3 Fot. K. Berda
11 kwietnia 2025 Bartłomiej Falkowski Sport

Z zającem po upragniony wynik – Pacemakerzy 17. PKO Poznań Półmaraton

13 kwietnia odbędzie się rekordowy 17. PKO Poznań Półmaraton, który na starcie zgromadzi blisko 14 tysięcy osób. Wiele z nich, aby bić swoje własne rekordy, skorzysta z pacemakerów. Poznańscy organizatorzy zapewniają prowadzenie dla amatorów na czasy od 2:10 do 1:30. Biegacze mogą poznać wcześniej zająców na stronie organizatora. My porozmawialiśmy z wyjątkowym pacemakerem, który odpowiada za wspieranie najlepszych zawodniczek. Łukasz Nowak, były olimpijczyk w chodzie sportowym, od kilku sezonów spełnia się jako biegacz, a także pacemaker zarówno w półmaratonie, jak i maratonie w Poznaniu, gdzie ma bardzo duży wkład w to, że wyniki uzyskiwane tam przez elitę kobiet są na tak wysokim poziomie.

Bieg z pacemakerem dla amatorów

Osoby prowadzące biegi grupom amatorów oznaczone są często balonami lub flagami. Podczas 17. PKO Poznań Półmaratonu będą oni mieli ze sobą flagi przypominające husarskie skrzydła. Na wyniki od 1:30 do 2:10 biegaczy poprowadzi aż 41 pacamakerów. W odstępach co pięć minut, na każdy wynik 1:30/1:35/1:40/1:45/1:50/1:55/2:00/2:05/2:10 pobiegnie czterech lub pięciu pacemakerów. Warto podejść do nich przed startem zapytać jaką taktyką zamierzają biec i wybrać tę odpowiadająca nam najbardziej.

W trakcie biegu warto jest zaufać zającowi i skupić się na swobodnym biegu w grupie bez nadmiernego kontrolowania tempa. Niewiele osób ma na co dzień okazję trenować w dużych grupach. Jeśli biegniesz za pacemakerem w dużej grupie i nie czujesz się komfortowo, lepiej wybrać skrajną pozycję w grupie i nie dawać zamykać się w środku. Należy też pamiętać, że na trasie mogą zdarzyć się punkty, które będą wymagały odpowiedniego ustawienia w dużej grupie.

Trasa 17. PKO Poznań Półmaraton poprowadzona jest w taki sposób, by móc przyjąć kilkanaście tysięcy biegaczy. Nie oznacza to jednak, że nie musimy uważać. W przypadku dużej grupy nawrót na szóstym kilometrze może lekko wybić z rytmu. Należy o tym pamiętać i już wcześniej nieco rozluźnić szyki w grupie i zwiększyć odległości. Podobnie ma się sprawa w okolicach punktów odżywczych. POSiR przygotował aż pięć takich stanowisk na trasie półmaratonu. Jeśli znajdziesz się w dużej grupie lepiej jest czasem nieco odbiec do przodu lub zwolnić i w komforcie sięgnąć po picie niż próbować w zwartej grupie łapać kubeczki, bo wtedy może się to zakończyć niepowodzeniem, wybiciem z rytmu, potknięciem. Strata 3 – 5 metrów nic nie zmieni względem wyniku na mecie, łatwo będzie ją odrobić, a da nam większy komfort w przypadku picia na trasie.

Elita też ma swoich zająców

Przed zbliżającym się półmaratonem w Poznaniu porozmawialiśmy z Łukaszem Nowakiem, który już kilkukrotnie był pacemakerem dla elity kobiet podczas poznańskich imprez. Taka współpraca w wielu aspektach różni się od tej, która zachodzi podczas prowadzenia biegów dla amatorów.

Zapytaliśmy Łukasza, jak duży zapas prędkości powinien mieć zająć, który prowadzi elitę kobiet na wyniki w okolicach 1:10, a nawet szybciej.

