Redakcja Bieganie.pl
W czwartym dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata rządziła Afryka. Złoto na 5000 metrów obronił Etiopczyk Muktas Edris, na 3000 z przeszkodami bezkonkurencyjna była Kenijka Beatrice Chepkoech, a na dystansie dwóch okrążeń triumfowała Ugandyjka Halimah Nakaayi. W pojedynku wieczoru swoją tegoroczną hegemonię na 400 przez płotki potwierdził Karsten Warholm.
U Polaków nastroje mieszane. Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic pewnie przeszły przez rundę eliminacyjną czterysetki. Odpadła Anna Kiełbasińska, a Damian Czykier zmożony zatruciem pokarmowym w ogóle nie pojawił się na starcie 110 metrów przez płotki. Świetnie skakała Kamila Lićwinko, której rekord sezonu (1.98) dał piąte miejsce na świecie. Z kolei Maria Andrejczyk bez większej walki odpadła z rywalizacji oszczepniczek, zajmując 22 pozycję w eliminacjach.
Pierwszą Polką, która wystąpiła w eliminacjach czterysetki była Iga Baumgart-Witan. Długonoga sprinterka pobiegła w trzecim z sześciu biegów i wykonała zadanie z nawiązką. Drugie miejsce okraszone przyzwoitym wynikiem 51.34 i efektownym wyprzedzeniem na końcówce rywalki z europejskiego podwórka Laviai Nielsen – dało pewny awans. U naszej reprezentantki nie było widać śladów zmęczenia po rywalizacji w sztafecie mieszanej sprzed kilkunastu godzin. Przez moment nawet widniała na czele wyników biegu – za nastąpienie na linię zdyskwalifikowano pierwotnie Amerykankę Wimbley.
Trzeci bieg eliminacyjny na 400 metrów kobiet
1. WIMBLEY Shakima (USA) 51.17 Q
2. BAUMGART-WITAN Iga (POL) 51.34 Q
3. NIELSEN Laviai (GBR) 51.52 Q
4. MARINHO Tiffani Silva (BRA) 51.96
5. STIVERNE Aiyanna-Brigitte (CAN) 52.03
6. SHIDA Leni (UGA) 52.22
7. CHIGBOLU Maria Benedicta (ITA) 52.63
8. RICHARD Janet (MLT) 54.33 PB
Chwilę później w biegu numer 5 zobaczyliśmy Annę Kiełbasińską. Zawodniczka SKLA Sopot miała z kim się ścigać, ponieważ w tej samej serii pobiegła tegoroczna numer 1 światowych list Miller-Uibo. Polka jeszcze do dwusetnego metra próbowała trzymać kontakt z czołówką, ale na ostatniej prostej było jasne, że pierwsza trójka gwarantująca awans do półfinału jest poza zasięgiem naszej reprezentantki. Kiełbasińska finiszowała na piątym miejscu z wynikiem 52.25, dużo słabszym niż życiówka z sierpniowych MP w Radomiu (51.51). Polka ukończyła swój indywidualny występ na 34 miejscu, bez awansu do rundy półfinałowej.
Piąty bieg eliminacyjny na 400 metrów kobiet
1. MILLER-UIBO Shaunae (BAH) 51.30 Q
2. SANANES Deborah (FRA) 51.76 Q
3. MORAA Mary (KEN) 51.85 Q
4. MILLER Polina (ANA) 51.96
5. KIEŁBASIŃSKA Anna (POL) 52.25
6. LE-ROY Anastasia (JAM) 52.26
7. VASILIOU Irini (GRE) 52.31
8. SOSSE Kenza (QAT) 66.76
Justyna Święty-Ersetic podobnie jak Iga poradziła sobie z katarską bieżnią bezproblemowo. Podopieczna trenera Matusińskiego dobiegła do mety na drugim miejscu, ustępując jedynie Salwie Eid Naser, która na tę chwilę jest numerem 2 światowych list. Czas Justyny okazał się identyczny nie tylko co do setnej części sekundy, ale też co do tysięcznej – do rezultatu, który kilka minut wcześniej uzyskała Iga.
