Redakcja Bieganie.pl
Mimo złych warunków atmosferycznych
panujących podczas wrocławskiego mityngu im. Edwarda Listosa, Katarzyna
Kowalska, podopieczna trenera Mariana Nowakowskiego uzyskała minimum
na IO w Pekinie. Zawodniczka złamała barierą 9.46 i w sierpniu zobaczymy
ją razem z Wiolettą Frankiewicz na IO w Pekinie na dystansie 3km pprz.
Kasia zasługuje na słowa
uznania, gdyż ostatnie 2km biegu biegła całkiem sama, a mimo to wywalczyła
wymarzoną kwalifikację na IO. Rozmawialiśmy z Kasią po biegu.
Kasiu, gratulacje!
W końcu wywalczyłaś upragnione minimum! Jak się czujesz?
Szczerze mówiąc, jestem bardzo
szczęśliwa, ponieważ moje dwa ostatnie starty były nieudane. Za
pierwszym razem zabrakło mi 6 sekund, za drugim 4 sekundy. Tym razem
miałam 6 setnych zapasu, tak więc cieszę się, że w końcu wywalczyłam
minimum na IO.
Jak się czułaś w trakcie
biegu?
Pierwszy kilometr miałam poprowadzony
przez Elizę Gawryluk. Eliza dobrze wywiązała się z tego zadania,
za co jej bardzo dziękuję, bo dzięki temu na początku dystansu
lżej mi się biegło. Wiadomo, że komfortowo jest biec za kimś.
Niestety dwa kilometry musiałam biec sama, co kosztowało mnie naprawdę
dużo wysiłku, ale cieszę się ogromnie, że zdołałam zdobyć minimum.
Czy deszczowa pogoda we
Wrocławiu przeszkadzała Ci podczas biegu?
Nie, nie przeszkadzała. Poprzednie
dwa biegi startowałam w pięknej pogodzie, a jednak podczas tych dobrych
warunków nie uzyskałam minimum. Tak wiec jestem tego zdania, że jeśli
jestem bardzo dobrze przygotowana, to czy w deszczu czy słońcu, zawsze
dobrze pobiegnę.
Opowiedz nam jeszcze na
koniec o Twoich planach na najbliższe starty.
Moje najbliższe starty będą
na MP w Szczecinie. Tak naprawdę to jeszcze nie wiem co będę biegać,
bo są aż trzy opcje: 3km pprz, 5km albo obie konkurencje.
Gratulujemy Kasiu i życzymy
powodzenia w na MP i w Pekinie!