Dariusz Korzeniowski
Na co dzień realizuje się w pracy w międzynarodowej korporacji ale w przerwach i po pracy z pasji do biegania jest promotorem aktywnego stylu życia. Bawi się sportem i inspiruje innych do biegania.

Artykuł powstał we współpracy z marką Suunto
Suunto od lat jest synonimem solidności, precyzji i skupienia na czystych funkcjach sportowych.
W drugiej odsłonie modelu Race, fiński producent postanowił zachować to, co najważniejsze w DNA marki – niezawodność, trwałość i sportowy charakter – jednocześnie wprowadzając rozwiązania, które odpowiadają na potrzeby współczesnych zawodników. Suunto Race 2 to zegarek dla zaawansowanych biegaczy, którzy cenią funkcjonalność ponad gadżetowość, a dane treningowe są dla nich nie dodatkiem, lecz narzędziem do rozwoju.
Race 2 przeszedł zauważalną metamorfozę – smuklejsza koperta, niższy profil i lepsze wyważenie sprawiają, że zegarek nosi się wygodniej niż poprzednika. Wersja stalowa waży około 76 g, natomiast wariant tytanowy – zaledwie 65 g, co przy tej klasie sprzętu jest wynikiem znakomitym. Najbardziej widoczną zmianą jest ekran – 1,5-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 466×466 px i jasności sięgającej 2000 nitów. Oznacza to, że dane treningowe są doskonale widoczne nawet w pełnym słońcu czy na podbiegu w górach, gdy refleksyjność potrafi być problemem dla ekranów MIP.

Suunto poprawiło też system czujników, nowy optyczny pomiar tętna ma lepsze dopasowanie do skóry i dokładniej odwzorowuje tętno w trakcie stabilnego wysiłku. Nadal jednak, w przypadku interwałów czy sprintów, warto sięgnąć po pas piersiowy – żaden nadgarstkowy sensor nie dorównuje jeszcze w pełni precyzji klasycznym czujnikom HR.
Największy skok jakościowy widać w dwuzakresowym module GPS (dual-band GNSS), oferujący wysoką precyzję śledzenia trasy i możliwość pracy z mapami o`line. Funkcje takie jak Climb Guidance (wskazówki podbiegów) czy nawigacja po trasie czynią z tego zegarka znakomite narzędzie dla biegaczy górskich i ultramaratończyków.

Bateria pozostaje jednym z głównych filarów sukcesu Suunto, bo 50–55 godzin pracy w trybie GPS-u to wynik, który pozwala na ukończenie większości ultramaratonów bez konieczności ładowania.
W trybie zegarka bateria wytrzymuje bez najmniejszego problemu 15–16 dni co świecie zegarków AMOLED to rezultat imponujący i realnie przydatny podczas ultramaratonów, ale i w codziennym treningu. To wynik, który stawia Race 2 w ścisłej czołówce zegarków sportowych z ekranem AMOLED, a dla biegaczy ultra oznacza realny komfort psychiczny – brak konieczności ładowania między długimi treningami lub etapami zawodów. W moich doświadczeniach testera sprzętu pod względem efektywności pracy baterii trafił się w końcu godny przeciwnik Fenix’a.
Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że Suunto Race 2 to zegarek zaprojektowany z myślą o sportowcach, którzy nie zadowalają się podstawowym monitoringiem aktywności. To rozbudowane narzędzie analityczne, które wspiera proces treningowy na każdym etapie, już od planowania, przez realizację, aż po regenerację. Zegarek obsługuje ponad 115 trybów sportowych obejmujących nie tylko bieganie, kolarstwo i pływanie, ale także narciarstwo, wspinaczkę, sporty siłowe czy triathlon. Każdy z nich oferuje zestaw predefiniowanych ekranów danych z możliwością monitorowania m.in. tempa, mocy, wysokości, tętna, kadencji czy gradientu. Race 2 automatycznie rozpoznaje strefy wysiłku i pozwala analizować poszczególne segmenty treningu z dużą precyzją.

