Redakcja Bieganie.pl
Yared Shegumo: "Wiem, że Marcin Chabowski zarzuca mi, że nie wychodziłem na prowadzenie, że chowałem się w grupie. Nie bardzo rozumiem o co mu chodzi. Po pierwsze nie znamy się z Marcinem. To był mój debiut w półmaratonie, Marcin nie rozmawiał ze mną przed biegiem, nie miałem pojęcia na jakie tempo się nastawia. Chłopaki ruszyli tak mocno, że ledwo trzymałem się grupy. A Marcin nagle na skręcie w Nowy Świat odwraca się i wygraża mi palcem, że jeśli nie będę wychodził na prowadzenie to on mi jeszcze pokaże. To było jak groźba. O co chodzi? Dlaczego akurat do mnie? Ja nie bronię się przed wspólnym prowadzeniem biegu ale jeśli jestem z zawodnikami na podobnym poziomie. Zresztą Mariusz Giżyński albo Artur Kern mogą potwierdzić, że kiedy goniliśmy Marcina i Arka to zmienialiśmy się na prowadzeniu."