Dariusz Korzeniowski
Na co dzień realizuje się w pracy w międzynarodowej korporacji ale w przerwach i po pracy z pasji do biegania jest promotorem aktywnego stylu życia. Bawi się sportem i inspiruje innych do biegania.
Artykuł powstał we współpracy z marką Under Armour
Under Armour skutecznie walczy o „kawałek tortu” rynku biegowego. W tym zakresie robi się bardzo ciekawie, bo co chwilę słychać o nowej marce chcącej wejść na rynek biegowy. Under Armour nie jest nową marką w świecie sportu – ma już ugruntowaną pozycję i niemałe doświadczenie. Ostatnie wyniki z Boston Maratonu tylko to potwierdzają. Sharon Lokedi (KEN), właśnie w butach Under Armour, model Velociti Elite 3, przebiegła maraton w 2:17:22, ustanawiając przy tym rekord trasy kobiet.
Zawsze powtarzam, że buty same nie biegają, ale w tym przypadku to koronny dowód na to, że marka z Baltimore chce się liczyć na arenie międzynarodowej w biegach masowych. Na upamiętnienie roku, w którym student uniwersyteckiej drużyny futbolowej Kevin Plank założył firmę Under Armour, sztab architektów stworzył kolekcję Run 96.
Uważam, że to świetny pomysł, by pokazać, że wyposażone w innowacyjne technologie modele, a jednak nawiązujące do stylu retro, to doskonałe elementy garderoby każdego biegacza i każdej biegaczki. Oczywiście testy i omówienie kolekcji zacznę od – jak sądzę – jednego z najważniejszych jej elementów: butów Under Armour Infinite Elite 2. Opis kolekcji odzieżowej znajdziecie w kolejnym artykule.
Już na wstępie, zanim założymy but na stopę, możemy dostrzec główne cechy tego modelu. Z jednej strony – ciekawy wygląd, z drugiej – dosyć masywna konstrukcja, szczególnie platformy buta. To właśnie ona, krok po kroku, zdradza charakterystykę tego modelu.
Infinite Elite 2 to z konstrukcyjnego punktu widzenia model butów przeznaczony do bardzo uniwersalnego zastosowania treningowego. Po prostu – zakładasz i biegniesz, bez zastanawiania się, co wybrać przed treningiem.
Świetne pierwsze wrażenie ukazuje, że komfort ma różne oblicza – a w Elite 2 to uczucie pojawia się już od pierwszego wsunięcia stopy do buta. Moim zdaniem, to idealny wybór do objętościowych treningów biegowych. W momentach, gdy zależy nam na wygodzie i komforcie podczas długotrwałego biegu, model ten świetnie wspiera biegacza. Dostosowuje się do indywidualnego kroku każdego sportowca, zapewniając wysoką wygodę, trwałość i niezwykłą sprężystość.
To moim zdaniem majstersztyk – bardzo prosta konstrukcja, która dostosowuje się do indywidualnych potrzeb użytkownika. Jej specjalna budowa pozwala z jednej strony utrzymać tempo od pierwszego do ostatniego kilometra, a z drugiej – zapewnia komfort biegu przez cały czas trwania treningu. Można by rzec, że UA Infinite Elite 2 to „biegający ideał”. Aż tak daleko bym się nie posunął, ale uważam, że ten model ma duży potencjał.
W poniższej recenzji postaram się omówić jego mocne i słabsze strony oraz przybliżyć – wydawałoby się – bardzo prostą konstrukcję.
Konstrukcja cholewki składa się jakby z dwóch części. Pierwsza – zewnętrzna – wykonana jest z siateczki, której trójwymiarowa struktura odpowiada za wentylację i odprowadzanie nadmiaru ciepła z buta. Szczególnie w obrębie śródstopia i palców materiał wykonany jest w bardzo ażurowy sposób, co wspiera cyrkulację powietrza.
Druga część – wewnętrzna – to niczym „elastyczny pokrowiec na stopę”: w pełni zintegrowane połączenie języka i zapiętka. Wysokiej jakości materiał tworzy z wnętrza cholewki jednolitą strukturę. Tu pojawia się jednak pierwszy problem – zamknięta, podwójna konstrukcja sprawia, że buty są dość ciepłe. Nawet ażurowa siateczka w śródstopiu nie zawsze wystarcza, by dobrze wentylować stopę. Może to kwestia wysokich temperatur podczas testów, ale wydaje mi się, że osoby lubiące większy przewiew mogą odczuwać lekki dyskomfort.
To subiektywne odczucie nie jest raczej zauważalne przy krótszych treningach (8–12 km), ale przy dłuższych zalecałbym dobór cienkich skarpet, by zminimalizować przegrzewanie stóp. W moich testach bardzo dobrze sprawdziły się skarpety UA Performance Tech. Omówię je w kilku zdaniach na końcu recenzji, ale warto podkreślić, że ich właściwości świetnie współpracują z butami.
