Karolina Obstój
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka amatorka, spełniająca się w biegach górskich, choć od asfaltu nie stroni. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.
Zimowe bieganie po górach wiąże się z większą ilością niebezpieczeństw. O to:
zapytaliśmy ratownika GOPR z Grupy Karkonoskiej – Konrada Bielę. Konrad jest nie tylko zawodowym ratownikiem GOPR, ale także biegaczem górskim, uwielbia skitury, wspinanie i wszystko co z górami związane. Zatem na bezpieczeństwie w górach zna się nie tylko w teorii, ale także w praktyce – tej zawodowej i prywatnej.
Przed wyruszeniem na wycieczkę biegową warto zajrzeć na stronę GOPR. Codziennie, z samego rana aktualizowany jest komunikat pogodowy. Na stronie Karkonoskiej Grupy GOPR znajdziecie komunikat ustalany na podstawie danych ze stacji meteorologicznej na Śnieżce oraz stacji ratunkowych w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Na stronie znajdziecie także komunikat pogodowy z IMGW i pogodę długoterminową na około 5 dni. Dodatkowym źródłem wiedzy mogą być strony meteorologiczne typu: yr.no czy Meteoblue. Jednak trzeba mieć świadomość, że warunki w górach mogą się szybko zmienić.
Zimą, ważne jest sprawdzanie także komunikatów lawinowych. O ile w Izerach, Kaczawach czy górach Stołowych zagrożenia lawinowego nie ma, to bieganie po Karkonoszach czy Tatrach już się z tym wiąże. W Karkonoszach w okresie zimowym szlaki, przez które przebiegają tory lawinowe są zamykane, ale w Tatrach tak nie jest. Choć w Karkonoszach przy bardzo dużym zagrożeniu lawinowym, poruszając się po szlaku teoretycznie “bezpiecznym” i otwartym, również może się zdarzyć, że pojawimy się w miejscu toru lawinowego. Dobrym przykładem jest Kocioł Smogorni (który jest niszą niwalną) – działam głównie w Karkonoszach, więc często będę odnosił się do przykładów z tych gór. Poniżej niego idzie zielony szlak od Pielgrzymów do Odrodzenia, który nie jest zimą zamykany, ale przy bardzo dużym zagrożeniu lawinowym i obfitych opadach śniegu, lawina może wyjechać również na ten zielony szlak.
Im wyższy stopień zagrożenia lawinowego, tym niebezpieczeństwo jest większe.
Zalecam zaplanować trasę, którą chcielibyśmy przebiec, ale również trasę alternatywną, najlepiej krótszą. Będzie ona wyjściem awaryjnym w sytuacji, gdy zaskoczą nas warunki pogodowe, czyli trasa pierwotnie zakładana okaże się za bardzo eksploatująca albo czasochłonna. Warto zorientować się, czy po drodze będziemy mijali schroniska, w których będzie można uzupełnić płyny i jedzenie. Ważne jest również sprawdzenie, czy szlaki po których będziemy się poruszali są często uczęszczane. Na mapie może to fajnie wyglądać, a w rzeczywistości okaże się, że szlakiem, po którym chcieliśmy biec, nikt nie chodził przez kilka ostatnich dni i będziemy brnęli w śniegu po kolana, a to bardzo wydłuży czas trwania wycieczki. Planując trasę biegową np. po Karkonoszach, warto sprawdzić na stronie Karkonoskiego Parku Narodowego, które szlaki są zamknięte w okresie zimowym i jak wyglądają zimowe warianty szlaków.
Ubiór podczas biegania jest kwestią indywidualną i należy sobie wypracować własne schematy doboru odzieży. Jednak jeśli planujemy dłuższą wycieczkę biegową, to warto zabrać ze sobą cienką kurtkę “wiatrówkę”, zapasową czapkę, chustę wielofunkcyjną typu buff i rękawiczki, które mogą przemoknąć. Pamiętajcie, żeby zapasową odzież zapakować najpierw do woreczków, a dopiero potem do plecaka. Wsadzona luzem z pewnością przemoknie od potu. W zakresie obuwia, należy wyposażyć się w buty trailowe z agresywnym bieżnikiem. Buty asfaltowe – ze śliską podeszwą – na pewno nie będą dobrym wyborem.
