Redakcja Bieganie.pl
Marka Garmin jest wiodącym producentem monitorów treningu dla biegaczy. Niektóre z jej produktów mają status kultowych gadżetów: nieśmiertelnego Forerunnera 305 można porównać ze słynną Nokią 3310, z tą wszakże różnicą, że FR305 nawet dziś spełnia wymagania zdecydowanej większości amatorów biegania.
A jednak technologia idzie (a raczej biegnie) do przodu i na rynku pojawiają się nowe modele, wychodzące naprzeciw rosnącym oczekiwaniom użytkowników. Część z tych oczekiwań jest związana z rosnącą popularnością biegów ultra oraz triatlonu. Producenci starają się więc zaproponować urządzenia, które sprostałyby tym wymaganiom. W ofercie Garmina takim modelem jest właśnie Fenix 3.
Miał on swoją premierę zaledwie przed kilkoma tygodniami, a my – dzięki uprzejmości Garmin Polska – mieliśmy sposobność przetestowania go jako pierwsi w Polsce. Zaznaczam, że poniższy test nie ma na celu rozłożenie sprzętu na czynniki pierwsze i wyczerpującej analizy wszystkich jego możliwości. Zainteresowanych drobiazgową recenzją odsyłam do niezawodnego DC Rainmakera: http://www.dcrainmaker.com/
Ja chciałem sprawdzić, co Fenix oferuje biegaczowi-amatorowi. Sprawdzić działanie podstawowych funkcji i wyłapać ewentualne nowinki, niedoróbki, różnice względem konkurencji, ciekawostki.
Pierwsze wrażenia
Nie da się ukryć, że Fenix 3 jest po prostu ładnym zegarkiem, efektownym przedmiotem, a w porównaniu z innymi monitorami treningu – jest zwyczajnie piękny. Podniosą się zaraz głosy, że „o gustach się nie dyskutuje”, ale pozwolę sobie pozostać przy zdaniu, że w tej chwili nie ma na rynku równie efektownego i przyjemnego dla oka zegarka biegowego. Nastąpiły spore zmiany w porównaniu z wersją 1 i 2, które niezbyt przypadły mi do gustu wizualnie. Zegarek dobrze leży na nadgarstku za sprawą miękkiego paska i „zauważa się go” na ręce o wiele mniej, niż można by się spodziewać. Zegarek jest oferowany w kilku opcjach kolorystycznych, a najwyższa wersja wyposażona jest – oprócz gumowego paska – w metalową bransoletę. Pozostaje pytanie, jak taka opcja sprawdza się podczas aktywności – mnie nie było dane to sprawdzić, ale chętnie posłucham wrażeń użytkowników wersji z bransoletą.
Pamiętam, jak swego czasu nasz naczelny testował sprzęt i dyskusje na temat intuicyjności obsługi zegarka. Jestem osobą, która najpierw przeczyta pięć razy instrukcję i poszpera po forach internetowych, zanim w ogóle weźmie sprzęt do ręki. Adam od razu stara się ustawić skomplikowane opcje i oczekuje, że uda mu się to bez trudu. Postanowiłem więc tym razem zastosować jego metodę i bez spoglądania w instrukcję sprawdzić, jak obsługuje się Fenixa.
Okazało się, że jest to bardzo proste. Przy pierwszym włączeniu urządzenie prosi o kilka danych odnośnie użytkownika, wybiera się także język zegarka. Polski jest dostępny i jego wybór z pewnością ułatwia nawigację. Nawigacja jest prosta, odbywa się za pomocą kilku przycisków, chciałoby się powiedzieć: jak zawsze w tego typu urządzeniach. Na pewno było mi łatwiej, bo kilka zegarków miałem już w ręce, ale jestem przekonany, że każdy dałby sobie radę z obsługą nowego Garmina.
