Redakcja Bieganie.pl
Ben St Lawrence biegał kiedyś w czasach szkoły średniej. W 2000 roku mając 19 lat pobiegł 9:14 na 3000m przez przeszkody. Czyli bez rewelacji, wielu naszych juniorów biega czy biegało lepiej. Potem zamilkł. Przebudzenie nastąpiło w 2006 roku. Oto jego kolejne etapy.
1) 2006 3000m (płaskie) w czasie 8:26 (byłby wtedy na 26 miejscu polskiej listy najlepszych wyników z 2006 roku).
2) 2007 3000m w czasie 7:55 i 10 km na ulicy w 29:26. To oczywiście nieźle ale w skali świata nadal nic szczególnego, choć na pierwsze miejsce w Polsce już by wystarczyło.
3) 2008 5000m w 13:56 (w tym roku Michał Kaczmarek, Michał Smalec i Arek Gardzielewski biegali lepiej), 10 km (ulica) 29:04. Czyli progres ale bez rewelacji.
4) 2009 5000m w czasie 13:25 i 28:05 na 10000 m ! To już było coś. W Polsce od lat nikt tak nie biega. Zaczęto go zauważać.
5) 2010 nie był jakoś szczególnie przełomowy jeśli chodzi o wyniki, nie poprawił się na żadnym dystansie, miał trochę problemów wynikających z kontuzji pleców, startował, trenował. Widzieliśmy go nawet na żywo na mityngu w Ostravie gdzie biegał na 3000m i zajął 10 miejsce, przybiegł właściwie niezauważony. Ale jeśli spojrzeć na liczbę startów to wzrosła ona znacznie. W 2009 roku było ich siedem (na różnych dystansach), w 2010 – osiemnaście.
6) 2011 5000m w czasie 13:10 . Wow !!!
To w skrócie jego sportowa kariera. Ale co wiemy o nim, o człowieku?
Jeszcze w 2006 roku Ben był akwizytorem. Sprzedawał od drzwi do drzwi abonament telewizji kablowej. Jego życie koncertowało się wokół picia i imprezowania przy każdej okazji. Ważył prawie 90 kg (przy wzroście 176cm).
Wszystko zmieniło się w 2006 roku, kiedy przyszedł obejrzeć Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej na MCG (Melbourne Cricket Ground).
Ben St Lawrence w 2004 roku z kolegami (napoje wyglądają na całkiem zdrowe ) |
„ – Zobaczyłem wtedy gości, z którymi biegałem kiedyś w szkole i pomyślałem że może by do tego wrócić na poważnie? Nie wiedziałem jednak czy będę w stanie wrócić do takiej formy. W szkole byłem raczej utalentowany, wygrałem kilka zawodów ale byłem też leniwy i łatwo rozpraszałem się na inne sprawy. Kiedy zacząłem studia zostawiłem bieganie. Myślałem że zostawiam to na rok, żeby zrobić sobie przerwę na imprezy i zabawę i że po roku wrócę do biegania. Ten rok zamienił się w lata, pracowałem tu i tam, w barach, piłem sześć nocy w tygodniu ale doszedłem w tym wszystkim za daleko, wpadłem w chroniczne zmęczenie. Stwierdziłem wtedy, że muszę coś zmienić. Rzuciłem prace w pubach, przeniosłem się do Sydney i przez kilka miesięcy od poniedziałku do czwartku żyłem jak mnich ale przez pozostałe dni szedłem na łatwiznę. ”
" – Kolega namówił mnie, żebyśmy przenieśli się na północ, pracować przy sprzedaży abonamentu telewizyjnego. To wtedy moja forma zaczęła powoli wracać. Przez osiem godzin dziennie non stop chodzenie od domu do domu po schodach w górę i w dół."
Przeniósł się z powrotem do Sydney i dołączył do lokalnego klubu sportowego.
" – Teraz ważę 64 kg, ale ważyłem 86. To było brzydkie 86 – dużo tłuszczu naokoło twarzy i ciała. "
Lawrence pracuje teraz dla ANZ (Australia and New Zeeland Banking) jako konsultant ds zdrowia i dobrego czucia się (well beeing). Pytanie, które sobie stawiamy jest takie, jak godzi pracę zawodową z bieganiem na tak wysokim poziomie? Czy jest to praca, która wymaga od niego jakichś obowiązków czy tylko formalne miejsce zatrudnienia? Miejmy nadzieję, że za jakiś czas się dowiemy.
Źródło: HeraldSun, Athletics Australia
FORUM DYSKUSYJNE