Tu, jak wspomniałem, konstrukcja języka zintegrowana jest z pozostałą częścią cholewki i praktycznie przez bardzo słabo wyczuwalne, płaskie szwy idealnie dopasowuje się do indywidualnego kształtu stopy biegacza. W dolnej części język stanowi cienki i elastyczny materiał, idealnie dopasowujący się do profilu stopy w trakcie zaciągania sznurówek.
Górna część języka wykonana jest już ze znacznie grubszej warstwy dwóch materiałów połączonych ze sobą i zabezpieczających stopę u podstawy, w miejscu zawiązywania butów. Język, według mojej opinii, bardzo dobrze zabezpiecza stopę w newralgicznych miejscach oraz pewnie utrzymuje ją na swoim miejscu w cholewce. Uczucie dobrego dopasowania istotnie odczuwalne jest w trakcie biegu, kiedy biegacz praktycznie odczuwa synergię buta ze stopą. Uczucie to, oprócz języka, skutecznie podtrzymuje zapiętek.
Zapiętek usztywniony po zewnętrznej stronie dodatkowymi wszywkami, a w środkowej części dobrze wyprofilowany do kształtu stopy. Konstrukcja ta ułatwia lądowanie, zmniejsza siłę uderzenia i poprawia ogólną stabilność.
Ranty wraz z zapiętkiem dodatkowo wypełnione są miękką gąbką, komfortowo podtrzymującą stopę i zabezpieczającą ją przed przesuwaniem.
W zewnętrznej części zapiętka wszyta jest także szlufka, ułatwiająca nakładanie i zdejmowanie buta, a miękki i wygodny kołnierz oraz język zapewniają dobre dopasowanie.
Podeszwę wewnętrzną stanowi wkładka wykonana w technologii SPEEDFORM.
Buty są przeznaczone dla osób ze stopami neutralnymi, ale ze względu na swoją konstrukcję cholewki oraz stabilną platformę podeszwy środkowej i zewnętrznej bardzo mocno stabilizują każdy krok. W początkowym etapie użytkowania trzeba się nawet do tego przyzwyczaić, bo nie do końca buty pozwalają w pełni na naturalne przetaczanie stopy w trakcie biegu czy chodu.
Specjalnie formowana trójwymiarowo wkładka bardzo dobrze dopasowuje się do anatomicznej budowy stopy i świetnie zapewnia pierwszy, ale niemały stopień amortyzacji, zwiększając komfort podczas biegu. Jej ranty są bardzo dobrze wyprofilowane i praktycznie w niewyczuwalny sposób łączą się z wewnętrzną konstrukcją cholewki.
To jest niewątpliwie serce całego buta.
Sama podeszwa środkowa może budzić różne odczucia. Ja osobiście nie przepadam za takimi konstrukcjami. Mam na myśli duże, muskularne wręcz formy, w których pianka podeszwy środkowej praktycznie „wylewa się” z każdej strony. Nie inaczej jest w UA Infinite Elite 2. Bardzo dobrze widać to szczególnie na pięcie buta, gdzie pianka, poza obrysem pięty, wystaje grubo ponad 15 mm. OK – jestem w stanie zgodzić się, że ten zabieg zapewnia nad wyraz dużą stabilizację kroku i ogromną amortyzację, ale z drugiej strony sprawia, że but traci na lekkości i zwinności.
Przyznać muszę, że mimo dużych kształtów podeszwy środkowej, pianka, z której jest ona wykonana, gwarantuje wyjątkowo dynamiczną amortyzację. Całość patentu ukryto w technologii HOVR+, która umieszczona jest na całej długości platformy podeszwy.
Pianka sama w sobie składa się z dwóch części. Pierwsza – o wysokiej gęstości – zapewnia jej dużą dynamikę, sztywność i odporność udarową. Zmniejsza siłę uderzenia od podłoża, pozwala na zwrot energii i ułatwia długi bieg. Druga część to pianka FOAM – również odpowiadająca za amortyzację, ale dająca poczucie większej miękkości.
W przypadku Elite 2 osoby nawet z dużą wagą (myślę, że ponad 100 kg) będą odczuwały duże wsparcie amortyzacyjne i jednocześnie wysoką reaktywność pianki.
Charakterystyka pianki i technologii HOVR+ sprawia, że model ten może być świetnym wyborem dla tych biegaczy, którzy szukają balansu między elastycznością a amortyzacją.
Konstrukcja platformy UA Infinite Elite 2, przy dużej muskularności swojej budowy, ma też dosyć dużą wagę – dla rozmiaru EUR 44,5 but waży 310 g. Oczywiście nie jest to waga dyskwalifikująca, ale dla osób niższych i lżejszych może być zbyt duży i zbyt toporny. Za to – jak już wspomniałem – osoby większe i z wyższą wagą będą moim zdaniem bardzo zadowolone.
