Redakcja Bieganie.pl
Ultramedale dla Janik i Kaczmarka
W Pabianicach było ultradługo, ultragorąco i ultrakameralnie. Mistrzostwa Polski w biegu na 100 km wygrali Paulina Janik oraz Damian Kaczmarek.
Pabianicki Klub "O co biega" w weekend 7-9 czerwca zorganizował nie tylko jeden wyścig, ale cały UltraPark Weekend. Od piątku do niedzieli rano rywalizowali zawodnicy w biegu 48-godzinnym, w sobotę wystartował Supermaraton 100 km oraz Ultramaraton na 50 km. Wszystkie konkurencje rozgrywały się na ocienionej pętli o długości 1535 m i 16 cm w Parku Wolności. W sobotę kilka razy zrywał się wiatr i zbierało się na deszcz, który pewnie pomógłby uczestnikom w zmaganiach z dystansem i przegrzaniem. Jednak upał trwał. W południe na termometrze było blisko 30 stopni Celcjusza.
Organizatorzy i władze Pabianic na czele z prezydentem miasta, który przedarł się na linię startu dosłownie w ostatniej chwili, tuż przed 8.00, by dać sygnał do rozpoczęcia rywalizacji – byli szczególnie dumni z przyznania im organizacji 11. Mistrzostw Polski w biegu na 100 km. Zawody, w porównaniu np. do zeszłorocznych MP rozgrywanych w stolicy, miały kameralny, wręcz rodzinny charakter.
Wszystko odbywało się na małej przestrzeni. Alejka w Parku Wolności posiada nowy asfalt, jednak jest wąska. Utrudniało to mijanie się ultrasów, a niektórzy biegnąc blisko krawędzi schylali się pod gałęziami drzew. Powodowało też to niekiedy zamieszanie, szczególnie w strefie bufetu, tym bardziej, że przez kilka godzin na jednej pętli rozgrywano jednocześnie 3 konkurencje, a zawodnicy różnili się między sobą jedynie cyframi na numerach startowych.
Organizatorzy z rozbrajającą szczerością uprzedzili jednak uczestników MP, by zachowali czujność przy liczeniu okrążeń – w sumie uczestnicy MP musieli pokonać 65 pełnych kółek plus około 200 m dobiegu. Spowodowało to zresztą z początku błędne zliczenie dystansu przez elektroniczny pomiar czasu, który "uznał" ów dobieg jako pełne okrążenie i dodał je do łącznej liczby pokonanych kilometrów (zawodnicy mieli więc przez pomyłkę wpisany w wynikach dystans 101,32 km). Startujący w biegach UltraPark Weekendu proszeni też byli czasem o zawrócenie i ponowne przebiegnięcie przez matę pomiarową, by system zarejestrował ich obecność. Trzeba jednak przyznać, że nikomu to specjalnie nie przeszkadzało.
Grupy supportujące biegaczy wspierały nie tylko "swoich". Wymieniano się różnymi rodzajami żywienia (od żeli do kabanosów) i picia oraz pomysłowymi rozwiązaniami na schłodzenie startujących. Niektórzy uczestnicy nie mieli swojej grupy wsparcia, wówczas za punkt żywieniowy służyły im postawione na stolikach siatki z jedzeniem.
Sama rywalizacja na czele stawki mogla się podobać. Wśród mężczyzn przez pierwsze 70 kilometrów prowadził wyraźnie Dariusz Nożyński. Dobry maratończyk amator (2:25.09), m.in. zwycięzca amerykańskiej edycji Wings For Life, pokonywał kolejne okrążenia w Parku Wolności w średnim tempie ok. 4.05/km. Wielu obserwatorów domyślało się jednak, że wzorem ubiegłorocznego biegu na MP na 100 km w Warszawie wykonuje tylko mocny trening. Nieposiadający licencji PZLA Dariusz faktycznie wykorzystał okazję, by sprawdzić się na atestowanej pętli w warunkach startowych, mając w perspektywie jesienne starty ultra. Nikogo więc nie zdziwiło ani jego znaczne prowadzenie, ani zejście na 20 okrążeń do mety.
Z lewej Damian Kaczmarek w strefie bufetu, z prawej Piotr Stachyra oraz Kamil Niedźwiadek
W tej sytuacji głównymi faworytami do zwycięstwa byli ubiegłoroczny mistrz Polski Piotr Stachyra (MKS Piast Głogów), który początkowo narzucał tempo w grupie oraz Damian Kaczmarek, dotychczasowy wicemistrz kraju z OŚ AZS Poznań. Ten ostatni biegł bardzo skupiony i po objęciu prowadzenia przed 40 kilometrem trasy sukcesywnie powiększał przewagę nad konkurentami. Miał też w Pabianicach najliczniejszą i najlepiej zorganizowaną grupę wsparcia, która dwoiła się i troiła na każdym okrążeniu oferując różne rodzaje picia, czapeczek, wybór odżywek. Kibice Damiana mieli poza tym zapas kostek lodu i zraszacz, którym chłodzili nie tylko swojego zawodnika, ale i wszystkich chętnych uczestników oraz uczestniczki UltraPark Weekendu.
Ostatecznie na mecie Kaczmarek pojawił się po 7:12:50 (średnia niewiele poniżej 4:20/km), wyprzedając Stachyrę, zmagającego się z bólem Achillesa, o dwa okrążenia (7:26.24). Brąz zdobył Kamil Niedźwiadek początkowo ambitnie trzymający się prowadzącej dwójki (AZS AWF Warszawa, 7:30.32).
W pierwszej fazie zmagań kobiet prowadziła dwukrotna zwyciężczyni Wings for Life i była rekordzistka Polski na 100 km Wioletta Paduszyńska (BiegamBoLubię Warszawa). To najlepsza w polskiej reprezentacji ultrasek zawodniczka ostatnich MŚ w Chorwacji oraz czwarta maratonka MP z 2018 roku.
Paulina Janik wbiega na kolejne okrążenie
Blisko niej trzymała się Paulina Janik. Reprezentantka MKL 12 Jelenia Góra znana jest raczej z biegów ultra w górach, tu debiutowała na ulicznym dystansie 100 km. W trzeciej godzinie wyścigu uciekła rywalce i pewnie zmierzała po zwycięstwo, osiągając cenny końcowy wynik 8:08.58. Jej tempo aż do około 70 km trasy zapowiadało na mecie wynik zbliżony do oficjalnego rekordu Polski (8:05.38). Grupę wsparcia Pauliny stanowił mąż i syn, który z niecierpliwością czekał na skończenie zawodów i nawet na ostatnim okrążeniu dopytywał się głośno, czy mama na pewno wygra.
Z lewej Wioletta Paduszyńska, z prawej Joanna Lorenc
Zwyciężczyni pokonała cały dystans w średnim tempie 4.53/km i przegrała rywalizację w Pabianicach tylko z 5 mężczyznami. Druga upalne zawody skończyła Paduszyńska – finalnie 8:36:29. Na trzecim stopniu podium stanęła Joanna Lorenc (KS Endorfiny Wąsosz) z 8:53:26, która sprawiała wrażenie, jak gdyby od początku do końca zmagała się z kryzysem. Do rywalizacji na 100 km nie stanęła ostatecznie rekordzistka kraju Małgorzata Pazda-Pozorska, która zdecydowała się w Pabianicach na bieg na 50 km, a wygraną w tej konkurencji świętowała na mecie szampanem.
Na 52 startujących w konkurencji 100 km, zawody ukończyło 37 osób.
