Redakcja Bieganie.pl
"W latach 1950 – 1960 mysl szkoleniowa wychodzila z polski.
polski trenerzy stworzyli polska szkole.
sile biegowa stosowano w polsce juz od roku 1952.
biegi do 3 godzin biegali krzyszkowiak, zimny, chromik, ozog i inni od przoesieki na sniezke i powrot.
mulak nie musial podgladac lydiarda.
mysmy stosowali te srodki przed nim.
ja znalem go osobiscie i razem pracowalismy.
warto poznac troche histori.
polska liczyla sie w swiecie.
zawsze piszecie o zagranicy nic o polskiej szkole."
Okazało się, że autorem był Pan Tadeusz Kępka. Polski trener, żyjący od 1966 roku w Meksyku, który miał wielkie osiągnięcia ze swoimi meksykańskimi zawodnikami:
Rok 1988 – Alejandro Cruz wygrywa Maraton w Chicago
Rok 1989 – Arturo Barrios robi Rekord Świata na 10000m (27:08), który zostanie poprawiony cztery lata później przez Richarda Chelimo.
Rok 1991 – Barrios robi rekord świata w biegu godzinnym (pobity w 2007 roku przez Gebrselassie)
Rok 1991 -Salvador Garcia wygrywa maraton w Nowym Yorku
Rok 1993 -Andres Espinosa wygrywa maraton w Nowym Yorku
Lata 1994-1996 – Dionisio Ceron – trzykrotne zwycięstwo w maratonie w Londynie, zwycięstwa w Oita i Fukuoce, srebro w maratonie na Mistrzostwach Świata w 1995 roku.
Rok 1995 – German Silva zwycięstwo w maratonie w Nowym Yorku.
Pomimo tak wielkich osiągnięć, Tadeusz Kępka zawsze był człowiekiem bardzo otwartym na dyskusję z "młodszymi", czego dowodem był chociażby post na Bieganie.pl (łącznie napisał cztery posty). Jak się w końcu poznaliśmy?
Ten pierwszy post sprowokował mnie do kontaktu.
Po raz pierwszy spotkaliśmy się we wrześniu 2009 roku w Warszawie, gdzie długo rozmawialiśmy o polskiej szkole, treningu. Potem spotkaliśmy się w 2010 roku w lutym na dwudniowej konferencji trenerów w Spale. Potem mieliśmy długą, aż pięcioletnią przerwę w kontaktach.
Chciałem przypomnieć trochę materiałów filmowych, ciekawych rozmów jakie z Panem Tadeuszem pojawiło się na Bieganie.pl, bo to wg mnie najlepszy sposób, żeby pokazać jego postać.
Zobaczyłem go ponownie w 2015 roku tuż po Maratonie Warszawskim. Nagraliśmy wtedy dosyć przypadkowo ciekawy wywiad o przygotowaniach Marcina Chabowskiego do Maratonu na ME w Zurichu ("stary" trener powiedział prawdę, ale naprawdę szanuję Marcina za to, że ich współpraca sie po tym wywiadzie nie skończyła).
Następnego dnia byłem na treningu Juana Bariosa z Tadeuszem Kępką.
Potem zobaczyliśmy się we wrześniu 2015. Był w Polsce i przy okazji przyszedł na organizowany przez Maćka Żyto Bieg w Net. Siedział sobie na ławeczce wśród biegaczy i obserwował.
Kolejne spotkanie w grudniu 2015 na treningu na którym trener Kępka robił Zabawę Biegową z Marcinem Chabowskim.
Przez te kilka ostatnich lat widywaliśmy się za każdym razem kiedy Pan Tadeusz był w Polsce. Zdarzało mu się też przyjeżdżać w sprawach osobistych, rodzinnych.
Ilekroć z nim rozmawiałem i słuchałem jego opowieści o treningu, o ludziach z którymi trenował, zawsze odczuwałem wielki żal, że nie jest to nigdzie spisane. Z jednej strony jakieś kompendium jego metod treningowych a z drugiej strony właśnie osadzenie tego wszystkiego w ludzkich historiach. Kiedy zapytałem się go czy nie mógłby napisać książki, odpowiedział: "Eee, nie, nie mam czasu". Tadeusz Kępka był nadal czynnym i bardzo aktywnym trenerem w Meksyku, jeżdżącym na treningi ze swoimi zawodnikami prowadzącym samochód. Tak łatwo się jednak nie poddawałem i drążyłem temat próbując opowiedzieć jak taka książka mogłaby wyglądać. Pan Tadeusz nie wydawał się być zainteresowany. A jednak, kiedy przyjechał do Polski po raz kolejny, powiedział mi, że zaczął pisać. Kiedy zapytałem się go, czy mógłbym jakoś pomóc, powiedział, że nie, że poradzi sobie. Mniej więcej jesienią zeszłego roku powiedział mi, że skończył i że teraz czeka go praca edytorska, korekcyjna, jakaś meksykańska graficzka miała robić ryciny.
