Ruch rodzi się w głowie. Dzięki pracy umysłu motywujemy się do wysiłku i kształtujemy ciało – czasem jak artysta dzieło sztuki, a innym razem tak, jak wyjdzie. To, co robi człowiek jest echem pomysłów, jakie zrodzi rozum. Istnieje też odwrotna zależność. Nasze ciało mocno wpływa na mózg, przeciwdziałając jego starzeniu się i innym niekorzystnym zmianom. Jedno i drugie lubi zmiany, bo nawet drobna modyfikacja może dać wielki efekt.
Najlepiej byłoby, gdyby ruch był bogaty w doświadczenia, przepełniony entuzjazmem, wykonywany w skupieniu, ale nie na „autopilocie”. Wtedy wydaje się być poezją, brzmiącą w uszach muzyką. Niełatwo jest zmienić czyjąś technikę ruchu, nawet wykorzystując bogactwo słów, jak i najlepszy pokaz. Wydaje się to zresztą niepotrzebne, bo po co kombinować w czymś, co jest przecież proste.
Bieganie nie jest jednak aktywnością całkowicie automatyczną. To dość powszechne przekonanie jest błędne, a współczesne badania stwierdzają nawet, że bieganie jest w równym stopniu aktywnością fizyczną, jak umysłową. Co więcej, nasz mózg pracuje dużo lepiej dzięki aktywności fizycznej. Naukowcy mają na to ciekawe wytłumaczenie.
W toku ewolucji, nasi praprzodkowie biegali w poszukiwaniu pożywienia, jako łowcy i zbieracze. Często odbywało się to w grupach, gdzie wymieniali się informacjami, podczas gdy ich mózgi dbały o zapewnienie równowagi i przestrzennego rozeznania. W tym czasie czujnie kontrolowali okolicę, a czynność ta angażuje hipokamp. Jest to obszar mózgu, który ulega „uwstecznieniu” w miarę starzenia się, powodując m.in. kłopoty z pamięcią, a nawet alzheimera. Hipokamp korzysta z regularnej aktywności fizycznej, a badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii na grupie ponad 7000 osób wyraźnie wskazują, że u ludzi aktywnych fizycznie rozmiar tego obszaru jest większy, niż u reszty społeczeństwa.
Podczas biegu zaangażowane są ośrodki wzroku i słuchu. Mózg wykorzystuje w takiej sytuacji wspomnienia, czerpiąc z pamięci krótko- i długotrwałej. Musi również podejmować decyzje, planować przyszłe działania, wykonując czynności poznawcze, w które zaangażowany jest hipokamp i kora przedczołowa. Jej rozrost również wiąże się z poprawą funkcji poznawczych, takich jak planowanie, podejmowanie decyzji i wielozadaniowość. Są to zdolności, które – tak jak pamięć – pogarszają się z wiekiem.
Sposób życia wymusił u naszych przodków większą dawkę ruchu. Z zapisu kopalnego wynika, że na wczesnych etapach ewolucji niespecjalnie lubiliśmy jakikolwiek bieg i byliśmy wegetarianami. Później stopniowo zaczęło się to zmieniać. W ciągu milionów lat u homo sapiens powstało wiele przystosowań, które odróżniają nas od reszty naczelnych. Szczególnie dwie z nich wykazują wpływ na funkcje mózgu – dwunożność i aktywność fizyczna. Jeśli chodzi o tę pierwszą, nasi odlegli przodkowie radykalnie zmienili geometrię chodu i biegu, przechodząc z czteronożnej na dwunożną. Podczas przemieszczania się ciało musiało balansować na jednej nodze, a nie na dwóch czy trzech – jak w przypadku pozostałych naczelnych. Aby zyskać tę umiejętność i przy okazji nie stracić z pola widzenia zagrożeń ze strony środowiska, mózg musiał koordynować jednocześnie dużą ilość informacji, regulując aktywność wielu mięśni dla zachowania równowagi. Z samej tylko dwunożności wynika, że mózg musiał radzić sobie z wieloma wyzwaniami.
Orientacja w przestrzeni by zlokalizować źródło pożywienia, to jedno. Przy szybkim biegu wielozadaniowość staje się jeszcze trudniejsza i wymaga sprawnego przetwarzania wielu informacji. Mózg w takim wypadku pracuje intensywniej, ale też rozwija się. Dzisiaj te procesy zachodzą dalej. Jeżeli chcemy utrzymać maksymalną sprawność mózgu, musimy zapewnić dodatkowe zasoby fizjologiczne, które są potrzebne do rozwoju i funkcjonowania neuronów. Jeśli stale zaniedbujemy aktywność fizyczną, osłabiamy działanie mózgu.
Naukowcy w jednym z badań postanowili sprawdzić, jak na nasz mózg zadziała bieg (na bieżni elektrycznej) i oglądanie wymagających poznawczo filmów. Okazało się, że korzyści dla mózgu były w tym wypadku większe, niż przy tej samej aktywności fizycznej bez żadnych bodźców. Powstał więc pomysł, by w trakcie biegu angażować mózg, bo to może poprawiać jego funkcjonowanie. Jedno z badań podaje, że u studentów startujących w biegach przełajowych zmierzono więcej połączeń między obszarami mózgu zaangażowanymi w funkcje poznawcze. Treningi do przełajów wiążą się bieganiem w urozmaiconym terenie, który wzmaga czujność i zaangażowanie. Urozmaicenie zawsze będzie dodatkowym atutem: pozwoli zwalczyć nudę i zmotywować się do wyjścia z domu. A w dłuższej perspektywie – może też zadbać o sprawność naszego mózgu.
_______________________ Jakub Jelonek – absolwent AWF w Krakowie i doktorant tej uczelni. Pracownik Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Częstochowie. Współautor książki „Trening mistrzów” oraz biografii najlepszych polskich biegaczy. Ciągle aktywny chodziarz (mistrz Polski 2018 na 50 km), który nieustannie dokądś zmierza. Dwukrotny olimpijczyk na 20 km (z Pekinu i Rio) z ambicjami na Tokio. Trener i sędzia lekkoatletyczny, organizator imprez, nie tylko sportowych. Uwielbia czytać, ale i pisać – nie tylko o sporcie. Autor bloga www.jelon.blog
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.