Redakcja Bieganie.pl
Niedługo na bieganie.pl
dłuższy tekst o związkach wysokiej sprawności ogólnej i
codziennej gimnastyki z techniką biegu. Wszystko – poparte zdjęciami
i wyjaśnione, jak ćwiczyć, aby sobie pomóc, a nie
zaszkodzić. Teraz zaś garść odpowiedzi na pytania, które wydadzą się
śmieszne biegaczom z dłuższym stażem, ale początkującym
spędzają często sen z powiek.
Można oczywiście
spytać, po co starać się biegać poprawnie? Przecież bieganie to
sport naturalny, każdy wie, jak to robić? Oczywiście. Lepiej
jednak robić coś naturalnie i skutecznie oraz bezpiecznie. Siedzący
tryb życia, otyłość, brak kondycji fizycznej – wszystko to
sprawia, że tracimy zdolność do naturalnego, swobodnego
rozkoszowania sie bieganiem. Można rzec – po latach zaległości
trzeba się uczyć biegania od początku. Na szczęście nie jest to
trudne.
Pierwszy dylemat pojawia się wraz z pierwszymi krokami biegowymi – lądować na pięcie, na palcach czy jakoś pośrodku? Żeby wyobrazić sobie, jak wielkie dyskusje wywołuje ten problem nawet u doświadczonych biegaczy, proponuję przestudiować uważnie tę dyskusję – klik!
Zróbmy krótkie ćwiczenie. Zdejmijcie buty i spróbujcie przetruchtać się boso po mieszkaniu. Zauważycie, że każdy z was lądować będzie na tej "poduszce" którą mamy pod a właściwie przed palcami w przedniej części stopy. Skąd to wiemy? Bo tak zachowuje się normalny organizm. Naturalnie dostosowuje się do warunków, wybiera optymalny sposób lądowania. Optymalny, bo układ kostny, powiązany więzadłami w przedniej części stopy działa jak naturalny, bardzo dobry amortyzator, dużo lepiej niż pięta
Czy wiecie, że w momencie kiedy założycie buty, wielu z was zacznie lądować na pięcie? I będzie to tym wyraźniejsze im bardziej amortyzowany but założyliście.
Reasumując – lądujcie tak jak czujecie, wasz mózg sam zaordynuje optymalne w danych warunkach lądowanie – na piecie czy na śródstopiu. Wszystko co możecie zrobić – to ćwiczenia wzmacniające – na pewno nie zaszkodzą.
Kolejny nieśmiertelny temat: jak oddychać, nosem czy ustami? To proste – tak jak jest wygodnie. Powietrze wdychane nosem jest lepiej ogrzane i nawilżone, ale mało kto umie w trakcie szybkiego biegu oddychać w ten sposób. Starajmy się oddychać miarowo, z wykorzystaniem przepony. Po pewnym czasie każdy biegacz odnajduje własny rytm oddechu, w takt bieganych kroków, a wraz ze zwiększaniem prędkości oddycha szybciej i szybciej, wciąż w rytmie. Niektórzy uważają, że rozmowa w trakcie biegu zaburza prawidłowe oddychanie. Coś w tym jest, ale czy bieganie bez rozmowy byłoby tak samo przyjemne? Czyli – oddychamy tak, jak jest dla nas bardziej naturalne, to nie ma większego praktycznego znaczenia, czy to nos czy usta. Najważniejsze to dostarczać naszemu ciału wystarczająco dużo powietrza.
Jak pracować rękami? Znowu – jak najbardziej ekonomicznie, luźno, swobodnie. Dłonie zwinięte, ale nie zaciśnięte kurczowo, łokcie zgięte mniej więcej pod kątem 90 stopni. Nie ma jednego schematu, jak mają przesuwać się ręce wzdłuż ciała. Na jedno warto zwrócić uwagę – aby do tyłu wyrzucać nie nadgarstki a łokcie, czyli – pracować "z łokcia", a nie "z dłoni". Najważniejsza zasada – ręce mają nam w czasie biegu pomagać, nie przeszkadzać. Mocniej pracujemy nimi, gdy biegniemy pod górkę lub np. w błotnistym terenie. Ćwiczenia poprawiające pracę rąk to przebieżki z rękami trzymanymi z tyłu, z boku lub mocno z przodu. Starsi trenerzy stosowali czasem kij wkładany pod łokcie, przy rękach trzymanych z tyłu ciała. Sposobem jest też np. bieganie podbiegów z kamieniami w dłoniach. Dla amatora wystarczy zwykle świadomość faktu, że nie należy zbytnio w czasie biegu napinać mięśni rąk – to usztywnia i przeszkadza w szybkim biegu.
Często u kobiet można zauważyć bardzo nieefektywny bieg – zarzucanie pięt na boki. Wiecie skąd to się bierze? Z nieefektywnej pracy rąk, tułowia. Wiele kobiet trzyma ręce przy ciele, nie pracują nimi, może wstydzą się machać? Konsekwencją tego jest to, że ciało musi co chwila równoważyć wysuwające się do przodu udo skręceniem całego tułowia. Ale skręcenie tułowia wymusza zarzucenie piety, także dla zrównoważenia. W efekcie dziewczyna kiwa sie tułowiem jak bokser, macha pietami na boki i po kilku minutach jest tak zmęczona że odechciewa się jej biegać. Tymczasem wystarczy poprawić jeden element – puścić ręce luźno. Można nawet wymusić ich przesadzoną pracę wzdłuż ciała aby zrozumieć, że to rozwiązuje problem.