W obszarze pomiarów fizjologicznych Suunto Race 2 wchodzi w poziom typowo profesjonalny. Zegarek śledzi między innymi:
Dzięki tym danym użytkownik zyskuje pogłębiony obraz swojego stanu fizjologicznego, co pozwala świadomie planować intensywność kolejnych sesji.
Jednym z kluczowych elementów jest SuuntoPlus™, czyli rozszerzalny zestaw narzędzi i integracji dostępnych z poziomu aplikacji Suunto. System pozwala:

W praktyce oznacza to, że zegarek nie tylko rejestruje aktywność, ale też pomaga planować długofalową adaptację treningową – co czyni go wiarygodnym partnerem w przygotowaniach do zawodów. Dla uzyskania optymalnych parametrów pomiarowych, obliczeniowych i trafnych porad trzeba mieć świadomość konieczności utrzymania ciągłości pomiarów przez 14 dni. Czyli optymalnie jest nosić zegarek w trybie ciągłym.
Race 2 oferuje bogaty zestaw raportów i trendów, które można przeglądać w aplikacji Suunto lub na ekranie zegarka. Analizy obejmują tygodniowe i miesięczne zestawienia dystansu, tempa, obciążenia, tętna i regeneracji. Dane prezentowane są w przejrzystych wykresach, co pozwala szybko wychwycić odchylenia w objętości lub intensywności treningowej.
Jednocześnie personalizacja trybów sportowych jest ograniczona, użytkownik nie może modyfikować domyślnych ekranów danych. Aby zmienić układ pól, trzeba stworzyć nowy profil od podstaw, co wydłuża proces konfiguracji. Nie jest to wada dyskwalifikująca, ale dla zawodników lubiących eksperymentować z metrykami może być odczuwalnym ograniczeniem.
Na pewno Suunto Race 2 wyróżnia się rzetelnością danych i zaawansowaną analityką, zbliżającą się poziomem do rozwiązań używanych przez profesjonalistów. Nie oferuje tak szerokiej personalizacji jak niektórzy konkurenci, ale nadrabia stabilnością, spójnością i wiarygodnością pomiarów. Dla sportowców traktujących trening poważnie to nie gadżet – to precyzyjne narzędzie do zarządzania formą.

Precyzja GPS jest bardzo dobra, a w większości sytuacji ślad idealnie pokrywa się z rzeczywistością. W gęstym lesie lub ostrych zakrętach pojawiają się minimalne różnice, które jednak nie wpływają znacząco na analizę treningu. Mapy offline działają płynnie – tu jedynie trzeba pamiętać, aby przed aktywnością w danym rejonie świata pobrać mapę i zainstalować ją na zegarku. Świetnie działa także funkcja Climb Guidance, tzw. wskazówki podbiegów – to przydatne narzędzie w górach i podczas długich zawodów trailowych.
To dla mnie największe pozytywne zaskoczenie: w trybie pełnego dual-band GPS Suunto Race 2 realnie wyciąga 50–55 godzin pracy. W codziennym użytkowaniu – trening każdego dnia + powiadomienia + stałe połączenie z pasem HR – daje to 7–8 dni między ładowaniami. Jeszcze niedawno taki wynik był poza zasięgiem zegarków z ekranem AMOLED. Na tle konkurencji Race 2 pozostaje w ścisłej czołówce efektywności energetycznej. Co ważne, mówimy nie o „laboratoryjnych” scenariuszach, lecz o praktyce: testowałem zegarek bez zdejmowania z nadgarstka, przy standardowym obciążeniu treningowym 6× w tygodniu (średnio 1,5 h/sesja) oraz z 24-godzinnym monitoringiem w roli zegarka i analizatora snu. W takich warunkach czas działania konsekwentnie przekładał się na 7–8 dni bez ładowarki, co znacznie redukuje „lęk baterii” podczas przygotowań i startów.

To, co w Suunto Race 2 robi największe wrażenie, to konsekwencja w podejściu do funkcjonalności. To zegarek, który nie próbuje udawać smartwatcha, jego zadaniem jest mierzyć, analizować i pomagać w treningu. Dzięki połączeniu technologii dual-band GNSS i map o`line użytkownik otrzymuje bardzo stabilny sygnał i precyzyjne odwzorowanie trasy, co szczególnie docenią biegacze trailowi i ultrasi przemierzający wymagające górskie szlaki.
Zastosowany ekran AMOLED to jakościowy skok względem poprzednich modeli Suunto – kontrastowy, ostry i czytelny nawet przy intensywnym słońcu. Przy długich treningach i startach, gdzie szybki wgląd w dane ma znaczenie, ten detal okazuje się bezcenny. Duży plus należy się też za ergonomię konstrukcji. Lżejsza koperta, lepsze wyważenie i poprawiony system ładowania (snap-in) sprawiają, że zegarek leży pewniej, nie przesuwa się i nie uwiera przy długotrwałym użytkowaniu – szczególnie z rękawem kompresyjnym czy kurtką przeciwdeszczową.
Choć Suunto Race 2 to sprzęt na wysokim poziomie, nie jest wolny od kompromisów. Najbardziej oczywisty z nich to brak funkcji multimedialnych – w zegarku nie znajdziemy ani odtwarzacza muzyki, ani płatności NFC. Dla purystów treningowych to zaleta, bo mniej funkcji oznacza większą stabilność i dłuższą baterię, ale dla użytkowników, którzy przywykli do wielofunkcyjnych Garminów, może to być ograniczenie. Pomiar tętna, choć dużo dokładniejszy i lepszy niż w poprzedniej wersji, wciąż nie zawsze idealnie radzi sobie z dynamicznymi zmianami tempa. Na początku sesji lub podczas interwałów zdarzają się krótkie opóźnienia, które w analizie treningu mogą mieć znaczenie.


