25 października 2014 Redakcja Bieganie.pl Sport

Z Piotrem Suchenią o zabezpieczeniu medycznym organizowanych w Gdyni imprez biegowych


suchy1Piotr Suchenia od lat organizuje imprezy biegowe w ramach Gdyńskiego Ośrodka Sportu. Ciekawe jest to, że wymogi zabezpieczenia medycznego jakie stawiają znacznie wykraczają ponad to czego żądają inne budżetowe ośrodki sportu w kraju. Skąd to się bierze? Czy to przesadna troska o bądź co bądź dorosłych ludzi czy może odpowiedzialność ? Rozmawiamy z Piotrem.

1. Piotrek, od jak dawna organizujesz imprezy biegowe?

Generalnie od kiedy pamiętam. Będąc zawodnikiem WKS Flota Gdynia w latach 1990 – 2000 zawsze, kiedy zawody rozgrywane były w naszym regionie trener zlecał nam mniejsze i większe zadania, w zależności od doświadczenia, więc nawet będąc 10 letnim zawodnikiem miałem jakiś udział w organizacji zawodów. W Gdyńskim Ośrodku Sportu i Rekreacji pracuję od maja 2005 roku a pierwsza impreza za którą byłem odpowiedzialny to I Nocny BIeg Świętojański, który rozegrany został 18 czerwca 2005 roku.

2. Robisz to jako pracownik dla Gdyńskiego Ośrodka Sportu, czyli można powiedzieć firmy Państwowej,  tak?

Tak, jestem pracownikiem GOSiR, która jest jednostką budżetową urzędu miasta Gdyni.

3. Jak duża jest największa impreza którą organizujesz?

Dział Sportu, w którym bezpośrednio pracuję organizuje wiele imprez. Największe z nich to Grand Prix Gdyni w Biegach Ulicznych, czyli cykl czterech biegów: Urodzinowy, Europejski, Nocny Świętojański i Niepodległości. Można powiedzieć, że największa impreza, pod kątem ilości uczestników to Nocny Bieg Świętojański który ukończyło ponad 6200 zawodników a wraz z Nocnym Marszem Świętojańskim – Nordic Walking, zawodników którzy przekroczyli linię mety było ponad sześć i pół tysiąca.

4. W wymogach medycznych bardzo szczegółowo opisaliście jakie są techniczne wymogi obsługi medycznej? Dlaczego nie zatrzymaliście się tylko na opisaniu wymogu 5 minut dotarcia do poszkodowanego a zapisaliście wszystkie techniczne wymogi jakimi musi dysponować obsługa medyczna?

W GOSiRze pracują głównie ludzie, którzy mieli lub mają bardzo duży kontakt ze sportem wyczynowym, ludzie po AWFiS oraz ratownicy, którzy wiedzą co to znaczy bezpieczeństwo uczestników oraz bezpośrednie zagrożenie życia, gdyż mieli z tym kontakt. Wśród osób z którymi współpracujemy przy organizacji imprez znajdują się również ratownicy medyczni, ratownicy wodni, strażacy, którzy są na bieżąco z wiedzą z własnego doświadczenia na jakie elementy zabezpieczenia podczas imprezy należy zwrócić uwagę, co jest niezbędne i co sprawdza się w bezpośredniej akcji ratunkowej, gdyż jest to ich praca zawodowa. To pasjonaci i profesjonaliści, którzy wiedzą np. jak zaintubować poszkodowanego.

Stworzona przez naszych pracowników SIWZ (szczegółówa istotnych warunków zamówienia) to efekt lat doświadczeń i obserwacji. Jak wyżej wspomniałem, doświadczenie osób pracujących na stałe w pogotowiu ratunkowym czy straży pożarnej, ich rady i sugestie co do wyposażenia pojazdów obsługujących imprezę, ich ilości, mobilności to podstawa. Na tym nie można oszczędzać i nie można kierować się ogólnym przyzwoleniem, że jakoś to będzie i u nas nic się nie stanie.Wraz ze wzrostem frekwencji niestety zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia niebezpiecznych dla zdrowia i życia sytuacji i na toy być przygotowanym, gdyż to do organizatora należy zapewnienie bezpieczeństwa startujących.

