Redakcja Bieganie.pl
W najbliższy weekend 6-7 lipca w kalendarzu imprez rozgrywanych poza stadionami i ulicami widnieją trzy ciekawe punkty: mistrzostwa Europy w biegach górskich w Zermatt, TriCity Trail z metą w Wejherowie oraz ukraiński Bojko Trail. Swoim wrażeniami przed ME podzieliła się z nami Dominika Stelmach.
W szwajcarskim kurorcie alpejskim Zermatt, pod egidą federacji WMRA odbędą się mistrzostwa Europy w biegach górskich. Trasa liczy nieco ponad 10 km oraz 1000 m przewyższenia i prowadzi pod górę – jest to więc bieg typu alpejskiego. Czempionat WMRA rozgrywany jest bowiem na zmianę na trasie typu anglosaskiego (w górę i w dół) oraz alpejskiego właśnie.
W mistrzostwach weźmie udział reprezentacja Polski w składzie:
Zawodniczki – U20: Smolarczyk Karolina (MKS Stal Nowa Dęba), Chorzępa Agnieszka (KKB MOSiR Krosno), Ścisłowska Julia (LLKS Osowa Sień). Zawodnicy – U20: Dudczak Michał (UKS Budowlani Nowy Sącz), Świątek Bartłomiej (OLTS Opoczno Sport Team), Straszak Piotr (LKS Zorza Gdynia). Zawodnicy – seniorki: Stelmach Dominika (RK Athletics Warszawa), Ficner Anna (MKS Siechnice), Golba Katarzyna (AZS-AWF Katowice). Zawodnicy – seniorzy: Lepiarz Sylwester (LKB Rudnik), Malina Dawid (TL ROW Rybnik), Biały Michał (SKB Kraśnik).
Warto podkreślić, że w zawodach biorą udział aktualna mistrzyni i mistrz Polski w biegu górskim typu alpejskiego, czyli Dominika Stelmach oraz Sylwester Lepiarz, którzy tytuły uzyskali w Biegu na Ślężę w Sobótce w maju (były to bezpośrednie kwalifikacje do mistrzostw starego kontynentu). W kategorii mężczyzn reprezentują nas również zawodnicy z trzeciego i czwartego miejsca ślężańskich zawodów – srebrny medalista Krzysztof Bodurka skupił się na startach w nieco dłuższych biegach (ostatnio debiutował w cyklu Golden Trail Series, w trakcie Marathon du Mont Blanc). Dokładnie taką samą sytuację mamy wśród pań – druga na Ślęży Martyna Kantor ma w tym terminie ważne sprawy osobiste i do Zermatt pojechały zawodniczki, które w Sobótce przybiegły na kolejnych miejscach. Liczymy na dobry występ naszej reprezentacji, po niezbyt udanym starcie w ubiegłym roku w Skopje.
Tytułów mistrzowskich bronią Włoch Bernard Dematteis i Szwajcarka Maude Mathys, a w rywalizacji drużynowej Włosi i Francuzki. Bieg seniorów i seniorek startuje w niedzielę.Dominika Stelmach opowiada o swoich przewidywaniach:
– To są nieco inne biegi niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Bardzo mocny, bardzo zakwaszający wysiłek tylko pod górkę, gdzie nie ma ani chwili na odpoczynek. Liczą się bardzo silni, ale jednocześnie bardzo szybcy zawodnicy, bo tu nie startują wyłącznie górale, ale taka mieszanka zawodników szosowych, a także tych, którzy biegają „belki” albo inne dystanse na bieżni. Z naszych mocnych zawodników w mistrzostwach startowali Henryk Szost, Arek Gardzielewski, Karolina Jarzyńska…
Będzie się liczyć mocna głowa i to, kto wytrzyma do końca, jak najpóźniej się zakwasi, bo jeśli stanie się to za wcześnie, to nieważne, jak dobra byłaby twoja forma – nie będziesz w stanie zrobić kroku do góry. To jest bardzo trudny bieg, rozgrywany na wysokości 1600-2600 m n.p.m., gdzie tlenu dla nas, mieszkających na nizinach, będzie na górze już mało… Ja przynajmniej to czuję.
Dużo reprezentacji jest na miejscu od jakiegoś czasu: trenują, przygotowują się. Dla Francji, Włoch, Hiszpanii to ważne zawody i startują w nich poważni zawodnicy. Od swoich federacji otrzymują większe wsparcie niż my. Możemy liczyć tylko na pokrycie kosztów przyjazdu i startu. Trudniej nam też w Polsce przygotować się do zawodów o takim charakterze.
Nie możemy się więc spodziewać super wysokich lokat, bo to są super trudne zawody. Ale na pewno walka będzie, postaramy się to pobiec rozsądnie, a jednocześnie mocno. Ja już się boję tego umierania, zawsze sobie mówię po tych biegach pod górkę, że to ostatni raz, że już nie chcę więcej… Ale jednak wracam. Co zrobić? Jest coś pięknego w takim cierpieniu…
Tymczasem nieco bliżej odbędą się dwie ciekawe imprezy, pokazujące nieco inne spojrzenie na trail.
W Trójmiejskim Parku Krajobrazowym startuje piąta edycja TriCity Trail (dystanse ultra, maraton i półmaraton) z metą w Wejherowie. Tereny pomorskiego Parku okazują się zaskakująco wymagające i oferują prawdziwie górskie doznania – na trasie 80-kilometrowego ultra uzbierało się ponad 1700 m przewyższenia (na szczęście oprócz formuły solo można ją pokonać w 4-osobowej sztafecie).
Tuż za granicą polsko-ukraińską natomiast biegacze wezmą udział w drugiej odsłonie Bojko Trail – biegu poprowadzonym szlakami Borżawy, ukraińskich Bieszczadów, pasma Ostrej i Połoniny Równej. Tras jest pięć, a najdłuższa liczy 150 km i prawie 8000 m przewyższenia. Co więcej, organizatorzy dali się poznać jako lubiący czasem zboczyć z utartego szlaku i zapewnić uczestnikom dodatkowe doznania napierania w prawdziwie dzikim terenie. Jak sami mówią o swojej imprezie: „To świetna okazja, by poznać świat, który powoli odchodzi w przeszłość i doświadczyć uroków rozległych połonin ciągnących się dziesiątkami kilometrów.”