Nasza technika biegu – akademia dziwnych kroków?
Nie wiem jak Wy, ale ja w młodości oglądałem często kultowy „Latający cyrk Monty Pythona”. Do dzisiaj pamiętam skecz pod tytułem „ministerstwo głupich kroków”. Z bieganiem miało to mało wspólnego, ale ten skecz nakłonił mnie do napisania tego tekstu. Gdyż poziom techniki wielu amatorów biegających w Polsce pretenduje właśnie do tego miana.
Bieganie w Polsce
rozrasta się z niesamowitą prędkością. Biegaczy z dnia na dzień
przybywa. Niestety wraz z tym geometrycznym przyrostem pojawia się problem, który
obserwujemy u dużej części biegaczy amatorów – dziwna i
nienaturalna technika biegu. Często wręcz komiczna. W okresie
wakacyjnym na obozach biegowych Bieganie.pl mieliśmy w tej kwestii naprawdę
wiele roboty.
Kiedy przyglądam
się czasem biegaczom z dziwną techniką, to zastanawiam się, jak
taką techniką można biec dłużej niż 50 metrów? Są osoby, które
potrafią biec przez kilkaset metrów lub nawet kilka kilometrów w taki sposób, w jaki czynią to …sprinterzy. Są tacy, którzy przesadnie
lub w ogóle nie ruszają rękami, biegają na pięcie lub zbyt mocno
na palcach. Tych przykładów, można byłoby mnożyć w
nieskończoność. Jest to niestety smutne i wynika z totalnej
dezinformacji.
W dawniejszych czasach trener-mistrz przekazywał
wiedzę swoim zawodnikom, czy adeptom sztuki trenerskiej. Pokazywał,
uczył miesiącami i latami. Dzisiaj jednym kliknięciem myszki mamy
dostęp do całej tej wiedzy. W żadnym wypadku nie uważam tego za
złe, ale trzeba umieć z tej wiedzy korzystać. W przypadku
początkujących biegaczy czytanie, słuchanie lub oglądanie tego typu treści najczęściej jest dla nich krzywdzące. Osoby rozpoczynające swoją przygodę z bieganiem, kiedy już złapią
bakcyla, próbują od razu wprowadzić w czyn wszystkie możliwe
poprawki techniczne, o których dowiedzieli się od znajomych
początkujących biegaczy czy obejrzeli na filmikach instruktażowych
lub przeczytali. Nie mają kogoś przyglądającego się z boku,
czego potem skutkiem są wyżej opisane przypadki.
Czytanie opisów
techniki w przypadku amatorów, którzy nigdy nie mieli styczności z
kimś, kto pokazałby im jak kształtować technikę, nie ma żadnego
sensu. Nie da się jej wypracować samemu w pojedynkę lub nawet z
kolegą, który biega od jakiegoś czasu i sam nie został przez
nikogo nauczony jak to robić. Nie widzi odpowiednio błędów
technicznych i nie zna ćwiczeń, które mogłyby mieć wpływ na poprawę techniki.
Do tego wszystkiego
dochodzi jeszcze problem nieodpowiedniego poziomu siły mięśniowej,
aby można było technikę wprowadzić w czyn.
Co zatem zrobić?
Jeżeli nie
masz możliwości lub nie chcesz z nikim współpracować to w takim
przypadku nie próbuj poprawiać techniki. Po prostu
idź, biegaj jak potrafisz, i nie zastanawiaj się jak to robić.
Twoje ciało samo pokaże ci jak biegać i będzie to na pewno o
niebo lepsza technika od tej, którą próbowałbyś wypracować sam.
Współpraca z
trenerem lub zajęcia biegowe
Jeżeli biegasz od
dłuższego czasu i chciałbyś poprawić technikę, najlepszym
rozwiązaniem będzie współpraca z osobistym trenerem, gdyż
pozbycie się złych nawyków wymaga sporo czasu i dużo ciężej
osiągnąć coś takiego na ogólnodostępnych zajęciach biegowych.
Jeżeli chcesz
zacząć lub biegasz od kilku tygodni, to tak naprawdę droga do załapania poprawnej techniki jest
dużo łatwiejsza. Na ogólnodostępnych zajęciach dowiesz się
dokładnie, co i jak, i unikniesz wielu błędów, które można
popełnić samemu. Oczywiście
najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z osobistym trenerem,
chociażby przez pierwsze kilka miesięcy, aby nauczyć się podstaw
techniki.
Pamiętajcie zatem, że kształtowanie poprawnej techniki biegu powinno odbywać się pod kontrolą trenera i praktycznie u większości amatorów powinno odbywać się równocześnie z kształtowaniem siły ogólnej.
Chcecie wiedzieć więcej o tym, jakie błędy popełniamy i jak je poprawić, oraz – jak trenować? Zachęcamy do lektury działu TRENING.