22 czerwca 2010 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Timex Ironman Sleek 150-Lap – nowy zegarek TIMEXa


tapscreen meski 540
Na zdjęciach – Timex Ironman Sleek 150 lap wersja męska


Czy w biegowym zegarku da się coś jeszcze wymyślić? Zegarek to zegarek. Powinien być prosty, przejrzysty, łatwy w obsłudze, ergonomiczny (czyli maksymalnie przystosowany do funkcji jakie ma spełniać).

Od lat najlepsze w relacji do ceny (i nie tylko) zegarki biegowe robi Timex. Może nawet najlepsze. Są też inne firmy, które robią dobre zegarki ale w Polsce ich nie ma (zegarki, nie mówię tutaj o pulsometrach).

Kilka lat temu Timex wymyślił technologię FLIX (możliwość włączenia podświetlania tarczy dzięki mocnemu wstrząśnięciu nadgarstkiem). Jednak wykorzystanie tego w życiu biegacza było raczej komiczne. Bieganie to czynność w której musimy minimalizować wykorzystanie energii. Tymczasem chcąc podświetlić tarczę wstrząsając ręką musieliśmy włożyć w to tak dużo energii, że był tu już trening sam w sobie. 🙂 Dlatego, kiedy dowiedziałem się, że Timex wypuścił nowy zegarek w nową technologią TAP – miałem stosunek mocno zdystansowany, myśląc, że to podobny „wynalazek”. Ale po kilkunastu treningach zrobionych z zegarkiem Sleek Tap Screen (wersja męską) mogę powiedzieć, że jest to aktualnie najlepszy biegowy zegarek z jakim miałem doczynienia.

O co chodzi z technologią TAP?

TAP – to z angielska stuknąć, klepnąć, pacnąć – to chyba najlepsze określenie. Większość zegarków ma standardowe przyciski, guziki. Kiedy biegniemy szybko bardzo ważne jest aby dostęp do przycisku łapiącego międzyczas był jak najłatwiejszy. Dlatego producenci montują go zazwyczaj w jakiś łatwo dostępny sposób – te firmy, które robią to w sposób przemyślany sytuują go zazwyczaj na przedniej części zegarka.

guzik lap front side

W czasach jednak, kiedy wszyscy chcemy być tacy wysportowani (bo chyba chcemy, nie? 🙂 ) , monitorować każdą nasza aktywność zegarek powinien być uniwersalny. Np nadawać się równie dobrze do zastosowań w pływaniu. Ale wówczas producenci zastrzegają, że mimo wodoodporności, nie należy naciskać przycisków pod wodą. I stąd chyba narodził się pomysł Timex’a na TAP Screen. Czyli „packowy ekran”. Zamiast naciskać guzik – robimy lekkie „pac” w tarczę zegarka – i mamy złapany międzyczas. Wg mnie wzięło się to z pływania ale doskonale wprost sprawdza się w bieganiu. Jestem pewien, że sprawdzi się zwłaszcza w chłodniejsze dni, czy zimą, kiedy dostęp do guzików zegarka mamy utrudniony przez rękawy bluzy, kurtki, rękawiczki. A tu wystarczy zrobić „pac” – i po sprawie.

Pojawią się pytania – czy zegarek nie będzie automatycznie łapał międzyczasów przy mocniejszym wstrząśnięciu ręką? Nie, mi się to nie zdarzyło ani razu. Możemy zresztą ustawić trzy poziomy siły pacnięcia. Być może wydaje się że technologia TAP (z polska PAC 😉 ) to drobiazg, ale jest to niezwykle wygodny w stosowaniu drobiazg.

Pozostałe nowe funkcje Sleek Tap Screen.

Międzyczasy i obsługa pamięci.
150 międzyczasów w pamięci to bardzo przyzwoita liczba. W przeciwieństwie do poprzednich modeli – nie ma możliwości kasowania konkretnych treningów. Pamięć zegarka to 150 międzyczasów jakie możemy zachować. I to mamy do wykorzystania. Kolejny trening który spowodowałby przekroczenie łącznej liczby 150 międzyczasów w pamięci (nie trzeba go zapisywać) kasuje automatycznie najstarszy chronologicznie trening. Można ewentualnie zablokować wybrane treningi przed skasowaniem.

