Redakcja Bieganie.pl
Adam zawsze trenował ciężko niczym koń. Oby pod okiem nowego trenera w pełni rozwinął swoje możliwości.
-W listopadzie jadę na pierwsze zgrupowanie z trenerem Królem. Wtedy porozmawiamy szczegółowo o planach na przyszły sezon. Osobiście wolałbym ominąć Mistrzostwa Europy na hali, aby lepiej przygotować się do Mistrzostw Świata na bieżni. Niestety odległość między obiema imprezami jest zbyt krótka.
O nowym trenerze Kszczota spekulowano już od dłuższego czasu. W kuluarach mówiono o zagranicznym trenerze z USA , związanym z Oregon Project – Marku Rowlandzie, który trenuje z Nickiem Symmondsem. W mediach pojawiały się też nazwiska Zbigniewa Króla, Sławomira Nowaka, a nawet Tomasza Lewandowskiego, brata-trenera największego krajowego rywala Adama – Marcina Lewandowskiego.
-Szczerze mówiąc, przemknęła mi przez myśl współpraca z trenerem Tomaszem, gdyż cenię go jako szkoleniowca. Jednakże w tej sytuacji konflikt interesów byłby zbyt duży. Marcin i Tomek to przecież bracia.
Co więc zadecydowało o podjęciu współpracy z trenerem Królem?
-O trenerze Królu mówi się albo w kontekście szkoleniowca, który potrafi czynić cuda, albo tego, u którego zawodnicy zmagają się ze zmęczeniowym złamaniem kości. Ja idę do niego bez żadnych uprzedzeń, wierzę w siebie i swoje możliwości. Liczę na to, że trener Król pomoże mi w osiągnięciu moich ambitnych celów, czyli biegania na poziomie 1:42.
W przeszłości w stajni Zbigniewa Króla trenował rekordzista Polski na 800 m, Paweł Czapiewski, notabene biegowy idol Adama. Czy słynny "Czapi" miał wpływ na decyzję Kszczota?
-Przyznam, że radziłem się Pawła w tej kwestii. Potrzebowałem opinii kogoś, kto zna temat od tzw. kuchni.
W ostatnim czasie Kszczot miał prawie 50-dniowe roztrenowanie.
-Odpoczynek bardzo mi się przydał. W końcu czuję się jak człowiek! (śmiech) Aktualnie już normalnie trenuję. Wiem, że czeka mnie ciężka praca, być może równie ciężka jak z trenerem Jaszczakiem.
Decyzja o zmianie trenera jest z pewnością jedną z najważniejszych w karierze Adama Kszczota i z pewnością była trudna. Wydaje się, że na trenerze Zbigniewie Królu będzie ciążyć duża odpowiedzialność, w końcu 23-letni Kszczot to jeden z najzdolniejszych polskich sportowców. Oby duet Kszczot-Król okazał się zgrany i nasycił apetyty kibiców.