Szósty bieg eliminacyjny na 400 metrów kobiet
1. NASER Eid Salwa (BRN) 50.74 Q
2. ŚWIĘTY-ERSETIC Justyna (POL) 51.34 Q
3. MORAN Paola (MEX) 51.58 Q
4. AKSYONOVA Kseniya (ANA) 51.99
5. PRICE Madeline (CAN) 52.24
6. DEVI Anjali (IND) 52.33
7. BROSSIER Amandine (FRA) 52.81
8. Hassan Himna (MDV) 59.91
W poniedziałek 30 września na bieżni Stadionu
Khalifa królowali biegacze rodem z Czarnego Lądu. W pierwszym biegowym
finale wieczoru oglądaliśmy mężczyzn na dystansie 5000 metrów. Wyścig
jawił się jako pojedynek Etiopii z Norwegią. Po jednej stronie barykady
niesamowici bracia Ingebrigtsen, po drugiej obrońca tytułu z Londynu
Muktar Edris oraz lider i wicelider tegorocznych tabel – Telahun Bekele i
Selemon Barega. Bieg miał dość szarpany przebieg. Tempo falowało. Kiedy
wydawało się, że od drugiego kilometra Afrykanie będą już tylko
podkręcać prędkość, na trzecim „tysiączku" rozciągnięty peleton znowu zbił się do 10-osobowej grupy.
Końcówka nabrała jednak niesamowitego rozpędu, co zaowocowało piątym
kilometrem w 2:25. Atak z trzysetki przepuścił – jak zwykle odważny –
Jakob Ingebrigtsen, ale odpowiedź etiopskiej koalicji Edris-Barega była
bezlitosna. Ostatecznie z rekordem sezonu zwyciężył obrońca tytułu
Edris, przed Baregą, a podium uzupełnił Ahmed z Kanady, który wziął na siebie ciężar prowadzenia na ostatnich kółkach. Młody
Ingebrigtsen zapłacił za swoją szarżę nie tylko stratą pozycji
medalowej, ale też bolesnym upadkiem ze zmęczenia tuż za metą.
Najlepsza ósemka biegu na 5000 metrów mężczyzn (finał)
1. EDRIS Muktar (ETH) 12:58.85 SB
2. BAREGA Selemon (ETH) 12:59.70
3. AHMED Mohammed (CAN) 13:01.11
4. BEKELE Telahun Haile (ETH) 13:02.29
5. INGEBRIGTSEN Jakob (NOR) 13:02.93
6. KROP Jacob (KEN) 13:03.08 PB
7. CHELIMO Paul (USA) 13:04.60 SB
8. KIMELI Nicholas (KEN) 13:05.27
W
biegu na 3000 z przeszkodami rekordzistka świata Beatrice Chepkoech już
od pierwszych metrów objęła prowadzenie i nie oddała go do samej mety.
Kenijka na każdych zawodach stosuje tę samą taktykę i raczej się na niej
nie zawodzi. Pierwszy kilometr w 2:52 zupełnie pozbawił rywalki ochoty
na ściganie. Chepkoech biegła niezagrożona, za to ciekawa walka
rozegrała się o pozostałe miejsca na podium. Finalnie srebro wywalczyła
Emma Coburn, a na trzecim miejscu dość niespodziewanie finiszowała Gesa
Krause. Niemka co prawda pobiła w tym roku rekord świata na 2000 z
przeszkodami, ale chyba mało kto stawiał ją w gronie faworytek do tegorocznego medalu
MŚ na dystansie o kilometr dłuższym. To był szybki bieg, który
obfitował w rekordy życiowe, oraz rekordy krajów. Chepkoech swoim
8:57.84 ustanowiła nowy rekord mistrzostw świata, a Krause czasem
9:03.30 rekord Niemiec.
