domi
9 października 2020 Kuba Pawlak Trening

Roztrenowanie z Dominiką Stelmach


Dominika Stelmach czyli topowa polska ultraska, która w ostatnim czasie zwyciężyła również rywalizację w Maratonie Warszawskim rozpoczyna właśnie roztrenowanie. To okres, w którym każdy biegacz musi zrobić krok w tył, aby następnie być w stanie pójść dwa do przodu. Rządzi się on swoimi prawami, jednak u każdego wygląda trochę inaczej. Zapytaliśmy więc jak przebiega u Dominiki?

Kuba Pawlak (Bieganie.pl): W tym roku mogliśmy zobaczyć Cię rywalizującą na wielu polach. Przyznasz, że tych startów było sporo, a postronny obserwator mógłby odnieść wrażenie, że bak z paliwem Dominiki Stelmach nie ma dna. Co u Ciebie pełni funkcję lampki kontrolnej z napisem „rezerwa” informującej o tym, że należy zjechać do pit-stopu i dać na luz. Czy jest to samopoczucie, chłodna kalkulacja czy badania?

Dominika Stelmach: Tak naprawdę, każdy z tych czynników. Pierwszym sygnałem jest samopoczucie. Jeśli nasz organizm daje nam sygnały w postaci drobnych bólów, łapania infekcji i ogólnego spodku odporności to może oznaczać, że domaga się odpoczynku nawet gdy nasza głowa jest innego zdania.

Ja właśnie wchodzę w okres jesiennego roztrenowania. Staram się robić je dwa razy w roku, ale właśnie to jesienne jest u mnie zdecydowanie mocniejsze czyli… lżejsze. To tu staram się odpocząć na tyle, aby w nowy sezon wejść z czystą kartą – wypoczęta, z zaleczonymi urazami, świeżą głową i zapasem motywacji.Oprócz aspektu fizycznego kluczowe znaczenie ma dla mnie odpoczynek mentalny. Duża liczba startów jaką zaliczyłam w tym sezonie, to również obciążenie dla psychiki. Logistyka, rygor i trudy samych biegów mogą obciążać nasz układ nerwowy, dlatego higiena i odpoczynek grają tu ogromną rolę.

120908293 351056452996278 7362506933455482440 n

KP: Jak to wygląda w praktyce? Jaki jest protokół. Zakaz robienia czegokolwiek, umiarkowana aktywność, czy trening uzupełniający, na który nie starczało dotychczas doby?

DS: Te dwa tygodnie dzielę sobie na pół. W pierwszym faktycznie staram się fizycznie nie robić za wiele. Jest to normalna codzienna aktywność, załatwianie spraw, czytanie książek, ale nic ponadto. W drugim tygodniu pozwalam sobie na spokojne wprowadzenie w postaci jazdy na rowerku lub ćwiczeń na orbitreku. Polecam szczególnie ten drugi sposób, gdyż doskonale mobilizuje pośladki.

Jednak wciąż powstrzymuję się od biegania i od tej zasady nie ma wyjątku. Wiem, że wielu biegaczy chodzi w tym okresie również na basen, ale akurat w moim przypadku nie jest to ulubiona forma ruchu. Pływanie kojarzy mi się z wolnością i otwartą przestrzenią, dlatego nie przepadam za odbijaniem się od ścian zbiornika. Jeśli spotkacie mnie w tym okresie na pływalni to raczej w saunie lub jacuzzi. 

KP: A co z treningiem uzupełniającym, z którego jesteś znana? Mobilność, stabilizacja, słynne planki? Czy roztrenowanie to dobry czas na takie rzeczy?

DS: Ćwiczenia uzupełniające i budowanie siły zostawiam sobie na kolejne miesiące. Na tym w dużej mierze będzie bazował pierwszy okres przygotowań do kolejnego sezonu.

KP: Czy mentalnie jest to łatwy okres dla zawodnika? Rutyna treningów uzależnia i nagła zmiana tych przyzwyczajeń niektórym przychodzi z trudem. Jak jest u Ciebie?

DS: Kiedyś faktycznie miałam z tym problem, ale dziś raczej nie jest to dla mnie wielki kłopot. Świadomie wybieram okres jesienny, kiedy za oknem jest szaro i ponuro. To wtedy, wraz z kumulacją zmęczenia, sezonem mój organizm oraz psychika chętniej przystają na nowy porządek.

KP: A jak w tym czasie wygląda Twoja dieta? Czy różni się od tej, którą stosujesz w okresie startowym? Czy pozwalasz sobie na więcej w tym obszarze? Wchodzisz regularnie na wagę?

DS: Różni się niewiele. Ja na co dzień nie stosuję jakiejś wymyślnej restrykcyjnej diety. Jeśli miałabym wskazać różnice to byłyby to produkty, których wystrzegam się z uwagi na ich ciężkostrawność. Zwłaszcza przed treningami bazuję na posiłkach, które nie obciążają żołądka i dają komfort ich realizacji. Gdy nie trenuję potrafię na śniadanie delektować się dużą ilością owoców czego zazwyczaj nie robię.

Jeśli chodzi o wagę to staram się nie przytyć więcej niż 2-3 kilogramy. Taką nadwyżkę zrzuca się momentalnie podczas powrotu do aktywności. Trzeba jednak uważać, aby wspomniane 3 kilogramy nie zamieniły się np. w 8, bo wtedy robi się kłopot.

121041285 679983662640369 1769533523110762435 n

KP: Jak wyglądają teraz Twoje plany startowe? Choć ciężko myśleć długofalowo w dobie powrotu pandemii to jednak nie wierzę, że nie masz już założeń na kolejny sezon. 

DS: Jeśli chodzi o plany to powielam to co było zaplanowane na 2020 rok. Na 13 czerwca zapowiedziano Comrades Marathon – czyli największy i najstarszy bieg ultra odbywający się w Południowej Afryce. Bardzo chciałabym tam wystartować, zwłaszcza że w tym roku będziemy obchodzić jego setną rocznicę.

Później wejdę w sezon górski gdzie priorytetem będzie CCC lub UTMB, ale jeszcze nie wiem który z nich wybiorę. W drodze do Chamonix będę musiała zaliczyć kilka startów, w tym minimum jedną setkę, aby skompletować wymaganą liczbę punktów pozwalających na uczestnictwo. Wciąż nie zdecydowałam tez czy chciałabym w najbliższym roku przebiec maraton. Mam tu na myśli oczywiście walkę o poprawienie życiówki na tym dystansie.

KP: Dziękuję Ci za rozmowę i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci przyjemnego wypoczynku.

DS: Również dziękuję i zostawiam czytelników Bieganie.pl z gorącym apelem o poważne podejście do tematu roztrenowania. Warto zrobić to zanim upomni się o nas kontuzja.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Kuba Pawlak Bieganie.pl
Kuba Pawlak

Naczelny szafiarz Bieganie.pl. Często ryzykuje karierę redaktora dla dodatkowych 15 minut drzemki. Mając na szali sportową formę i czipsy, zawsze wybiera paprykowe. Biega dla pięknych i wygodnych butów. Naczelny szafiarz na Instagramie