Konstrukcja podeszwy posiada także bardzo bezpieczny drop równy 8 mm, czyli różnicę między wysokością stopy od podłoża w okolicy pięty a wysokością w okolicy śródstopia/palców.
Lekka gumowa podeszwa została zaprojektowana z myślą o trwałości i sprężystości tam, gdzie jest to naprawdę potrzebne. Jej minimalistyczna konstrukcja okazuje się w pełni wystarczająca, by zapewnić dobrą przyczepność i trakcję na utwardzonych nawierzchniach. Infinite Elite 2 doskonale radzi sobie zarówno na suchej, jak i mokrej nawierzchni asfaltowej. Śmiało można też ruszyć w nich na szutrowe ścieżki czy leśne dukty — bez obaw o stabilność czy komfort.
Gumowy bieżnik odporny na ścieranie posiada delikatne nacięcia, które poprawiają trakcję nie tylko na prostych, ale też w zakrętach. Sama konstrukcja podeszwy wspiera stopę również podczas innych aktywności — np. ćwiczeń siłowych czy treningu w plenerze.
Pierwsze wrażenie po założeniu? Komfort, dopasowanie, miękkość. Rozmiarówka trafiona w punkt, więc bez zbędnego kombinowania — od razu ruszyłem na testy. Na start 4–5 km spaceru, podczas którego buty praktycznie znikają na nodze — są tak dobrze dopasowane i wygodne, że niemal się ich nie czuje.
Mimo sporej, muskularnej konstrukcji podeszwy, cholewka w okolicach śródstopia bardzo dobrze otula stopę. To rozwiązanie może przypaść do gustu osobom o standardowej szerokości stopy, choć ci z szerszymi stopami mogą odczuć lekki brak przestrzeni w okolicach palców. Elastyczna cholewka częściowo to rekompensuje, dobrze dopasowując się do indywidualnego kształtu stopy.
Pierwsze bieganie — swobodne 14 km w tempie konwersacyjnym (~4:50 min/km). Buty bardzo stabilnie prowadzą stopę, może nawet zbyt stabilnie jak na mój gust. Biegacze mniej zaawansowani mogą to jednak odebrać jako ogromny plus. Po kilku kilometrach pojawiło się lekkie pieczenie w okolicy śródstopia — znane mi już z testów innych modeli. To efekt dynamicznej pianki, do której stopa potrzebuje chwili adaptacji. Na trzecim treningu dyskomfort całkowicie zniknął, a wraz ze wzrostem kilometrażu wybicie stawało się coraz bardziej dynamiczne i sprężyste.
Gruba podeszwa i dobrze dobrana mieszanka gumy dosłownie „odcinają” stopę od podłoża, co daje ciekawe, komfortowe odczucie. Celowo wybierałem nierówne, szutrowe ścieżki z kamieniami — buty zdały test bezbłędnie.
Podsumowując: Infinite Elite 2 sprawdzają się jako buty treningowe przede wszystkim na długie wybiegania. Różnica między nimi a innymi modelami staje się szczególnie widoczna na dystansach powyżej 15 km. Po takim treningu mięśnie nóg są gotowe na kolejny dzień biegu — to naprawdę rzadkość.
Under Armour Infinite Elite 2 to dobrze przemyślana propozycja, zaprojektowana z myślą o potrzebach długodystansowców. Największy atut? Znakomita amortyzacja — pianka HOVR+ świetnie tłumi wstrząsy i gwarantuje płynne, miękkie lądowanie nawet po wielu kilometrach.
Cholewka z engineered mesh może być dla niektórych biegaczy zbyt ciepła, ale za to bardzo dobrze wentylowana z przodu i bezszwowa, co minimalizuje ryzyko otarć. Szeroka, stabilna platforma daje poczucie bezpieczeństwa podczas długich biegów i przy narastającym zmęczeniu. Na plus także solidna jakość wykonania i trwałość podeszwy zewnętrznej — asfalt i twarde nawierzchnie to jej naturalne środowisko.
System sznurowania dobrze trzyma stopę, a minimalistyczny design przypadnie do gustu fanom nowoczesnej estetyki.
Buty są dość masywne, co może przeszkadzać osobom preferującym lżejsze konstrukcje, ale pamiętajmy, że każdy z nas jest inny i ma inne preferencje. To nie jest model do szybkich treningów czy zawodów, ale bardzo dobrze sprawdzi się w spokojnym, równym tempie. Dla niektórych cholewka może wydawać się zbyt sztywna na początku — ale na spokojnie, z czasem się układa i dopasowuje.
Plusy:
Minusy:
Buty do kupienia na TUTAJ!
Recenzja video:
Artykuł powstał we współpracy z marką Under Armour