Redakcja Bieganie.pl
Pojechałam na AWF. Jest tam fajna pętla, na której biegałam parę lat temu będąc jeszcze panienką (z Adamem, ech ale było fajnie….). Biegałam tam z reguły zimą jak w lesie była chlapa albo było już ciemno.
Pętla jest prawie wszędzie oświetlona. Prawie, bo od strony lasu nie i tam mam zawsze najlepszy czas:)
W ogóle wydaje mi się, że z wiekiem robię się bardziej strachliwa. Dzisiaj gdyby nie Adam, ( nie biegał, bo jeszcze pokasłuje) który stał i mnie pilnował w nieoświetlonym miejscu to nie wiem czy bym się odważyła tamtędy biegać. A kiedyś i o 22 sama potrafiłam tamtędy śmigać.
Wracając do treningu to zrobiłam 5 kółek, czyli 8km plus ćwiczenia na uda. Ale chyba słabo, bo nic mnie dziś nie boli. Oj trener nie będzie zadowolony……