Najlepsza ósemka w biegu na 3000 z przeszkodami kobiet (finał)
1. CHEPKOECH Beatrice (KEN) 8:57.84 CR
2. COBURN Emma (USA) 9:02.35 PB
3. KRAUSE Gesa Felicitas (GER) 9:03.30 NR
4. YAVI Winfred Mutile (BRN) 9:05.68 PB
5. CHEMUTAI Peruth (UGA) 9:11.08 SB
6. FRERICHS Courtney (USA) 9:11.27
7. MOLLER Anna Emilia (DEN) 9:13.46 NR
8. KIYENG Hyvin (KEN) 9:13.53
Na
800 metrów kobiet wydawało się, że faworytka do złota jest tylko jedna –
Ajee Wilson. Amerykanka przez cały sezon biegała równo i szybko
(1:57.72 podczas mistrzostw USA). Przegrywała tylko wtedy, gdy musiała
rywalizować z Caster Semenyą. Wszystkie znaki na ziemi i niebie
wskazywały więc na to, że sięgnie w Dosze po tytuł mistrzyni
świata. Amerykanka szybko wyszła na prowadzenie i trzymając się blisko
bandy przewodziła stawce. Ostatnia setka należała jednak do niepozornej
Ugandyjki Nakaayi. Mikra, zdawałoby się delikatna biegaczka zasłynęła w
wyścigu półfinałowym dość agresywną pracą łokci podczas wyprzedzenia
rywalek. W finale nie musiała już nikogo przepychać, tylko prawdziwą
autostradą popędziła na ostatniej setce po złoto. Po zewnętrznej
doskonałym, może zbyt późnym nawet finiszem popisała się też Raevyn Rogers i to ona zdobyła
srebro. Murowanej faworytce Ajee Wilson pozostało zadowolić się brązowym
krążkiem.
Bieg na 800 metrów kobiet (finał)
1. NAKAAYI Halimah (UGA) 1:58.04 NR
2. ROGERS Raevyn (USA) 1:58.18 SB
3. WILSON Ajee (USA) 1:58.84
4. NANYONDO Winnie (UGA) 1:59.18
5. SUM Eunice Jepkoech (KEN) 1:59.71
6. GOULE Natoya (JAM) 2:00.11
7. ARAFI Rababe (MAR) 2:00.48
8. BROWN Ce’Aira (USA) 2:02.97
W biegach eliminacyjnych na 200 pań, 110 przez płotki panów, oraz w półfinałowej rozgrywce na 200 mężczyzn – faworyci raczej nie zawodzili. Kobieca dwusetka okazała się popisem świeżo upieczonej wicemistrzyni świata na setkę Diny Asher-Smith. Brytyjka z wyraźną przewagą wygrała swoją serię i z wynikiem 22.32 okazała się też najszybsza w całej stawce. Zdecydowanie może ostrzyć sobie zęby na kolejny medal katarskiego mundialu. Z rywalizacji odpadła za to jedna z faworytek Blessing Okagbare. Nigeryjka otrzymała dyskwalifikację za przekroczenie linii. W związku z kontuzją z wyścigu wycofała się Dafne Schippers. W blokach nie zobaczyliśmy też awizowanej Marie-Josse Ta Lou.
Półfinały męskiej dwusetki pod swoje dyktando rozegrał Noah Lyles. Lider światowych list połamał 20 sekund i wygrał swój wyścig, choć trzeba przyznać, że do końca „siedział mu na plecach” Ekwadorczyk Alex Quinonez. Trochę poniżej oczekiwań pobiegł obrońca tytułu mistrzowskiego Ramil Guliyev, ale mimo wszystko Turka zobaczymy w finale. Miejsca zabrakło za to dla Divine Oduduru (numer 3 na listach), czy Yohana Blake’a.