Kiedy w 2015 czy 2016 roku wiosną organizowałem treningi na podbiegu z grupą biegaczy w Warszawie, powiedział, że chętnie przyjdzie i popatrzy. Ani razu się nie wtrącił, w żadnym momencie nawet nie zasygnalizował, że on by to zrobił inaczej, ustawił się tylko z boku i po treningu odpowiadał uczestnikom na pytania.
Potrafił mnie naprawdę rozśmieszyć. W 2016 roku organizowaliśmy z Krzyśkiem i Michałem warsztaty z techniki biegu. Jedną z pierwszych osób, które się zgłosiły był…Tadeusz Kępka. Napisałem do niego: "….ale o co chodzi". Odpisał, że tyle o tej technice piszemy, że chciał zobaczyć jak coś takiego organizujemy (w końcu nie mógł się pojawić). To było u niego super, zawsze słuchał, patrzył co robią inni, nie mówił ciągle o sobie, choć przecież mógłby.
Ostatnim razem słyszeliśmy się 1 stycznia 2018. Zadzwonił, żeby życzyć Szczęśliwego Nowego Roku i żeby powiedzieć, że będzie w Polsce na przełomie stycznia i lutego, chyba żeby pokazać już jakiś materiał książkowy, nad którym tyle miesięcy pracował. Przy okazji mieliśmy taką rozmowę:
– A ten Yacool, to co on tam pisze? – zapytał się
Z tonu głosu nie mogłem rozszyfrować co o Yacoolu myśli
– No tak, pisze – potwierdziłem grzecznie
– To jak będę w Polsce to bym się z nim spotkał, co? Porozmawialibyśmy.
– No tak, Yacool na pewno chętnie, tylko on jest w Poznaniu więc jak Pan będzie to mu powiem to przyjedzie do Warszawy
– Eee, no co Pan, ja mogę do Poznania pojechać.
To był cały Tadeusz Kępka. Gotowy po przylocie z Meksyku wsiąść w pociąg i jechać do Poznania, żeby porozmawiać o treningu z jakimś "młodziakiem". Do ostatnich chwil zawodowo aktywny, w pełni sprawny umysłowo.
Na koniec, dwa facebookowe, przetłumaczone przez automat wpisy Meksykanów komentujących śmierć Tadeusza Kępki:
Mój podziw dla tej osoby, która wycofuje się z fizycznego świata bez przerwy, zawsze będzie go pamiętać jako nieocenioną istotę ludzką, ponieważ zawsze mnie wspierał przez cały czas, a nawet jeśli musiał zapłacić za szkolenie, nigdy nie chciał jednego peso, zawsze mówił, że meksykański sportowiec powinien być wspieranym, a on jest zawsze u stóp kanionu, jego duchowa i fizyczna siła zawsze będzie w moim umyśle; Zawsze będę pamiętać jego słowa: "deszcz, połysk, błyskawica wciąż działa"
DavNe Run Sol
Mój drogi nauczycielu! Moja miłość i wdzięczność towarzyszą wam w drodze powrotnej do wszechświata! Wielki uścisk dla wszystkich, którzy go znali i mieliśmy szczęście, aby uczyć się od niego, jak trenować i jak być Człowiekiem!
Wszechświat odbiera mojego ukochanego trenera Tadeusza Kępkę, będąc zawodowym sędzią nauczył mnie, że wytrwałość i dyscyplina w połączeniu z niezachwianą chęcią BE mogą poprowadzić zwykłą osobę do spełnienia swoich marzeń, więc zostałem SĘDZIĄ FIFA i dziś jestem Maraton! Moja wdzięczność i miłość na zawsze !!!!!!!!!!
Jessica M. Jaime Uribe
Wszyscy kiedyś umrzemy, ale bardzo żałuję tego co się stało. Panie
Tadeuszu. Wydawał mi się Pan po prostu niezniszczalny a nasza relacja
była można powiedzieć koleżeńską, chociaż zwracałem się do Pana "na
Pan". Będzie mi Pana naprawdę brakować.