Redakcja Bieganie.pl
Finały na miarę igrzysk i mistrzostw świata. Efektowne akcje i pojedynki. Słońce i mokra bieżnia. Wreszcie rekord świata na 400 przez płotki Dalilah Muhammad. Na rozegranych między 25 a 28 lipca w Des Moines mistrzostwach USA w lekkiej atletyce walczono o medale i tradycyjnie o przepustkę na międzynarodową imprezę mistrzowską.
Amerykańscy lekkoatleci przyzwyczaili nas do wielu wspaniałych występów na MŚ czy igrzyskach. Ze względu na wysoki poziom sportowy za oceanem od wielu lat eliminacje na międzynarodowe zawody odbywają się w trakcie mistrzostw krajowych. Mimo reformy systemu kwalifikacji poprzez ranking IAAF – to właśnie 2019 Toyota USATF Outdoor Championships wyłoniły kilkudziesięciu reprezentantów USA do jesiennych MŚ w Dosze. W wielu konkurencjach technicznych (np. skok o tycze mężczyzn, w którym Sam Kendricks skoczył 6.06 m) oraz biegowych – poziom finałów przewyższał ten znany z mistrzostw świata…
W sprintach mężczyzn było kilka sensacyjnych rozstrzygnięć. O ile na 100 metrów nie dziwi pewne zwycięstwo rekordzisty świata na 60 m Christiana Colemana (9.99 pod mocny przeciwny wiatr), o tyle zastanawia absencja weterana bieżni i afer dopingowych Justina Gatlina (wycofał się po półfinałach, ale ma już zapewniony start w Dosze jako mistrz świata 2017). Podium dopełnili Michael Rodgers i Christopher Belcher. Na 200 m Coleman musiał zadowolić się srebrem (20.02), a daleko w tyle zostawił go lider światowych tabel Noah Lyles (tutaj 19.78). Brąz zdobył Ameer Webb, ale ze względu na brak minimum kwalifikacyjnego IAAF na razie do Dohy leci siódmy w Des Moines Rodney Rowe.
Na niesamowitym poziomie stał finałowy wyścig na 400 m mężczyzn. Po eliminacjach wysoko rozstawiony był Blake Leeper, paraolimpijczyk (podobnie jak Oscar Pistorius przed laty) startujący na specjalnych protezach. Jednak faworytem pozostawał lider światowych tabel Michael Norman, który tegoroczny sezon rozpoczął od doskonałego 43.45 i później nie przegrywał. W sobotnim finale biegł po 5 torze, po 250 metrach mając przed sobą właściwie tylko Freda Kerleya, wicemistrza świata w sztafecie. Wydawało się, że mocne wyjście z ostatniego wirażu, do którego w tym roku przyzwyczaił kibiców Norman, również w Des Moines okaże się zabójczo skuteczne. Nic bardziej mylnego. Kerley odparł atak i uzyskał rewelacyjne 43.64, stając się siódmym sprinterem w historii światowej LA. Norman był drugi z 43.79. Do Dohy na indywidualny start pojedzie również trzeci na mecie Nathan Strother (44.29). Warto wspomnieć, że ósmy zawodnik tego biegu uzyskał 45.07 (to też wynik lepszy od wskaźnika na MŚ).
U kobiet w finale 100 m zawiodła akademicka mistrzyni NCAA Sha’Carri Richardson (ostatnie miejsce z 11.72). Podium w Des Moines zajęły dość niespodziewanie Teahna Daniels, doświadczona English Gardner oraz Morolake Akinosu (odpowiednio 11.20, 11.25 i 11.28). Na 200 m triumfowała Dezerea Bryant z 22.47.
Wydarzeniem amerykańskich mistrzostw był powrót na bieżnię Allyson Felix. 11-krotna mistrzyni świata po przerwie macierzyńskiej i konflikcie z Nike startowała jako zawodniczka niesponsorowana, mało kto spodziewał się jej zwycięstwa, ale wzbudzała wielką wrzawę na każdym piętrze rywalizacji na 400 m. Pierwszą rundę przebrnęła z trudem, awansując do półfinału z przeciętnym jak na siebie 52.20. W półfinale wystąpiła jednak lepiej, uzyskując 51.45 i pewnie kwalifikując się do ostatniego biegu. W sobotę sił jej już zabrakło, chociaż biegnąc, jak sama potem mówiła „dla wszystkich kobiet", zajęła ostatecznie szóste miejsce z 51.94. Przepustki do Dohy wywalczyły biegnące na sąsiadujących torach 6-4-5: wysoka Shakima Wimbley (50.21), Kendall Ellis (50.38) oraz Wadeline Jonathas (50.44). Sprawa sztafety 4×400 nie jest zamknięta – prawdopodobnie tam znajdzie się dla Felix miejsce.
Jeszcze ciekawiej było na płotkach. U mężczyzn na 110 m ppł odwróciła się sytuacja z amerykańskich mistrzostw studentów – wszechstronny lider światowych tabel Grant Holloway obejrzał plecy Daniela Robertsa (13.23). W rywalizacji 400 m ppł pewnie wygrał Rai Benjamin z wyśmienitym wynikiem 47.23.
Kobiecy finał sprintu na 100 m przez płotki obfitował w światowej klasy wyniki. Gdyby oceniać go kluczem samych wskaźników IAAF, to aż siedem zawodniczek cieszyłoby się z kwalifikacji do Kataru (nawiasem mówiąc poniżej 13 sekund biegały w Des Moines również… siedmioboistki). Pierwsza trójka zawodów w stanie Iowa nie przejęła się gorszymi warunkami atmosferycznymi. Pod przeciwny wiatr (-1.2 m/s) Kendra Harrison pomknęła w 12.44, kolejne miejsca i awans na MŚ wybiegały Nia Ali (12.55) oraz Brianna McNeal (12.61).