Również komunikacja z komputerem nie sprawiła żadnych trudności. Sprzęt został prawidłowo znaleziony przez program Garmin Express, odpowiadający za przesyłanie danych między zegarkiem a komputerem. Założenie konta na platformie internetowej Garmin Connect (która służy jako miejsce zbierania i analizy danych z urządzenia) i transfer danych również przebiegło bezproblemowo.
Po wykonaniu pierwszego treningu został on zapisany w pamięci zegarka. Po podłączeniu kablem USB do komputera nastąpił transfer danych i po chwili mogłem na stronie Garmin Connect przejrzeć informacje dotyczące mojego biegu.
GPS
Podstawowym zadaniem zegarka z GPS-em jest pomiar odległości przebytej podczas treningu oraz rejestracja takich danych, jak przebieg trasy czy tempo średnie i chwilowe. Są to podstawy, które decydują o użyteczności urządzenia.
Za pierwszym razem zegarek potrzebował około minuty-półtorej, żeby być gotowym do pracy. Później potrzebował każdorazowo 10-15 sekund na złapanie sygnału. To bardzo dobry wynik. Nie zdarzyło mi się (na około 20 razy), żeby Fenix miał problemy z fixem.
Pamiętam, że zwyczajowo zegarki Garmin wskazywały odrobinę zawyżony dystans. Oczywiście pomiar był dokładny i nie były to znaczące różnice, ale jeżeli mówić o jakiejś tendencji, to w porównaniu z mapami Garmin pokazywał odrobinę więcej. Oczekiwałem podobnego zachowania po Fenixie, ale nic takiego nie zauważyłem. Zegarek pokazuje dystans wiarygodnie, zazwyczaj troszkę mniej, niż Suunto Ambit 1, z którym porównywałem wskazania. Zaznaczam, że chodzi o różnice rzędu 20-30 m na 10 km.
Co się tyczy śladu GPS, to w otwartej przestrzeni miasta był on dobry z lekką tendencją do ściągania w stronę samochodów, budynków, linii drzew. W tym miejscu powinienem wspomnieć, że bacznie obserwowałem fora internetowe i czytałem pierwsze wrażenia – i zastrzeżenia – użytkowników. Jedna z wątpliwości dotyczyła precyzji wskazań GPS i ewentualnego wpływu dodatkowego systemu GLONASS, który można wedle uznania włączyć lub wyłączyć, a który powinien zapewnić dodatkową dokładność pomiarów. Co ciekawe, użytkownicy notowali różne wskazania – raz z GLONASS był lepszy ślad, u innego gorszy – ja nie zaobserwowałem wpływu włączenia/wyłączenia go na jakość śladu. Analizując rysunek śladu zwróciłem jednak uwagę, że Fenix ścina lekko zakręty i zauważalnie „prostuje”, wygładza ścieżkę, co pewnie stanowi po części wytłumaczenie, dlaczego wykazany dystans jest nieco niższy niż u konkurencji.
Muszę wspomnieć o tym, że dwa razy w lesie Garmin mi się zwyczajnie zgubił, przez co zapis był zafałszowany na tyle, że w warunkach zawodów na nic by się nie przydał. Błąd wynosił około 1 kilometra na jakieś 15 kilometrów całego treningu. Analiza śladu wykazała, że Garmin w pewnej chwili zgubił się, „odnalazł” kilkaset metrów od właściwej pozycji, przez dobre kilka-kilkanaście minut błądził z dala od faktycznej trasy biegu, po czym wreszcie odnalazł właściwe położenie i odtąd podążał razem ze mną. Innym razem w tej samej okolicy i warunkach wskazania były dokładne.
Sprawdzałem również, jak wygląda dokładność wskazań tempa chwilowego oraz jak szybko po ruszeniu z miejsca tempo chwilowe przybierze wiarygodną wartość. Niestety zawiodłem się – tempo chwilowe pływało i nie odpowiadało rzeczywistości. Inercja zegarka jest znaczna – dopiero po kilkunastu sekundach tempo chwilowe odpowiadało z grubsza rzeczywistości. Co prawda nie używam zbyt często (no dobra – wcale) wskazań tempa chwilowego, ale wyobrażam sobie, że opóźnienie i szerokie widełki wskazań to nie jest to, czego oczekują biegacze.