Na naszych imprezach oprócz karetek typu P i S, które stanowią podstawę zabezpieczenia ale w tłumie są niestety mało użyteczne, na trasie znajdują się motocykle, quady, quad z przyczepką oraz stacjonarne patrole ratownicze. Rozstawiony jest na mecie pneumatyczny namiot wydziału zarządzania kryzysowego i ochrony ludności w którym na stałe funkcjonuje lekarz, w centrum zawodów znajduje się kolejne ambulatorium również z lekarzem a nad całością czuwa koordynator medyczny mający kontakt ze wszystkimi ratownikami na trasie. To on podejmuje decyzje i kieruje ewentualną akcją ratowniczą. Oprócz ratowników systemowych na trasie znajduje się ponad 80 pracowników agencji ochrony i ponad 40 osób tzw. obsługi technicznej organizatora, którzy również mają oczy szeroko otwarte i w sytuacji zagrożenia wiedzą, jakie kroki podjąć.

Dodatkowo, co powinno być nie standardem ale obowiązkiem organizatora, na drugiej stronie numerów startowych znajdują się pola do wypełnienia w których zawodnicy, niestety niechętnie, wypełniają podstawowe dane ICE. Niby mało istotna rzecz, ale bardzo przydatna.

Nasze wymogi co do zabezpieczenia imprezy pod kątem medycznym są ogólnodostępne w internecie, gdyż jako jednostka budżetowa musimy takie informacje upubliczniać, więc gorąco zachęcam zarówno zawodników, jak i organizatorów do zapoznania się http://ww2.gdyniasport.pl/en/zamowienia-publiczne/przetarg-nieograniczony/itemlist/category/411-gosirdzpi271062014  

5. Od kiedy robicie tak szczegółowy opis wymogów medycznych? Czy tak było zawsze czy to efekt jakiegoś doświadczenia?

To ewoluowało wraz ze wzrostem frekwencji. 10 lat temu wystarczyła jedna karetka typu S i kilka lotnych patroli WOPR rozstawionych po trasie. Potem doszły quady z ratownikami, następnie kolejne karetki, motocykle, namioty WZKiOL oraz ambulatorium i koordynator medyczny. Ilość zależy w głównej mierze od liczby przewidywanej liczby zawodników, od trasy i odległości od szpitali, gdyż na takie niuanse również należy wziąć uwagę.

To trudne i skomplikowane zadanie i naprawdę trzeba mieć bardzo doświadczony zespół i znać się na rzeczy, żeby wszystkie elementy układani składały się w jedną całość. Ktoś może zapytać się o koszty czy o wydawanie publicznych pieniędzy, gdyż specyfikacja jest bardzo złożona i nie kosztuje mało, ale życie ludzkie jest bezcenne. Na tym nie można oszczędzać, gdyż o ludzkim życiu mogą decydować sekundy.

Mój apel do biegaczy, mierzcie siły na zamiary i nie porywajcie się z motyką na słońce. Niestety wiele osób startuje do zawodów nie będąc przygotowanymi i nie znając możliwości własnego organizmu a to może się niestety źle skończyć. Z doświadczenia wiem, jak takie sytuacje się kończą a zakończyć bieg w karetce pogotowia podłączonym do kroplówki, czy na OIOMie to nic przyjemnego. W 2010 roku miałem przyjemność startować w półmaratonie w Goteborgu. Było upalnie i trasa była bardzo ciężka. Według danych organizatora, 1407 osób zeszło z trasy, 61 biegaczy zostało hospitalizowanych a 5 z nich trafiło na OIOM… liczby mówią same za siebie…

Apel do organizatorów – lepiej wpisowe biegaczy przeznaczyć na dodatkową karetkę, patrol ratowniczy niż na kolejny gadżet do pakietu startowego.

Przy okazji zapraszam do Gdyni na Bieg Niepodległości, który odbędzie się tradycyjnie 11 listopada. Zapisy on – line na www.gdyniasport.pl do poniedziałku do godziny 23:59.

Możliwość komentowania została wyłączona.