Podobnie system monitorowania snu – w większości przypadków działa dobrze, ale bywa, że błędnie wykrywa moment zaśnięcia lub wybudzenia. GPS, mimo że precyzyjny, potrafi minimalnie zbaczać z linii idealnej w mocno zakręconym terenie lub w gęstym lesie. Dla biegaczy, którzy analizują każdy metr trasy, to drobiazg zauważalny w odczytach. Nie każdemu też przypadnie do gustu ograniczona elastyczność personalizacji profili sportowych – domyślnych trybów nie można edytować bez tworzenia nowych, co wydłuża proces dostosowania zegarka pod indywidualne potrzeby. Wreszcie, cena – wyższa niż w pierwszej generacji, ale wciąż niższa niż topowe modele Garmina.
Suunto Race 2 kosztuje od ok. 499 USD (stal) do 599 USD (tytan), więc pozostaje w kategorii sprzętu premium, ale z wyraźnym naciskiem na sport, a nie funkcje lifestyle.
Ten model został stworzony dla biegaczy, którzy myślą o treningu w kategoriach efektywności, danych i trwałości sprzętu. Ultramaratończycy, zawodnicy trailowi, triathloniści oraz ci, którzy trenują wiele godzin w terenie – to właśnie grupa, dla której Race 2 powstał. To zegarek dla osób, które cenią niezależność – nie potrzebują powiadomień z komunikatorów, muzyki w zegarku ani płatności zbliżeniowych. Zamiast tego oczekują, że urządzenie będzie działało długo, dokładnie i w każdych warunkach. Dzięki długiej pracy baterii, odporności konstrukcji i niezawodnym mapom o`line, Race 2 idealnie wpisuje się w potrzeby tych, którzy trenują w górach, na ultramaratonach czy długich wycieczkach terenowych.

Niechętnie, ale pokusiłem się na porównanie trzech modeli, które dane mi było testować. Na tle konkurentów Suunto Race 2 wypada jako model czysto sportowy i wyjątkowo stabilny. W porównaniu z Garminem Forerunner 970 ustępuje pod względem funkcji smart (muzyka, płatności, pełna personalizacja profili), ale nadrabia czytelnością ekranu, prostotą obsługi i dłużej działającą baterią w trybie GPS. Garmin pozostaje wyborem dla tych, którzy chcą mieć „wszystko w jednym”, łącznie z multimedialnymi funkcjami, ale przy tym jest też znacznie droższy.
Z kolei Coros Vertix 2 to model o podobnej filozofii – maksymalna niezawodność i ogromna żywotność baterii – lecz bardziej „ekspedycyjny”. Vertix 2 wygrywa w ekstremalnych warunkach outdoorowych, w górach i na pustkowiach, ale jest cięższy i mniej subtelny w codziennym użytkowaniu. Suunto Race 2 jawi się więc jako złoty środek – sportowa precyzja i wytrzymałość w bardziej kompaktowej i nowoczesnej formie.
Suunto Race 2 to zegarek, który celuje w biegaczy i triathlonistów szukających narzędzia, a nie gadżetu. To propozycja dla ludzi, którzy wiedzą, że „mniej znaczy więcej” – i że stabilność, precyzja GPS i długowieczność baterii mają większe znaczenie niż kolorowe widżety czy streaming muzyki. Race 2 to ewolucja w najlepszym tego słowa znaczeniu, dopracowany ekran, lżejsza konstrukcja, lepszy pomiar HR i solidne wsparcie treningowe czynią z niego sprzęt, któremu można zaufać. Nie jest najbogatszy w dodatki, ale jest jednym z najbardziej spójnych i niezawodnych zegarków sportowych w swojej klasie. Dla zawodnika, który szuka partnera do pracy, nie do zabawy, Suunto Race 2 będzie właściwym wyborem.
Recenzja wideo:
Artykuł powstał we współpracy z marką Suunto