Trasa okazała się zdecydowanie trudniejsza technicznie, niż przypuszczałem. Wcześniejsze edycje prowadziły trochę innymi szlakami. W tym roku trasa wiodła między trzema obozami dla uchodźców, łącząc je z metą w Smarze. Poza upałem, który był porównywalny do warunków panujących w Polsce w okresie lata, głównym przeciwnikiem było podłoże. Poza ukształtowaniem terenu utrudniały szybkie bieganie – piach, żwir i kamienie.
Jadąc na ten maraton zastanawiałem się, czy nie przesadzam, zabierając trzy pary obuwia. Jednak podjąłem słuszną decyzje. Gdybym zdecydował się na buty, które początkowo wybrałem, myślę, że przede wszystkim czas na mecie byłby o wiele słabszy, ale i miejsce odleglejsze.
Ostatecznie na start wybrałem model ASICS Fuji Trainer 3, który przekonał mnie do siebie komfortem i sprężystością użytkowania. I choć prawdą jest, że to nie buty tylko zawodnik biegnie i osiąga wynik, to przy ekstremalnych warunkach sprzęt również ma duże znaczenia i wpływa na wynik końcowy.
Polecam przetestować na sobie… pustynne bezdroża i wydmy i nie tylko to…
Kolejnym etapem projektu jest europejski maraton – w Bratysławie. Słowacki maraton odbędzie się już 6 kwietnia. Trzymamy kciuki!