Anna Gryc
25 marca 2025 Joanna Jóźwik Wywiady

Od zgrupowania do medalu. Anna Gryc i jej niespodziewana droga do srebrnego medalu


Jeszcze kilka dni przed Halowymi Mistrzostwami Świata była na zgrupowaniu w Wałczu. Dziś wraca do Polski ze srebrnym medalem seniorskiej sztafety 4×400 m. Anna Maria Gryc opowiada Joannie Jóźwik o emocjach towarzyszących niespodziewanemu powołaniu, stresie przed biegiem i ogromnej uldze, gdy pałeczka została dowieziona do mety.

Ogromne gratulacje zdobycia srebrnego medalu w sztafecie na Halowych Mistrzostwach Świata. To Twój pierwszy medal. Jak się z tym czujesz?

Bardzo dobrze. Tym bardziej, że to dopiero moja druga sztafeta seniorska. Wcześniej biegałam w młodzieżówce, ale w tamtym roku nie udało nam się wejść do finału. A teraz wracamy ze srebrem – jestem ogromnie szczęśliwa.

To, że sztafeta damska pojechała na mistrzostwa świata, było sporym zaskoczeniem – skład drużyny miał wynosić dziesięć osób. Nagle pojawiła się informacja, że leci również sztafeta kobiet 4×400 m. Gdzie byłaś, kiedy dowiedziałaś się, że jedziesz?

Byłam wtedy na zgrupowaniu w Wałczu. W czwartek, zaraz po śniadaniu, trener przyszedł do mnie i poprosił, żebym przyszła do pokoju. I właśnie tam dowiedziałam się, że lecę na mistrzostwa świata. Ale zanim to się potwierdziło, czekał mnie jeszcze sprawdzian – nie było do końca wiadomo, kto ostatecznie pobiegnie. W środę robiłam trening na trzech setkach, wcześniej miałam pięćsetki, więc zaczęłam już przygotowania pod sezon letni.

Jakie były Twoje pierwsze myśli, gdy dowiedziałaś się, że lecisz na zawody tej rangi?

Chciałam przede wszystkim pobiec przyzwoicie. Mimo że zeszliśmy z prędkości i weszliśmy już w objętość, trochę się tej czterysetki bałam… ale się udało.

Mówiłyście, że zawieszono Wam medale jeszcze przed startem. Jak sobie z tym poradziłyście?

To właśnie było najbardziej stresujące. Rywalki oczywiście były ważne, ale największym lękiem były rzeczy typu: zgubienie pałeczki, zamieszanie na zmianach… Takie drobiazgi potrafią zaważyć. Na szczęście wszystko się udało.

Czy już czujesz, że masz medal mistrzostw świata?

Jeszcze nie do końca. Powoli to do mnie dociera, ale jeszcze nie w pełni.

Może wyprzedzam pytanie, ale jak myślisz – co ten medal zmieni w Twoim życiu? Czy da Ci coś mentalnie albo fizycznie?

Mentalnie na pewno. Zbudował moją pewność siebie – czuję, że mam szansę dalej reprezentować Polskę, zarówno w sztafetach, jak i indywidualnie na płotkach. To dla mnie duża motywacja.

I ostatnie pytanie – kiedy wbiegłaś na metę jako druga, co wtedy poczułaś? Ulgę, że udało się dowieźć to, na co wszyscy czekali? A może ogromną radość i zaskoczenie, że dałyście radę?

Najpierw ulgę. Zdecydowanie. Czułyśmy presję, bo już przed biegiem wszyscy mówili o medalach. Później przyszło szczęście… i zmęczenie.

Skoro zmęczenie, to teraz czas na odpoczynek. I oczywiście – celebruj, bo to ogromne osiągnięcie.

Dziękuję bardzo.

Bądź na bieżąco
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments