Kuba Pawlak
Naczelny szafiarz Bieganie.pl. Często ryzykuje karierę redaktora dla dodatkowych 15 minut drzemki. Mając na szali sportową formę i czipsy, zawsze wybiera paprykowe. Biega dla pięknych i wygodnych butów. Naczelny szafiarz na Instagramie
Jak ten czas leci!? Pierwszy model Clifton od HOKA pojawił się na rynku w 2014, co wydaje się nie być odległą przeszłością. A jednak, od tego czasu doczekaliśmy się, aż 8 edycji treningówki, która mocno wpłynęła na dzisiejszą pozycję i tożsamość marki. Zapraszam was na test ostatniej wersji kultowego buta – HOKA Clifton 8.
Lubię marki z typowo biegowym rodowodem. HOKA jest jedną z nich, a na dodatek jest to rodowód niezwykle wyrazisty. Przypomnę tylko, że firma wyznaczała trendy w obszarze mocno amortyzowanych butów z podeszwą przypominającą grubą słoninę i relatywnie niskim dropem. Takie połączenie miało zapewniać użytkownikom komfort, a jednocześnie zachęcać do atakowania ze śródstopia. Efektem miał być sprężysty i dynamiczny, ale jednak ultra miękki i wygodny krok biegowy.
Celowo użyłem słowa „wyznaczała” w czasie przeszłym, gdyż podobne rozwiązania znajdziemy już niemal u wszystkich większych producentów, co świadczy jedynie o sukcesie i innowacyjnym charakterze marki.
Typowo „biegowym” firmom również zdecydowanie rzadziej zdarzają się wpadki, polegające na przesadnych modyfikacjach dobrych i sprawdzonych modeli. Jak powszechnie wiadomo „lepsze jest wrogiem dobrego” i nie ma na biegowym rynku producenta, który choć raz nie wpadłby w pułapkę „przedobrzenia” zastawioną przez samego siebie.
Ósma generacja HOKA Clifton zdaje się potwierdzać stabilność jakości i zadowolenie użytkowników. Nie jest to jednak but „do wszystkiego”. W poniższym teście postaram się podzielić z Wami moimi odczuciami z użytkowania i zasugerować, dla kogo taki but może okazać się najlepszy.
HOKA Clifton 8 mówiąc kolokwialnie „usiadły mi” na nodze od pierwszego biegu. Jak dotychczas kojarzę tylko jeden model w historii swoich testów, który nie wymagał absolutnie żadnego przyzwyczajenia lub przestawienia się z mojej strony. Ten but jest drugim, o którym mogę z czystym sumieniem powiedzieć to samo.
Cholewka leży idealnie i nie ma żadnych punktów zapalnych, które w trakcie testów wzbudziłyby moje wątpliwości w zakresie wygody lub bezpieczeństwa. HOKA Clifton 8 zapewnia wystarczająco dużo miejsca, ale nie daje możliwości niekontrolowanego poruszania się stopy we wnętrzu buta lub zbędnych luzów wpływających na stabilność.
Materiał, z którego wykonana jest cholewka jest przyjazny dla stopy i równocześnie przewiewny. Nawet w upalne dni, na które przypadł okres moich testów, nie zauważyłem nadmiernego przegrzewania lub niedostatecznej wentylacji.
Na uwagę zasługuje wywinięty zapiętek. Takie rozwiązanie widziałem już w kilku modelach i mimo iż wiem, że ma ono swoich sceptyków, to w moim przypadku za każdym razem spełniało swoje zadanie i chroniło achillesa przed obtarciem. Przez niektórych taki typ zapiętka nazywany jest pieszczotliwie „elfim uchem”.
HOKA chwali się, że względem poprzednika Clifton 8 ma o 15% lżejszą piankę podeszwy (EVA). Nie wiem czy jest to powód do dumy skoro, mimo to but w ostatecznym rozrachunku waży więcej niż siódemka. Mimo to, HOKA Clifton 8 ze swoimi 250-cioma gramami dla testowanego rozmiaru 42 2/3 to wciąż waga lekka wśród mocno amortyzowanych treningówek.
Skoro jesteśmy przy podeszwie to warto zerknąć na nie od dołu. Nie jest ona idealnie płaska, lecz zawiera wypustki pokryte trwalszą gumą o wyraźnej fakturze. To sprawia, że testowany model nieźle trzyma się podłoża nie tylko na asfalcie, ale również dobrze poradzi sobie na nieutwardzonych parkowych alejkach lub drogach gruntowych
Niski, pięcio-milimetrowy drop HOKA Clifton 8 w połączeniu z kołyskowym kształtem podeszwy meta-rocker przeciwdziałają nadmiernemu zamuleniu kroku. Mimo dużej dawki amortyzacji but ten zachęca do żwawszego i bardziej agresywnego kroku. Nie dajmy się jednak zwieść. Clifton 8 zdecydowanie nie jest butem, który można rekomendować do szybkich jednostek treningowych i dynamicznych odcinków. Jeśli zechcemy pobiegać w nich na dużych prędkościach, będziemy musieli napracować się więcej niż w klasycznych startówkach.
Jak wspomniałem wcześniej HOKA Clifton 8 nie jest butem szybkim. Ale czy to sprawia, że nie jest butem godnym polecenia? Absolutnie nie!
HOKA Clifton 8 jest jednym z najlepszych butów do spokojnych biegów jakie miałem na nogach. W moim przypadku tempa rozbiegań oscyujące wokół 5 min/km oraz nieco żwawsze biegi do 4:20 min/km pokazały wszystkie zalety modelu. Było wygodnie, miękko i niezwykle płynnie. Jeżeli większość waszych biegów mieści się w tym przedziale prędkości lub biegacie wolniej, to HOKA Clifton 8 będzie dla was świetnym rozwiązaniem.
Kolejnym środowiskiem, w którym HOKA Clifton 8 czują się jak ryba w wodzie są biegi długie. 20… 30… 40 kilometrów!? Proszę bardzo! Ten but dzięki dużej dawce amortyzacji z pewnością ochroni wasze mięśnie i stawy.
Czy da się w nim pobiec maraton? Jeżeli nie nastawiacie się na urywanie pojedynczych sekund z każdego kilometra, lub jeśli bardziej niż na życiówce zależy wam na ochronie i wygodzie, to odpowiedź brzmi – jak najbardziej „tak”!
PLUSY | MINUSY |
Wygoda | Mało wszechstronny |
Amortyzacja | Przeciętny zwrot energii |
Przewiewna cholewka | |
Niska masa |
Ósma generacja HOKA Clifton pokazała, że ewolucja jest lepsza niż rewolucja. Bardzo ceniony model nie utracił swoich atutów, a jednocześnie wszedł na wyższy poziom i z pewnością zadowoli fanów marki. Jeśli dotychczas nie byłeś jednym z nich, to może właśnie teraz nadszedł czas, abyś dał się przekonać.