Funkcje biegowe
Garmin jest znany z tego, że oferuje użytkownikom sporo funkcji pomocnych w przeprowadzaniu treningu biegowego. Wymienię tylko kilka z nich.
Oprócz wymienionych funkcji Fenix oferuje szereg innych, których nie sposób wymienić. Dość powiedzieć, że pod tym względem Garmin nie ma sobie równych na rynku. A, jeszcze jedna ważna sprawa: Fenix posiada alarm wibracyjny, co oznacza, że np. przy włączonym autolapie pokonanie każdego kilometra sygnalizowane jest przez wibracje – funkcja bardzo przydatna np. podczas treningu interwałowego.
Nawigacja
Dzięki Fenixowi możemy nawigować po trasie zapisanej w zegarku. Można ją stworzyć i przesłać do urządzenia, albo użyć śladu jednego z zapisanych treningów. Mapka wywołanej trasy jest czytelna, można ją przybliżać i oddalać. Niestety nie ma możliwości podłożenia faktycznej mapy obszaru, w którym biegniemy. Jest to jeden z największych zarzutów wobec Garmina formułowanych przez użytkowników Fenixa 2, w którym można było prosta mapę okolicy wyświetlić na ekranie zegarka.
Fenix ma wbudowany wysokościomierz barometryczny, termometr oraz kompas. Pozwala wycelować zegarek w określony punkt i kazać zegarkowi prowadzić do niego. Można również nawigować do dowolnego punktu zapisanego wcześniej na podstawie bieżącej pozycji albo wrócić po swoich śladach do miejsca, w którym zaczęło się aktywność.
Pulsometr
Pasek pulsometru jest bardzo wygodny i miękki. Podczas treningu nie przesuwa się, nie ciśnie ani nie obciera. Czujnik jest montowany w pasie na dwa zatrzaski. Podczas testu nie miałem żadnych problemów z odczytem tętna, od samego początku treningu. Nie zaobserwowałem żadnych skoków ani dziwnych wskazań, wszystko działało, jak należy.
Czujniki, łączność, dodatki
Fenix 3 to nie tylko kombajn biegowy. Nadaje się również do jazdy rowerem i pływania. Oczywiście współpracuje również z footpodem (którego nie ma w zestawie). Komunikacja z czujnikami przebiega z wykorzystaniem technologii ANT+. Fenix 3 łączy się ze smartfonem (mobilną aplikacją Garmin Connect) przez Bluetooth. Co ważne dla użytkowników smartfonów (do których sam się nie zaliczam), Bluetooth działa jednocześnie z ANT+, co oznacza, że np. można w tym samym czasie korzystać z czujników (np. pulsometru) oraz funkcji Livetrack, umożliwiającej np. śledzenie twojej aktywności przez bliskich na ekranie komputera. Zegarek można również połączyć z komputerem przez Wi-Fi.
Dodatkowym atutem są zasoby funkcjonalności zgromadzone w serwisie Connect IQ. Są one podzielone na 4 kategorie:
Applications: są tu takie „bajery”, jak aplikacja umożliwiająca identyfikowanie na nocnym niebie planet, gwiazd, i konstelacji.
Data Fields: pola danych, np. graficzne przedstawienia tętna albo wysokości, wskaźnik poziomu zużycia baterii, przewidywany rezultat na mecie aktualnie trwającego wyścigu czy wreszcie odległość w linii prostej do miejsca rozpoczęcia aktywności.
Watch Faces: różne sposoby wyświetlania godziny: liczbowe, tekstowe, quasi-analogowe, różniące się kolorami i czcionką.