„Pewnie nie zaskoczę nikogo, gdy powiem, że ten zapas powinien być dosyć spory. To tempo musi być względnie komfortowe. Mam przez to na myśli, że tempo ma przypominać tzw. polski drugi zakres, biegi ciągłe, gdzie ta intensywność jest znośna i taki wysiłek dla większości z nas będzie przyjemny. Jeszcze nie wiem, na jaki wynik będę miał okazję prowadzić w tym roku kobiety. Wiem, że będą dwie zawodniczki z Ukrainy, będzie Sabina Jarząbek, ale czy to będzie bieganie w okolicach 1:10, czy 1:11 lub 1:12. Nie obawiam się tego, jestem przygotowany na bieganie tempem 3:20. A może okaże się, że będzie trzeba biegać, tak jak w poprzednich latach, dużo, dużo szybciej. Jest zawodniczka z Kenii z życiówką 1:07 i dopiero przed startem będzie ustalane, którą grupę poprowadzę ja, a którą Marcin Kęsy.”

Jak ustalane jest tempo i taktyka na bieg elity? W przypadku amatorów sprawa jest dosyć jasna. Zając ma dobiec w określonym czasie, bo prawie zawsze będzie miał towarzystwo jakiegoś amatora. Jak jest w przypadku wyczynowego biegania?

„Podczas odprawy technicznej dzień przed biegiem będą ustalone wszelkie ramy, w których mamy się poruszać. Dowiemy się, w jakim tempie rozpoczniemy bieg, a ewentualne korekty będą już ustalane na trasie, jeśli będzie wymagała tego sytuacja. Może zdarzyć się tak, że zawodniczka będzie czuła się dobrze i chce pobiec szybciej, jest liderką, to wtedy pod nią pracuję. Nie jestem przywiązany do żadnej zawodniczki. To krystalizuje się w trakcie biegu. Moim zadaniem jest pomóc najlepszej zawodniczce i doprowadzić ja do mety w jak najlepszym czasie.

W trakcie biegu miałem już różne sytuacje. Zawodniczki fajnie, równo trzymały się ustalonego tempa, ale były też inne sytuacje. Kilka lat temu pobiegliśmy 1:09, ale jeszcze na 10 kilometrze biegliśmy sporo na złamanie 1:08. Zawodniczka cały czas mnie poganiała, że jest za wolno, że czuje się super. Ale nagle na piętnastym kilometrze z biegania tempem 3:10 zrobiło się 3:20, 3:30 i nie było tak super. Ja muszę się temu poddać. Być przygotowany na bieganie na różnych prędkościach. Muszę być naprawdę bardzo elastyczny i podporządkować się zawodniczkom.”

Zając to biegacz, którego obowiązują takie same przepisy jak każdego innego zawodnika. M.in. dlatego rekordowy bieg Eliuda Kipchoge w Wiedniu nie jest oficjalnie uznany za rekord świata. W tamtym wydarzeniu prowadzący wchodzili na trasie w trakcie trwania biegu, co jest niedozwolone. Zabronione jest także podawanie odżywek biegaczom przez pacemakerów. Dodatkowo gdyby pacemaker używał niedozwolonego obuwia, to jest to podstawa do unieważnienia wyniku jego, ale także zawodnikom, zawodniczkom, których prowadził.

„Jesteśmy podporządkowani pod przepisy lekkoatletyczne i nie ma tu żadnych ustępstw. Na pewno nie mógłbym wystartować np. na 10 kilometrze i prowadzić do mety. Pacemaker prowadzi bieg od startu do wyznaczonego punktu. Piętnastego, dwudziestego kilometra, tak jak wcześniej ustali to z organizatorem. Jeśli chodzi o sferę żywieniową, to dbamy o siebie, a zawodniczki muszą same o siebie dbać i korzystać jedynie z wyznaczonych punktów.

17.PKO Poznań Półmaraton wystartuje w niedzielę 13 kwietnia. W elicie biegu zobaczymy m.in. Sabinę Jarząbek, Dominikę Stelmach, Beatę Popadiak, Sebastiana Nowickiego, Kamila Jastrzębskiego czy Szymona Kulkę. Z zagranicznych biegaczy najmocniejsze nazwiska to Beatrice Chepkemoi Mutai z Kenii, która trzy lata temu w Gandawie pobiegła 1:07:29. Najbardziej znanym zawodnikiem w elicie mężczyzn jest Erytrejczyk Oqbe Kibrom Ruesom z rekordem 61:01 uzyskanym w Sewilli w 2023, gdzie zajął drugie miejsce. We wrześniu zeszłego roku w Berlinie pobiegł maratoński rekord życiowy 2:05:37.

Redakcja Bieganie.pl będzie z wami w Poznaniu przez cały półmaratoński weekend. Do zobaczenia.

Bądź na bieżąco
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bartłomiej Falkowski
Bartłomiej Falkowski

Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.