Redakcja Bieganie.pl
Po raz pierwszy o La Sportiva usłyszałem gdzieś w połowie lat 2000 od mojego kolegi Jarka Gniewka, dobrego biegacza górskiego. Ta nazwa zawsze za mną chodziła ale nigdy nie miałem okazji wypróbowania.
La Sportiva była obecna w Polsce “półgębkiem”, głównie w strefie butów wspinaczkowych, podejściowych z których się wywodziła. Poniższy marketingowy film pokazuje trochę korzeni LaSportivy, pokazuje też tereny północnych Włoch, z których wywodzą się twórcy LaSportivy.
Kiedy dostałem propozycję przetestowania butów La Sportivy zgodziłem się chętnie, w końcu zawsze chciałem w nich pobiegać.
Ten tekst nie jest jednak testem z powodów o których niżej. But który miałem testować, to Akasha. Wg producenta but do startów w górskich Ultramaratonach o szczególnie dobrym poziomie amortyzowania. Jest dosyć ciężki, rozmiar 44 ½ waży 357 gramów. Drop 10 mm (34mm/24mm). Po włożeniu stopy do buta poczułem po prostu twardość. Kilka chwil chodzenia po domu utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie powinienem w tych butach biegać.
Akasha ma bardzo twardą podeszwę. Z jednej strony to efekt jakiegoś utwardzenia wewnątrz podeszwy a z drugiej strony bardzo twardej gumy w podeszwie zewnętrznej. Moje biegowe tereny to miękki las. Przy tak twardej podeszwie, wysokim dropie i moim stylu biegania podejrzewam, że nabawiłbym się kontuzji. Co innego, gdybym wybrał się na jakąś trasę, gdzie dominuje nawierzchnia kamienista, Tatry lub Karkonosze. Generalnie tam, gdzie priorytet to ochrona podeszwy stopy przed ostrymi kamieniami i gdzie twarda podeszwa jest zaletą. Myślę, że tam Akasha sprawi się dobrze.
Mam zatem egzemplarz La Sportiva Akasha w rozmiarze 44 ½. Gdyby był ktoś chętny kto planuje bieganie po kamienistych trasach i chciałby spróbować to proszę o krótkie uzasadnienie w wątku poniżej.