Redakcja Bieganie.pl
Waga optymalna
Biegacze
musza być chudzi żeby „nieść” jak najmniejsza masę.
Im
biegacz cięższy tym wyniki gorsze – przełożenie jest bardzo proste.
Trening
– waga – wyniki – to wszystko jest system naczyń połączonych.
Trzeba
nim sterować bardzo ostrożnie – żeby nie przegiąć w żadną ze stron.
Dobra
waga to brak zbędnego tłuszczu. Każdy biegacz musi być wobec siebie odpowiednio
krytyczny i bez używania żadnych instrumentów pomiarowych być w stanie ocenić
czy ma nadwagę czy nie. Nie nadwage w popularnym, powszechnie rozumianym
sensie, w którym za poprawny uznaje się współczynnik masy ciała w przedziale 20
– 25. Ale biegową nadwagę. Biegowa nadwaga jest stosunkowo łatwa do
zidentyfikowania. Złap się za skórę na boku czy na udzie. Jeśli czujesz, że
udało Ci się złapać nie tylko skórę, ale i tłuszcz – to masz biegową nadwage.
Biegowa
nadwaga świadczy o następujacej sytuacji: za mało trenujesz, za dużo jesz lub
jedno i drugie razem – za dużo jesz w stosunku do wykonywanej pracy treningowej.
Własciwie banał, stwierdzenie równie prawdziwe w przypadku klasycznej nadwagi.
Ale
w Twoim przypadku – klasyczne podejście do walki z nadwagą jest niewskazane.
Drakońska
dieta nie wchodzi w rachubę. Musisz mieć przeciez siłę na trening. Możesz
jedynie spróbować jeść mądrzej – ogranicz spożycie słodyczy, pieczywa.
Zwiększenie
objętości lub intensywności treningu też może nie być wskazane – Twój aparat
ruchowy może nie być przygotowany do duzego treningu z „biegowym grubasem na
plecach”. Jeśli teraz biegasz 50 km tygodniowo to nagle zwiekszając przebieg do
100 masz prawie że gwarancję złapania kontuzji.
W
przypadku biegowych grubasów te wagowe róznice mogą wydawać się niuansami.
Biegacz, który przy wzroście 178 cm wazy 73 kg mieści się w dolnej strefie
powszechnie stosowanych zakresów BMI. I powszechnie uważany jest za szczupłego.
Tymczasem z biegowego punktu widzenia – jest grubasem (zakładając, że te kilka
nadmiarowych kilogramów to nie są same mięśnie). Jeśli by zaczął teraz biegać
biegać na poważnie – czyli ze 100 km tygodniowo – kontuzja murowana a jeśli nie
– to ryzyko duże.
Osobom,
które w życiu nie biegały więcej niż 50-60 km /tydz a których BMI wynosi 23 lub
więcej, 100 km tygodniowo wydawać się może niewyobrażalnym dystansem. I nic
dziwnego – bo ich waga nie pozwala im na to, żeby bieg o długości 20 km
traktowali jako niezauważalną przebieżkę. To jest już powazny dystans.
Tymczasem
ścięgna, stawy, więzadła lżejszych zawodników nie odczuwają tak trudów
dłuższych dystansów i dla nich taki dystans jest zwykłym, codziennym treningiem.
Biegaczu
– jeśli myślisz o lepszych wynikach – musisz więcej trenować, żeby więcej
trenować musisz być lżejszy, żeby być lżejszym musisz więcej trenować, ale do
tego musisz być lżejszym więc więcej trenuj ………etc
Błędne
koło. Ale tylko rozsądna dieta i trening doprowadzą do optymalnej biegowej wagi.