W okresie, gdy słońce mocno operuje polecam zabrać ze sobą okulary przeciwsłoneczne. Jeśli z komunikatów pogodowych wynika, że mogą pojawić się oblodzenia, warto zapakować do plecaka raczki czy nakładki na buty z kolcami, które pomogą nam poruszać się w oblodzonym terenie. Warto też pamiętać o czołówce, jeśli powrót z gór planowany jest na godziny popołudniowe. Jeśli ktoś planuje biegać po Tatrach, a występuje akurat zagrożenie lawinowe, to warto zadbać o sprzęt lawinowy. Choć po takich niebezpiecznych miejscach raczej mało osób biega.
Trzeba mieć świadomość, że nawet jak się nam nie chce pić, bo jest zimno, to mimo wszystko powinniśmy pić i jeść, bo ciało cały czas oddaje energię, poci się. Wbrew pozorom w niskich temperaturach ciało potrzebuje więcej energii niż w dodatnich. Telefony czy zegarki też szybciej się rozładowują w mrozie. Nasz organizm działa podobnie. Jeśli ktoś planuje zabrać ze sobą małą ilość jedzenia czy picia, to warto tak zaplanować trasę, aby – w miarę możliwości – minąć po drodze schronisko i uzupełnić tam zapasy.
Warto pamiętać, że telefon jest narzędziem, które możemy wykorzystać w celach ratunkowych, a jak już mówiłem – w mrozie bateria rozładowuje się szybciej. Jeśli planujemy robić dużo zdjęć i nagrywać sporo filmów, to warto zabrać ze sobą sprzęt typowo do tego przeznaczony (np. GoPro), albo małego powerbanka, gdyby pojawiła się potrzeba wezwania pomocy dla siebie lub kogoś innego.
Warto wgrać do telefonu numery alarmowe do GOPR: 985 lub 601 100 300 i aplikację Ratunek. Ta aplikacja jest genialnym rozwiązaniem! Jeśli nie jesteście w stanie wytłumaczyć, gdzie jesteście, to kliknięcie 3 razy w specjalne kółeczko w tej aplikacji spowoduje, że dyspozytor odczyta waszą lokalizację. Dodatkowo dyspozytor też widzi, jaki jest poziom baterii w telefonie dzwoniącego, więc będzie wiedział czy może oddzwonić na ten numer, czy nie będzie już z nami kontaktu telefonicznego.
Jeśli chcemy korzystać z map w telefonie, to pamiętajmy, że Google Maps to nie jest dobry pomysł. Skorzystajmy np. z mapy.cz, które mają bardzo “bogate” mapy, albo z mapa-turystyczna.pl, która też ma dobre mapy topograficzne.
Jeśli zamierzacie biegać po parkach narodowych, to warto sprawdzić w regulaminie, czy w danym parku dozwolone jest poruszania się po zmroku. Przykładowo, przepisy Karkonoskiego Parku Narodowego nie zezwalają, ze względów bezpieczeństwa oraz ze względu na dobro i spokój bytujących w KPN zwierząt, na poruszanie się po terenie KPN po zmroku.
Jeśli poruszamy się po górach samotnie, to warto poinformować bliską nam osobę o trasie, po której planujemy biegać. Wówczas najlepiej tej trasy nie zmieniać. Gdyby coś się wydarzyło i ta osoba poinformuje GOPR o naszych planach co do trasy, to będzie to poszlaka dla ratowników, w jakiej okolicy szukać. W przeciwnym wypadku jest to szukanie w stogu siana.
W Polsce ratownictwo jest darmowe, ale przykładowo w Czechach czy na Słowacji jest płatne. Dlatego jeśli planujecie wycieczkę biegową, której trasa będzie przebiegała poza granicami naszego kraju, to warto wykupić ubezpieczenie, nawet jednodniowe. Kosztuje ono grosze, a działania ratownicze to bardzo wysoki koszt.