Wielkim przegranym eliminacji na 110 przez płotki był Daniel Roberts. Amerykanin, który pobiegł już w tym roku 13.00 dokonał w swojej serii niemałego wyczynu. Nogą atakującą połamał listwę własnego płotka, a nogą zakroczną przewrócił płotek rywala. Dyskwalifikacja pozbawiła Robertsa realnych marzeń o medalu mistrzostw świata. Bez tego typu problemów przez pierwszą rundę przeszli inni faworyci – Holloway, McLeod, Szubenkow, czy najlepszy w całych eliminacjach Ortega, który zatrzymał zegar na 13.15. Zatrucie pokarmowe wyeliminowało ze startu Damiana Czykiera. Tym bardziej szkoda, że forma naszego płotkarza zdawała się rosnąć, czego dowodem było 13.37 na MP w Radomiu. W Dosze dałoby spokojny awans do następnej rundy.
W finale 400 metrów przez płotki mężczyzn trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Numer 1 światowych list Karsten Warholm uzyskał w tym sezonie 46.92, ale wicelider tabel Rai Benjamin biegał jedynie sześć setnych sekundy wolniej. Trzeci z faworytów Abderraham Samba również w swojej karierze miał na płotkach czas poniżej 47 sekund.
Przed finałem spytaliśmy o medalowe typy trzeciego zawodnika MŚ z 2007 roku Marka Plawgę.
– Naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. Poziom w tym sezonie jest po prostu niewyobrażalny. Trudno cokolwiek typować, mam mieszane odczucia – mówił nam rekordzista Polski.
Rekord świata należący do Kevina Younga wynosi 46.78 i w Dosze teoretycznie istniały duże szanse na jego poprawienie. W końcu na starcie stanęli odpowiednio numer 2 i ex aequo numery 3 listy wszech czasów. Od pierwszego płotka mocno ruszył Warholm, ale Benjamin nie pozostawał dłużny, próbując dotrzymać kroku Norwegowi. Biegnący na najbardziej zewnętrznym torze Samba zdecydowanie odstawał, wychodząc na ostatnią prostą dopiero w okolicach 5 pozycji. Walka o złoto rozgrywała się wyłącznie pomiędzy Norwegiem a Amerykaninem. Warholm uciekał, Benjamin gonił, ale… „naciągnął" mocno dobieg do ostatniego płotka i zachwiał się po zejściu. Nie dogonił lidera tabel. Świetną pogonią popisał się za to ulubieniec gospodarzy Samba, który dosłownie na samych kratach wywalczył brąz.
Wynik Warholma na poziomie 47.42 – szału nie robi. 47.66 Benjamina również jest dalekie od jego rekordu życiowego. Sprawa nowego rekordu świata nadal pozostaje zatem otwarta i wciąż jak najbardziej prawdopodobna. Warto przypomnieć, że Samba (rocznik 1995), Warholm (rocznik 1996) i Benjamin (rocznik 1997) są wciąż bardzo młodzi.
Bieg na 400 przez płotki mężczyzn (finał)
1. WARHOLM Karsten (NOR) 47.42
2. BENJAMIN Rai (USA) 47.66
3. SAMBA Abderrahman (QAT) 48.03
4. MCMASTER Kyron (IVB) 48.10 SB
5. HOLMES Tj (USA) 48.20 PB
6. COPELLO Yasmani (TUR) 48.25 SB
7. DOS SANTOS Alison (BRA) 48.28 PB
8. LAHOULOU Abdelmalik (ALG) 49.46
We wtorek 1 października, w piątym dniu mistrzostw do koła wejdą młociarze, z którymi wiążemy duże nadzieje medalowe. Na rozbiegu do skoku o tyczce pojawi się nasz sześciometrowiec – Piotr Lisek. Poza tym, będziemy trzymać kciuki za dobry występ Krystiana Zalewskiego w eliminacjach przeszkód, Joannę Linkiewicz w seriach eliminacyjnych 400 przez płotki, oraz Igę Baumgart-Witan i Justynę Święty-Ersetic, które powalczą o finał czterysetki.