Postanowiłem przejrzeć sobie ciekawe buty biegowe, w których chętnie bym pobiegał w tym roku. Nie są to żadne recenzje, jeszcze nie biegałem w tych modelach. Jednak ich specyfika i technologie wydają się mi bliskie. Przeważnie są to buty lekkie, dynamiczne, w rodzaju treningowo-startowych. Jednak są też ciekawostki, które zwyczajnie chętnie bym wypróbował. Śmiałem się rok temu z adidas Boost a bardzo miło i pozytywnie mnie zaskoczył. Czekam na podobną nowinkę w nadchodzącym roku.
Nike FlyKnit Lunar+ 2
Bardzo lubię biegać w Nike. Po zróżnicowanych recenzjach FlyKnit Lunar+ Nike poprawił wiele rzeczy i wypuścił w tym roku drugi model. Buty ważą 240 gramów, mają drop 10 mm i wydają się dość dynamiczne. Może będą idealnym uzupełnieniem Elitów? Przy tym całkiem fajnie wyglądają. Mam też dobre wrażenie z biegania w tej włóczce. Do dziś biegam sporo we FlyKnit Racer i bardzo sobie je chwalę. O dziwo są niesamowicie wytrzymałe. Jedyne o co się boję to technologia amortyzacji Lunarlon. Ale jestem dobrej myśli.
adidas Energy Boost 2
W Boostach biegało mi się znakomicie. W sumie dalej się biega, pomimo przebiegu ok 2 tys. km. Lekkie, idealnie dopasowane, dynamiczne z dobrą amortyzacją. To wszystko czego osobiście potrzebuję. Mam nadzieję, że model drugi nie zawiedzie. W sumie już je widziałem i co mogę o nich powiedzieć? Praktycznie nie różnią się od modelu pierwszego. Może to i dobrze, po co zmieniać coś prawie idealnego?
Nike Zoom Streak LT 2
Bo Zoom Streak 4 do końca mnie nie przekonał, a kończą mi się zapasy Zoom Streak 3. Ten but jest lżejszy, ma bardzo mały drop i wydaje się być świetną kontynuacją Streaka. Możliwe, że stanie się niedługo moim nowym, podstawowym butem startowym.
New Balance 890v4
Bo wydają się wręcz idealnym butem treningowym! Lekkie (zaledwie 230 gramów). Wszędzie zbierają rewelacyjne opinie. Nie są udziwnione. Cholewka wygląda na wygodną. Podeszwa jest dobrze amortyzowana przy tak małej wadze. Wyglądają przy powyższych modelach trochę jak taki kopciuszek, ale mogą okazać się znakomitym butem treningowo-startowym. Tylko ten wygląd, będę biegał w nich po zmroku. Chyba, że uda się załatwić model limitowany. Te mają bardzo fajne wzornictwo.
New Balance Fresh Foam 980
Bo lubię gadżety i nowości. A tutaj nowością jest system amortyzacji Fresh Foam. Wygląda kosmicznie. Sporo amortyzacji przy spadku pięta – palce tylko 4 mm. Co raz więcej takich butów trafia na rynek. Zobaczymy. Nie jestem przesadnym optymistą, prawdę mówiąc mocno bym się zaskoczył, jak by ten but okazał się znakomita biegówką. Ale lubię niespodzianki.
Skechers GORun 3
Bo wydaje mi się, że czasem miło przetruchtać sobie kilka kilometrów w tak lekkich i elastycznych butach. A jak się nie sprawdzą to będą idealne do chodzenia i na siłownię.
Newton Motion III
Trochę z ciekawości. To bardzo popularna firma w USA. W Polsce dalej dość niszowa. Może ze względu na wysoką cenę. W każdym razie chętnie bym w nich pobiegał i może jak znajdę je gdzieś na wyprzedaży to się skuszę. A może uda się przywieźć parę z USA.
Mizuno Wave Rider 17
Prawie wszyscy chwalą Mizuno. Ja raz w nich biegałem i nie skakałem z radości. Do sklepu po nie nie pójdę, ale może tym razem bym się do nich przekonał? Rider wydaje się być idealny do wybiegań. Dość lekki, z dobrą amortyzacją. Wygląda na elastyczny i dynamiczny but.
I na koniec – Saucony
Ta firma zbiera tyle pozytywnych opinii, że w końcu muszą ją przetestować. W dodatku zauważyłem, że pasują osobom biegającym w Nike. Ale na konkretny model nie mogę sie zdecydować. Mają fajne startówki (Fastwitch) oraz buty treningowe (Ride, Kinvara). Chyba czas najwyższy lepiej się z nimi zapoznać. Polecacie jakiś konkretny model?
***
Autorem tekstu jest Bartosz Olszewski, maratończyk, zwycięzca maratonów: w Lozannie i Swiss City Marathon. Legitymuje się rekordem życiowym 2:26. Zapraszamy na jego blog – WarszawskiBiegacz.pl