Timer Interwałowy
Tutaj projektanci trochę poszaleli. 🙂 Dodali sporo różnych bajerów. Fajną funkcja jest to, że mamy możliwość zaprojektowania trzech niezależnych sesji interwałowych. Załóżmy, że jednego dnia robimy 10x(30s/15s) innego dnia 5x (120s/60s/30s/15s) innego 6 x (4min/3 min/2min/1min) – każdy z tych treningów może być na stałe zapisany i możemy korzystać z niego bez potrzeby jakiegoś tuningowania. Każdy z tych treningów – może być zbudowany aż z 16 sekwencji, które oczywiście możemy zapętlić. 16 to aż nadmiar ale od nadmiaru głowa nie boli.

Zegarek wyposażony jest w funkcje mające pomóc nam monitorować tempo (można powiedzieć, że taki mały „pacemaker”), przypominać o piciu lub jedzeniu. Oczywiście trzeba to odpowiednio ustawić.

Pacemaker.
Pacemaker – zadziała dobrze jeśli tylko mamy dobrze oznaczoną trasę lub organizator właściwie oznaczył trasę. Możemy monitorować nasze tempo docelowe. Ustalamy np  4:25 i mijając każdy kolejny kilometr po pacnięciu w tarczę – otrzymujemy informację czy jesteśmy szybsi czy wolniejsi niż zakładane tempo. Ale albo ja nie potrafiłem tego właściwie obsłużyć albo projektanci o tym nie pomyśleli – że jeśli już robią taki gadżet to warto było by aby pokazywał nam przede wszytkim saldo – to znaczy ile sumarycznie jesteśmy przed czy za zakładanym czasem. Bo do informacji o tym czy ostatni kilometr pokonaliśmy szybciej czy wolniej niż zakładane tempo naprawdę żadne specjalne programy nie są potrzebne (może w USA? 🙂 ) . Natomiast kiedy biegniemy na przykład maraton, i wiemy, że każdy kilometr musimy pobiec np po 4:00 a tych kilometrów mamy za sobą już 30 i pamiętamy, że na każdym było o kilka sekund wolniej – to dobrze na tym 30tym kilometrze móc sprawdzić – ile sumarycznie jesteśmy "w plecy", żeby wiedzieć ile mamy do nadrobienia. Więc – tutaj powiedziałbym mała „wtopa” (przepraszam za ten młodzieżowy język, forumowicze ostatnio mi pomagają się w tym temacie podciągnąć). Jeśli się pomyliłem to proszę producenta o oświecenie jak to ustawić, żeby działało tak jak to sobie wyobrażam a wtedy wszystko publicznie odszczekam.

Sygnalizowanie dźwiękowe o konieczności picie czy jedzenie – to taki drobiażdżek – mający pomóc pamiętać o tym co może być ważne na długich dystansach.

Jest oczywiście budzik, zwykły timer (do gotowania jajka 😉 )

Podświetlanie – działa tak jak należy, czyli albo za każdym razem podświetlamy tarczę naciskając jeden guzik albo po nieco dłuższym go przytrzymaniu – tarcza będzie się podświetlała za każdym razem kiedy dotkniemy dowolnego innego guzika.

Co dla mnie jest zawsze ważne – to intuicyjność obsługi. W Timexie – zawsze jest z nią bez zarzutu (namęczyłem się jedynie trochę, żeby zrozumieć, że nie można kasować pojedynczych treningów, właściwie w ogóle nie ma takiej funkcji jak kasowanie)

Instrukcja – ok, choć na polskiej stronie TIMEXa jest na razie od zupełnie innego zegarka, mam nadzieję, że wkrótce będzie właściwa.

Zegarek (w wersji męskiej) ma wielką zaletę – jest duży, przejrzysty, można wedle osobistych preferencji ustawić aby główne wskazania pokazywało nam czas ostatniego okrążenia lub czas łączny.

I przede wszystkim to całe PAC, PAC, PAC – wierzcie mi – to jest naprawdę super, nie tylko dla pływaków.

Cena zegarka – 329 zł.

tapscreen damski 540
Timex Ironman Sleek 150 lap wersja damska, zgodnie z opisem nie powinna różnić się chyba czymkolwiek od męskiej jeśli chodzi o funkcje

Będziemy mieli jeden z zegarków Ironman Sleek 150 Lap do rozlosowanie z okazji wypraw z Rafałem Wójcikiem. O szczegółach – za jakiś czas.

Poniżej – filmik TIMEXa z polskim tłumaczeniem.

Możliwość komentowania została wyłączona.