Jednak to, co najlepsze, rozegrało się na mokrej po deszczu bieżni w niedzielę. W finale 400 m przez płotki 16-letni rekord świata poprawiła aktualna mistrzyni MŚ i IO Dalilah Muhammad. Od 28 lipca wynosi on 52.20! Jej zwycięstwo trochę zaskoczyło ekspertów. Za pewną kandydatkę do złota uznawano mimo wszystko młodą Sydney McLaughlin, która, być może zmęczona swoim pierwszym europejskim tournée po zawodach Diamentowej Ligi, ostatecznie wykręciła w Des Moines „tylko" 52.84. Wynik 53.11 trzeciej Ashley Spencer dałby jej również złoty medal ostatnich MŚ czy IO…
Muhammad zaczęła na pozór spokojnie, jednak po prostu korzystała w pierwszej części dystansu z prowadzenia podwójnej mistrzyni USA Shamiry Little. Ta biegła szybko, lecz fatalnie technicznie, szczególnie na 3 i 5 płotku – jak gdyby zaskakiwały ją odległości rozstawów i drobne kałuże. Mistrzyni olimpijska pobiegła fantastycznie ostatnie 150 metrów odrywając się od stawki. Za jej plecami słabnącą Little wyprzedziła McLaughlin, naciskana do końca przez bardziej doświadczoną Spencer.
W męskich biegach średnich nie padały rekordowe wyniki, ale walka była ciekawa. Na 800 m już w eliminacjach passę 21 zwycięstw młodego Bryce’a Hoppela przerwał Donovan Brazier. To on zwyciężył również w niedzielnym finale (1:45.62), pokonując medalistę olimpijskiego i kolegę z Oregon Poject Claytona Murphy’ego (1:46.01) oraz Hoppela (1:46.31).
Na 1500 m mogło zaskoczyć niektórych drugie miejsce Matthew Centrowitza, jednak ten sezon mistrz olimpijski zaczął bardzo późno. W niedzielnym wyścigu stawka zawodników była zwarta, a na koło do końca Centrowitza do krawężnika nie dopuścił długowłosy Craig Engels. To on najlepiej wyszedł też na ostatnią prostą i jako pierwszy przeciął szarfę sponsorską (3:44.93). Trzecie miejsce i kwalifikację MŚ wywalczył doświadczony Ben Blankenship.
U kobiet w rywalizacji na dystansie dwóch okrążeń wygrała bardzo pewnie biegająca Ajee Wilson (drugi wynik na światowych listach i 1:57.72). W finale 800 metrów pokazały się też młodsze, ale świetnie startujące w tym roku: 24-letnia Hanna Green (srebro i 1:58.19), 22-letnia Raevyn Rogers (brąz i 1:58.84) oraz… 17-letnia Athing Mu (piąta z 2:01.17).
Sukces sprzed roku powtórzyła Shelby Houlihan (4.03.18), która na 1500 metrów wraz z drugą na mecie Jenny Simpson (4:03.41) oraz Nikki Hiltz (4:03.55) pokonały ostatnie okrążenie w niewiele powyżej minuty. Obdarzona świetnym finiszem Houlihan nie tylko była najszybsza na „półtora", ale w Des Moines wygrała również „piątkę" (15:15.50). Zapowiedziała już, że w Dosze prawdopodobnie skupi się jednak na dystansie krótszym, co daje szansę na udział w MŚ nie tylko drugiej i trzeciej w ostatni weekend na 5000 metrów Karissie Schweizer i Elinor Purrierm, ale również czwartej Rachel Schneider (15:17.91).
Na najdłuższym dystansie w konkurencji pań mistrzynią USA została Molly Huddle (31.58.47), u panów 10000 metrów wygrał Lopez Lomong z poprawioną o blisko 50 sekund życiówką 27:30.06. Lomong to pochodzący z Sudanu Południowego podwójny olimpijczyk w barwach USA – z Pekinu z 2008 roku na 1500 m i z Londynu z 2012 roku na 5000 metrów. W Des Moines skutecznie połączył najdłuższe dystanse triumfując również na „piątkę" (13:25.53), gdzie pozostawił w polu najlepszego w tym roku w Ameryce Paula Chelimo (13:25.80) oraz Woody’ego Kincaida (13.26.84). Z uwagi na stosunkowo wolne tempo finałowych 5000 m, na MŚ polecą oprócz Chelimo biegający w tym sezonie szybko: Hassan Mead oraz Drew Hunter.
W biegu przeszkodowym mężczyzn pod nieobecność pauzującego ze względów zdrowotnych najszybszego Amerykanina w historii – Evana Jagera wygrał Hillary Bor (8:18.05). U pań najlepsza była faworyzowana mistrzyni globu Emma Coburn. Przepustkę do Dohy wywalczyły jeszcze, zgodnie z przewidywaniami, wicemistrzyni świata Courtney Frerichs i Colleen Quigley, ale również czwarta w Des Moines młoda Allie Ostrander. Najszybsze zawodniczki pokonały ostatni kilometr w około 2 min 50 sek.
Mistrzostwa USA w lekkiej atletyce rozegrane zostały na około dwa miesiące przed MŚ. Równolegle trwały m.in. mistrzostwa Kanady, Holandii, Francji, Włoch czy Austrii. Polski czempionat odbędzie się między 23 a 25 sierpnia w Radomiu.
Wyniki 2019 Toyota USATF Outdoor Championships – 25-28.07.2019