Redakcja Bieganie.pl
Shalene Flanagan, gwiazda amerykańskich biegów, poinformowała kibiców, że ma nadzieję wrócić do regularnych treningów. Maratonka przeszła 23 kwietnia w klinice w Kolorado operację kolana. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego – kontuzje i operacje są w sporcie wyczynowym niemal na porządku dziennym – gdyby nie fakt, że Flanagan będzie odtąd funkcjonowała z nie swoim kolanem.
A raczej jego częścią – więzadłem rzepki. Zostało ona przeszczepione Amerykance w trakcie operacji przeprowadzonej dwa tygodnie temu w Steadman Clinic w Vail. Własne więzadło Flanagan było, jak podała sama zainteresowana, w około 75% oderwane od kości. Zanim rozpoczęto zabieg scalania, chirurdzy dokonali oczyszczenia struktur kostnych. Następnie „zespolono” nową tkankę pobraną ze zwłok (konkretnie ścięgna udowego). Jej dawcą jest 21-letnia osoba, która zginęła prawdopodobnie w wypadku samochodowym.
– Jestem zaskoczona, u zdrowych osób zdarza się zerwanie więzadła rzepki co najwyżej na poziomie 20-30%. Mam mało danych, może Flanagan w dzieciństwie przechodziła po prostu martwicę guzowatości piszczeli... – zastanawia się Ewa Witek-Piotrowska z Kliniki Rehabilitacji Sportowej Ortoreh, którą zapytaliśmy o opinię na temat operacji amerykańskiej maratonki. – Allografty, czyli pobrania tkanek z narządów nieżyjących dawców, wykonuje się już od wielu lat standardowo. W tym akurat wypadku chodzi nie o skomplikowany organ, tylko kawałek ścięgna – dodaje ekspert.
Tymczasem w poruszającym wpisie na swoim instagramowym koncie Flanagan napisała:
– Podziękowałam rodzinie za jej wielkoduszność i dar w postaci tkanki ich ukochanego dziecka. Powiedziałam, jak przykro mi z powodu ich straty, ale też chciałam, by wiedzieli, jak niezwykły wpływ na mnie miała ich decyzja. Mam nadzieję, że znajdą pocieszenie wiedząc, że poprawi to jakość mojego życia (…) Nigdy już nie spojrzę na swoje kolano, jak dawniej. Jestem poruszona do głębi i zdaję sobie sprawę, jak wielki dar otrzymałam.
W trakcie kompleksowej operacji prowadzonej przez dr. Roberta F. LaPrade z biodra Flanagan został dodatkowo pobrany i przeszczepiony szpik kostny. Użyto go w celu przyspieszenia procesu leczenia (podobne zabiegi przeszli niedawno m.in. Tiger Woods i Rafael Nadal).
Flanagan jest jedną z nielicznych w XXI wieku długodystansowych medalistek igrzysk olimpijskich pochodzących spoza Afryki (srebro na IO w 2008 roku na 10000 metrów). Ma nie tylko znakomity rekord życiowy na „dychę" (30:22.22), ale i na 42,195 km (2:21:14). Zawodniczka związana od 10 sezonów z Oregon Track Club w wieku 36 lat wygrała legendarny maraton w Nowym Jorku. Zrobiła to w 2017 roku w wielkim stylu, pokonując na ostatnich kilometrach faworyzowaną Mary Keitany, rekordzistkę świata. Popularność Flanagan w USA podbiła również publikacja (wraz z Elise Kopecky) dwóch książek kucharskich zawierających m.in. przepisy dla biegaczy – Run Fast. Eat Slow oraz Run Fast. Cook Fast. Eat Slow.
Wicemistrzyni olimpijska ma już na swoim koncie kilka poważnych kontuzji. W 2007 roku biegaczce usunięto „nadmiarową” kość w stopie, przechodziła też złamanie zmęczeniowe. Jednak na ból kolana Shalane skarżyła się od dawien dawna. W listopadzie 2018 zajęła co prawda wysokie, trzecie miejsce w New York City Marathon (2:26:22), jednak jej przygotowania do tej imprezy nie były pełne. W styczniu 2019 Shalane ogłosiła, że nie biega już od miesiąca, na początku kwietniu przyznała, że czeka ją operacja prawej nogi.
Nie jest pewne, czy Flanagan wróci do ścigania na wysokim poziomie, tym bardziej, że coraz głośniej wspomina o pracy trenerki. W lutym 2020 roku w Atlancie odbędą się jednakże amerykańskie eliminacje maratońskie do igrzysk w Tokio. Może to być ostatni punkt w długiej karierze zawodniczej popularnej i szanowanej biegaczki.
– Zaobserwowano, że pobrane allografty, służące na przykład do rekonstrukcji ACL z czasem ulegają rozpuszczeniu. Ta tkanka jest po prostu słaba – przypomina Ewa Witek-Piotrowska z Ortoreh. – Jednak, gdyby wszystko przebiegało jak należy, to i tak rehabilitacja po takim zabiegu powinna potrwać co najmniej pół roku.
Mimo wszystko operacja Flanagan i jej ewentualny powrót do maratonu – byłby kolejnym, pozytywnym przykładem wpływu postępu medycyny na leczenie poważnych kontuzji i na przedłużanie karier utytułowanych lekkoatletów. Z drugiej strony, w przeciwieństwie do przypadków mistrza olimpijskiego na 110 m przez płotki Ariesa Merritta, któremu transplantowano nerkę siostry czy Kathariny Bauer, niemieckiej tyczkarki startującej z podskórnym defibrylatorem serca – zabieg, któremu została poddana Flanagan nie ratuje nawet pośrednio życia, tylko podnosi jego jakość. A coraz powszechniejsze ingerencje medyczne mogą stać się antidotum na naturalne procesy starzenia i na swoistą selekcję naturalną, która dotychczas eliminowała ze sportu wyczynowego słabsze, podatne na kontuzje i zużycie, jednostki.
Fot. tytułowe: Shutterstock.com