Widgets: jeden wyświetla codziennie żarty nt. Chucka Norrisa, inny pokazuje czas pozostały do świtu/zmroku.
Funkcjonalności na razie nie jest dużo, ale ich liczba będzie się z pewnością zwiększać w miarę powiększania się grupy użytkowników Fenixa.
Zmiany w porównaniu z poprzednimi wersjami
Fenix 1 i 2 były próbą odpowiedzi na aktywność firmy Suunto w segmencie zegarków łączących funkcje sportowe i tzw. outdoorowe. Niestety oba modele obarczone były sporym bagażem błędów, które co prawda sukcesywnie usuwano i korygowano, ale poziom frustracji użytkowników wzniósł się na bardzo wysoki poziom. Prawdopodobnie z tego powodu nad Fenixem 3 pracował inny zespół i można powiedzieć, że jest to całkowicie inny sprzęt. Przede wszystkim został oparty nie o swojego poprzednika z numerem 2, ale o Forerunnera 920xt, do którego dodano funkcje outdoorowe, no i oczywiście zmieniono wygląd. Niekorzystną zmianą jest z pewnością brak możliwości wyświetlenia prostych map okolicy.
Stopień awaryjności
Od pierwszych dni po premierze fora zapełniały się dyskusjami na temat tego, czy zegarek działa i na ile to działanie jest zakłócane przez rozmaite błędy. Po pierwsze, zegarki zawieszały się, blokowały itd. Przez dwa tygodnie intensywnego użytkowania mój Fenix ani razu się nie zawiesił, nie zablokował, nie miałem absolutnie żadnych tego typu problemów. Po drugie, zgłaszano zastrzeżenia co do dokładności pomiaru GPS i to nie tylko w charakterze pojedynczych błędów i zawirowań ale stałych tendencji. Poza dwiema sytuacjami, gdy Fenix zgubił sygnał podczas treningu i ogólnej delikatnej tendencji do ścinania zakrętów i wygładzania ścieżki nie stwierdziłem żadnych problemów z działaniem GPS, miałem jednak zastrzeżenia do precyzji wskazań tempa chwilowego.
Bateria
Garmin Fenix 3 ma według producenta wytrzymywać do 50 godzin pracy przy włączonym GPS-ie. Oczywiście ta wartość jest możliwa do uzyskania tylko w specjalnym trybie Ultratrac, czyli przy zapisie GPS co 60 sekund – rozwiązanie zupełnie niepraktyczne dla biegacza. Przeciętny czas pracy zegarków z GPS-em przy zapisie co 1 sekundę wynosi dziesięć, kilkanaście godzin. Garmin Fenix 3 jako model kierowany do biegaczy ultra, górskich, osób spędzających długie godziny na aktywności na świeżym powietrzu powinien wytrzymywać… długo. I jest bardzo dobrze, bo w przeprowadzonym teście uzyskał wynik ponad 20 godzin. Dokładny wynik, jak również wynik topowego modelu bezpośredniej konkurencji oraz szczegóły testu można będzie poznać niedługo, w odrębnej publikacji.
Podsumowanie
Trudno znaleźć zegarek, który miałby więcej… wszystkiego niż Garmin Fenix 3. Jeżeli biegacz może czegoś potrzebować i chcieć tego od zegarka – Fenix 3 pewnie to ma. Rzecz w tym, że sygnały o błędach nie biorą się znikąd. Fakt, że może się trafić egzemplarz bezawaryjny, ale również taki, który nagle padnie bez wyraźnego powodu napawa niepokojem. Gdyby nie to i kwestia ceny (która również jest „topowa”), nie miałbym wątpliwości, czy polecić Fenixa. Mój egzemplarz sprawował się bez zarzutu i bardzo się cieszę, że mogłem z nim pobiegać… Chętnie bym się z nim nie rozstawał…. No cóż, bycie pierwszym, który miał szansę się z nim zbliżyć oznacza również, że byłem pierwszym, który musiał się z nim rozstać…