Sprężynujące buty to już nie tylko karbonowe wkładki i amortyzująca pianka. Wynalazcy próbują ułatwić nasze poruszanie się przez specjalne amortyzatory czy wbudowane w strój silniki, dające mechaniczną przewagę i pomoc dla mięśni i stawów. Czy więc za jakiś czas będziemy w stanie biegać z minimalnym wysiłkiem?
Urządzenia Powered Clothing (bo nie można nazwać ich po prostu ubraniami…) to stworzone przez amerykańską firmę Seismic pewnego rodzaju egzoszkielety, które mają wspierać nasze ciało podczas biegu czy chodu. Jak podają ich twórcy, są one zasilane przez niewielkie silniczki, nazywane „mechanicznymi mięśniami”. Dostarczają około 30 watów, wspierając pracę każdego biodra i dolnej części pleców.
Niestety strój waży łącznie 2,5 kg, głównie z powodu wymienialnych litowo-jonowych baterii, wystarczających na około 8 godzin pracy. Dodatkowo wytwarza dźwięk głośności 40 decybeli, co również może być nieco uciążliwie.
CEO i współzałożyciel Seismica – Rich Mahoney, znany inżynier w świecie robotyki, jest jednak optymistą. Określa on duże możliwości urządzenia nie tylko w kwestii poprawy aktywności, ale też poprawy ćwiczeń na siłowni czy rehabilitacji po urazach. W założeniu strój miał nawet wspierać amerykańskich żołnierzy.
Oczywiście dużym atutem sprzętu jest oprogramowanie. Procesor umieszczony w dolnej części pleców jest w stanie kontrolować wiele danych w czasie rzeczywistym, a obecne w stroju trzy akcelerometry (IMU), czujniki temperatury, a także łączność przez Bluetooth, LTE i WiFi dodają wiele innych możliwości.
Więcej widać na poniższym filmie, gdzie starszy człowiek ze zjawiskową brodą – dzięki tym wyjątkowym trykotom spełnia w końcu swoje marzenia (kliknij w obrazek, by zobaczyć).– Nie stworzyliśmy naszych strojów, żeby biegać szybciej albo skakać dalej. Ideą była pomoc przeciętnemu człowiekowi, któremu dajemy dodatkowe wsparcie. Skupiliśmy się akurat na tym, bo chcemy wspomóc ludzką mobilność, której często potrzeba u starzejącej się populacji, osobach po urazach i sportowych kontuzjach, a także jako wsparcie dla pracowników, których nogi cały dzień są używane – mówi Mahoney dla The Robot Report.
American Robotic Dream
Wartość firmy Seismic od czasu jej powstania w 2015 roku wzrosła już do 22,5 milionów dolarów. Jej główny inwestor, Global Brain Ventures jest firmą z Japonii, gdzie starzejące się społeczeństwo jest dużym problemem. Dlatego też Kalifornijczycy próbują już nawet powoli wychodzić poza amerykański kontynent, proponując coraz to nowe rozwiązania.
Urządzenie Seismic Powered Clothing umożliwia śledzenie wielu aktywności każdego użytkownika, włączając w to posturę, czas w pozycji siedzącej i stojącej itd. Automatycznie uczy się ruchów noszącego i dopasowuje moc wspomagania mięśni, zależnie od zaplanowanych programów i celu pomocy.
Seismic, który zmienił nazwę w 2018 r. (wcześniej znany był jako Superflex) jakiś czas temu przejął z kolei firmę Lumo Bodytech, znaną z badań ruchu i produkcji urządzeń fitnessowych czy korygujących wady postawy. Choć obecnie jej pracownicy nie kontynuują swojej działalności w pierwotnej formie, ich maszynowe algorytmy uczenia się „żyją” w strojach Seismica, poprawiając ich kontrolę i dopasowując doświadczenia ich użytkowników.
– Urządzenie chociażby samo rozpoznaje, kto założył strój tylko po tym, jak się porusza – tłumaczy Mahoney. – Wyobraźcie sobie strój, które nosicie przez 10 lat – jak dużo jest ono w stanie o was nauczyć się – zachwyca się jego twórca.
Firma zatrudniła zespół ekspertów w zakresie innowacji tekstyliów, robotyki, biomechaniki i sztucznej inteligencji. Wszyscy udoskonalają poszczególne elementy strojów, dbając zarówno o wygląd, odczucia, kontrolę i doświadczenia użytkowników. Ma to na celu połączenie w całość dwóch składowych produkcji – elektroniki użytkowej i ubrań. Obie są zupełnie różne w procesie tworzenia, lecz możliwe w przyszłości do zintegrowania w jednym produkcie.
Innym z pomysłów ma być stworzenie urządzeń wspierających kolana i kostki, a także ramiona i przedramiona. Profesjonalny sport jest kolejnym rynkiem, którym wstępnie zainteresowana jest firma zza oceanu. Sportowcy mogliby nie tylko osiągać korzyści z wspomagania różnych form treningu, ale też korzystać z danych, które urządzenia dostarczają.
Sprężynujące buty Enko
Wróćmy jeszcze na chwilę do butów i amortyzacji, która jest ich kluczową funkcją. W tym kontekście wiele mówi się o sprężynujących właściwościach, które posiadają już praktycznie wszystkie najnowsze startówki. Jeden z producentów postanowił z kolei pójść na łatwiznę i stworzyć buty… na sprężynach. Dokładniej są to dwa sprężynujące amortyzatory, które zbierają energię uderzenia stopą o podłoże i oddają ją w momencie odbicia. Firma Enko proponuje więc bieg z odważnym, technologicznym wsparciem, które ma odciążać nasze stawy i ułatwiać treningową robotę. Francuscy projektanci i pomysłodawcy projektu na portalu crowfundingowym indiegogo wywalczyli nawet nagrodę dla czołowych start-upów roku 2016 za „buty, które dodadzą ci skrzydeł”.
Buty adaptują się do masy użytkownika, pomagają w minimalizowaniu kontuzji i poprawiają przyjemność z biegu i chodu. Ich pomysłodawcą jest biegający na co dzień Christian Freschi, który połączył doświadczenie inżyniera i biegacza, a prototypy buta konstruował przez przeszło 12 lat. Sprężyny w bucie są wymienialne (poszczególne kolory są dopasowane do masy noszącego) i zależnie od tego dają większą lub mniejszą amortyzację. Średnio sprężynujące buty absorbują czterokrotnie mniej energii niż normalne buty.
Biegacz-robot?
Obserwując zmieniające się trendy wśród producentów gadżetów i sprzętu sportowego możemy przypuszczać, że w niedalekiej przyszłości będziemy zakładać nie tylko ubranie, ale wręcz zrobotyzowane stroje, które wyręczą nasze mięśnie i wspomogą wysiłek. Pytanie tylko, w jakiej sytuacji znajdzie się wówczas nie tylko sport amatorski, ale i wyczynowy, w którym jak na razie dość ściśle określone są reguły rywalizacji.
To, co jeszcze niedawno wydawało się odległą przyszłością, coraz szybciej staje się rzeczywistością. Sprężynujące buty i wspierające nas roboty to z pewnością nie koniec innowacji, które nas czekają. A jeszcze wiele futurystycznych wizji czeka na opatentowanie lub realizację.
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.