22 lipca 2008 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Tanie bieganie z zębem – Woolf


Przetestowaliśmy buty biegowe kolejnej tzw. "taniej" marki – Woolf. Austriacka firma nie jest jeszcze specjalnie znana w Polsce, ale jej nowa kolekcja robi wrażenie. Sprawdziliśmy buty startowe, biegowe i przełajowe, biegając zarówno z prędkością truchtu, jak i ścigając się w biegach ulicznych.

woolf_02.jpg

Wilcza rodzina biegowa

Woolf jest na polskim rynku już od kilku lat, ale w biegowym światku jest niespecjalnie rozpoznawalny. Austriacka firma opiera dystrybucję głównie na sprzedaży wysyłkowej przez internet. Co ważne dla biegaczy, Woolf mniejszą uwagę zwraca na reklamę, większą – na utrzymanie możliwie niskiej ceny swoich produktów. W rezultacie, kiedy buty dotarły do redakcji, byliśmy naprawdę zaskoczeni tym, jak dobrze się te buty prezentują (pod każdym względem) i jak są przy tym tanie. Widać to zresztą na zdjęciach – mając Woolfa na nodze, nie można mieć kompleksów względem posiadaczy droższych butów…

Niektóre poprzednie modele Woolfa nie cieszyły się opinią zbyt wytrzymałych. Były tanie, ale też bardziej zawodne niż modele uznanych marek. Spotkaliśmy się z opiniami o przecierających się podeszwach, pękających siateczkach – dlatego w naszych testach dużą uwagę zwróciliśmy właśnie na zużycie materiałów. Nasi testerzy przebiegli w nich do tej pory 300-400 kilometrów, z wyjątkiem startowego modelu Firewoolf, który z założenia przeznaczony jest do krótszych biegów ulicznych i zużywa się dużo szybciej niż buty treningowe.

Nie mamy zastrzeżeń co do wygody biegu – żaden z testerów nie narzekał na otarcia czy jakikolwiek dyskomfort biegu. Co ciekawe, Woolf opiera swoje materiały zewnętrzne na Coolmaxie – to ta sama oddychająca tkanina, która jest często używana w dużo droższych butach. Dzięki temu stopa oddycha, nie ma żadnego wrażenia przegrzania czy wilgoci. Co prawda producent zapewnia też, że buty są w pewnym stopniu wodoodporne, ale to twierdzenie możemy akurat włożyć między bajki. Najnowsza kolekcja Woolfa to typowe buty na lato, w deszczu czy kałużach poddają się od razu.

Podeszwa wyposażona jest w kilka podstawowych systemów zapewniających odpowiednią pracę stopy, odpowiedzialnych za amortyzację, stabilizację, łatwiejsze odbicie. Wszystkie modele z najnowszej kolekcji są raczej lekkie, to buty, które pozwalają stopom pracować, dlatego osoby z nadwagą powinny być ostrożne w ich stosowaniu.

Producent nie dostarcza informacji na temat preferowanego typu stopy, wszystko co możemy zrobić to ocenić na podstawie naszego doświadczenia.

Podstawowy, klasyczny model treningowy dla lekko pronujących biegaczy i lżejszych (do 70kg) średnio pronujących zawodników to Woolf Trainer Pro (350g, rozmiar 46) but treningowy, dostępny w dwóch kolorach szarym i białym z zielonymi wstawkami. Na jego przykładzie widać wyścigowe ciągoty producenta. But jest szybki, wygodny, zachęca do zrywu. Dość twarda jest amortyzacja, co jeszcze bardziej podkreśla szybkościowe zalety modelu. Jak zauważył tester tego modelu, ale również testerzy innych z nich, Woolf ma sporo miejsca w okolicach palców i śródstopia, dlatego mogą biegać w nich osoby z szeroką stopą. Poszycie zewnętrzne z tkaniną Coolmax, oddychające, ale wrażliwe na zamoczenie. Buty sprawiają wrażenie delikatnych, ale po 400km nie ma w nich śladu zużycia.

trainer_woolf.jpg
Woolf Trainer Pro – tak wygląda po rozpakowaniu z kartonu…

trainerpro.jpg
…a tak po przebiegnięciu 400km.

