Redakcja Bieganie.pl
Wiosenna promocja Pumy przyciągnęła sporo biegaczy (promocja trwa do 23-go kwietnia) . Nic dziwnego, strój do biegania jako dodatek do butów – to brzmi interesująco. Bieganie.pl przez niemal dwa miesiące sprawdzało, jak dostępne w Intersporcie modele Complete Tenos V oraz Complete Infinitus radzą sobie w terenie. Testy były nieco utrudnione – pogoda jeszcze dwa tygodnie temu była fatalna. Powiedzmy zaś sobie szczerze: Infinitus i Tenos V to buty, którym daleko do trailowych. Oba są typowymi butami na lato, na dobrą pogodę. Kiedy zaczyna się błoto, kałuże, deszcz – tracą większość swoich zalet. A tych jest co najmniej kilka.
Complete Tenos
Pierwsza ważna cecha – najnowsze modele Pumy to buty niesłychanie lekkie. Biegacze, którzy na trasie spotykali naszych testerów, pytali, czy są to buty startowe. Odpowiedź brzmi: owszem, chociaż nie są produkowane jako typowe wyścigówki, są na tyle lekkie, że można w nich startować, nawet na krótszych dystansach, typu mila uliczna. Pod warunkiem oczywiście, że bieg odbywa się na równej nawierzchni. Do przełajów – odpadają. Cienka podeszwa sprawia, że w biegu w trudnym terenie czujemy każdy kamyczek, każdą nierówność. Buty są przewiewne, w sam raz na ciepłe dni, ale tym samym – błyskawicznie przemakają. Wystarczy niewielka kałuża czy lekki deszcz, aby delikatny zamsz, którym pokryte są z wierzchu Infinitusy oraz cieniutki materiał pokryty siateczką w przypadku Tenosów – nasiąkały jak gąbka.
Buty na pierwszy rzut oka wydają się delikatne. Testy tylko częściowo potwierdzają to spostrzeżenie. W przypadku testera Infinitusa biegającego głównie po stadionie, po przebiegnięciu 300km nie ma nawet śladu zużycia. Zarówno podeszwa, jak i wierzch buta wyglądają niemal jak fabrycznie nowe. W przypadku testerki biegającej w terenie nie jest tak dobrze. Noski buta są trochę wytarte, zaś z boku zaczęły odpruwać się nitki. Tenos zniósł 300km bez zarzutu, mimo różnorodnego terenu. Jedynie jedna z maleńkich dziurek wentylacyjnych, na wysokości dużego palucha, lekko się rozbiegła, zdradzając być może "chęć pęknięcia" w przyszłości.
Co chyba najważniejsze w nowych Pumach – są to buty ładne, modne i dobrze wykonane. Mimo małej gamy dostępnych kolorów, można w nich nie tylko wygodnie biegać, ale również dobrze wyglądać. Dla wielu nabywców jest to ważne – Pumom daleko do toporności i jarmarcznych kolorów typowych butów biegowych. Nie tylko dobrze się prezentują, ale i potrafią żwawo ponieść użytkownika. Jeśli wkładamy je po okresie biegania w typowych, mocno amortyzowanych, ciężkich biegówkach – nogi obute w Pumy zaczynają kręcić się z dużą szybkością, niebezpiecznie wyrywając do przodu, wywołując popiskiwanie pulsometru. Nie nadają się do warunków ekstremalnych, ale nie wszyscy biegacze trenują w takich. Jeśli biegasz głównie po stadionie, asfalcie czy równym parku, Pumy wykażą się kocią zwinnością i lekkością. Co ważne – materiał, z którego zbudowana jest podeszwa, nie ślizga się na mokrym tartanie i asfalcie.
Complete Infinitus
Lubisz lądować na śródstopiu – możesz wybrać model Infinitus. Chcesz, aby twoja stopa nie miała zbyt wiele wsparcia w postaci bajeranckich sprężyn w podeszwie, usztywnień czy systemów wspomagających odbicie – pokochasz jego prostotę.
To, co dla jednych jest zaletą, dla innych może okazać się wadą. Nie jest to model za dobrze amortyzowany, nie jest też specjalnie stabilny. Mięśnie stopy pracują solidnie i dokładnie, kiedy połykamy kolejne kilometry. Osoba ciężka może mieć w nich problemy, szczególnie jeśli ma to być jedyny but biegowy. Dla wielu użytkowników sprawdzi się on jako "ten drugi" but. Przyda się do szybszego treningu, można w nim pójść na fitness, na salę i siłownię oraz bez wstydu pokazać się w mieście. Styl retro a la Puma pasuje nawet do tenisa lub golfa, czyli gier dla dżentelmenów i dobrze wychowanych pań.
UPDATE: PUMA INFINITUS PO PRZEBIEGNIĘCIU 500KM
Jeśli chodzi o jakość wykonania i trwałość – buty są warte polecenia każdemu. Ich największą wadą jest dość wysoka, jak na tak prosty model buta, cena, ale użytkownik, który zakupi Infinitusa, na pewno nie będzie rozczarowany. Znaczek skaczącego kota w tym przypadku oznacza jakość wykonania z najwyższej półki.