Model przeznaczony dla cięższych biegaczy – lekko i średnio pronujących do 85 kg wagi, to Woolf Trainer (drugie zdjęcie tekstu) dostępny w kolorach srebrnym z niebieskimi wstawkami oraz białym z czarno-czerwonymi wstawkami.

woolf_01.jpg

Nie jest to but trailowy ale posiada pewne cechy lepiej predystynujące go do biegania po leśnych czy parkowych alejkach niż jego poprzednik – grubszą podeszwę środkową, lepiej chroniącą przed kamieniami i nierównościami terenu i mocniej wyprofilowaną podeszwę zewnętrzną. W przypadku tego typu butów każda wada może zostać uznana za zaletę i odwrotnie – to, że buty nie są tak obudowane, wzmocnione jak niektóre buty trailowe, oznacza, że równocześnie są lżejsze (350g, rozmiar 46). Nadają się nawet do startów – nasz tester przebiegł w nich bardzo ciężki Bieg Po Plaży w Jarosławcu (15km), na zmianę po asfalcie, kamieniach, piasku, terenach leśnych i znowu asfalcie. Nie miał żadnych zastrzeżeń. Na zewnętrznych materiałach Woolfa nie widać śladów zużycia, lekko starta jest jedynie podeszwa w okolicach pięty, nie jest to jednak znaczne uszkodzenie, należy się spodziewać, że 1000km nie będzie dla butów wielkim wyzwaniem.

crosstrainer.jpg

Buty przełajowe Woolfa po przebiegnięciu 350km. Ponieważ tester (80kg wagi) biega z pięty, widać ślady zużycia w jej okolicy, nie jest jednak ono znaczne.

crosstrainer2.jpg

I wreszcie lekki, startowy model Woolfa – Firewoolf (trzy pierwsze modele od lewej strony na pierwszym zdjęciu). Są dosyć lekkie (250 gramów przy rozmiarze 46). Ze względu na swoją cenę, mogłyby być idealnym butem startowym. Są nawet często lżejsze niż buty droższej konkurencji, przewiewne, szybkie, ale… Jest jedno podstawowe "ale", które może odstraszyć wielu potencjalnych nabywców i które sprawia, że nie są to buty idealne: startówki naprawdę szybko się zużywają. Co prawda producenci każdego modelu butów startowych zastrzegają, że projektują je na ok. 150km biegu, ale w praktyce można w nich przebiec często dwa razy dłuższy dystans. Tymczasem Woolf ściera się bardzo szybko – już po 30-40km wyścigów na ulicy podeszwa jest niemal płaska na śródstopiu (czyli tam, gdzie lądował tester). Być może się mylimy, ale wygląda na to, że 150km w Woolfach to wszystko, na co je stać. Jeśli więc ktoś szuka lekkich, szybkich i naprawdę dobrych startówek na kilka-kilkanaście biegów – Woolf będzie idealny, tym bardziej, że jest niewiarygodnie tani, buty startowe kosztują niewiele ponad 100zł. Nadaje sie również dla profesjonalnych biegaczy – właściwie nie zauważyliśmy, żeby niekorzystnie różnił się od dużo droższych startówek najbardziej znanych światowych firm. Oczywiście, kupując startówki trzeba pamiętać, że amortyzacja jest w nich znikoma, niemal żadna, to samo ze stabilizacją. W nich producent nie idzie na kompromisy – każdy element buta jest poświęcony uzyskaniu jak największej prędkości.

firewolf_przed.jpg
Firewoolf nowiuteńki jak spod igły
firewoolf_podeszwa.jpg
Podeszwa butów startowych zdradza wyraźne zdarcia już po 30-40km biegów na ulicy

Komu możemy polecić buty Woolf? Przede wszystkim tym, którzy przy kupnie obuwia największą uwagę zwracają na cenę. W przypadku tego producenta za niską cenę otrzymujemy produkt pod wieloma względami porównywalny z najmocniejszymi światowymi markami. Owszem, prawdopodobnie Woolfy ze względu na swoją delikatną budowę nie wytrzymają aż tak dużej dawki kilometrów jak buty za 400-600zł, ale w momencie, gdy za 130zł bierzemy do ręki tak przyjemnie wyglądające modele, zaczynamy się zastanawiać, jak to jest, że do tej pory wybieraliśmy buty kilkukrotnie droższe. Z wyjątkiem osób z dużą nadwagą, którym polecamy na początek obuwie dużo bardziej wspomagające stopę, wykonujące większą pracę za biegacza, Woolfy sprawdzą się u każdego. Ze szczególnym uwzględnieniem osób lubiących szybkie bieganie.

TUTAJ MOŻNA KUPIĆ OBUWIE WOOLF

Możliwość komentowania została wyłączona.