Kenijka Ruth Chepngetich została oficjalnie zdyskwalifikowana na trzy lata. W lipcu tego roku biegaczka została tymczasowo zawieszona w związku z wykryciem w jej organizmie substancji zabronionej – diuretyku o nazwie hydrochlorotiazyd (HCTZ). Biegaczka przyznała się do winy i została zawieszona na trzy lata.
Chepngetich, która została tymczasowo zawieszona w lipcu, zmieniła w toku śledztwa swoje wyjaśnienia dotyczące pozytywnego wyniku testu. AIU (jednostka World Athletics do zwalczania dopingu) wnioskowała o czteroletni zakaz. Został on jednak skrócony do trzech lat, ponieważ biegaczka przyznała się do naruszenia przepisów i stosowanie diuretyku.
Diuretyki same w sobie nie poprawiają osiągnięć. Są jednak zabronione ze względu na możliwe stosowanie ich podczas tuszowania przyjmowania innych środków. Diuretyk pozwala na szybsze wypłukanie niektórych środków dopingujących z organizmu.
Kara zawodniczki liczona jest od wykonanego testu, czyli od 19 kwietnia 2025 roku. Kara nie unieważnia rekordu świata ustanowionego w październiku 2024 roku. Chepngetich pobiegła wtedy 2:09:56 podczas Chicago Marathon.
Dla zawodniczki urodzonej w 1994 roku trzyletnia kara nie musi oznaczać końca kariery. Gdy wróci kwietniu 2028 roku wciąż będzie w wieku, który umożliwia rywalizację na światowym poziomie. Dodatkowo może ona zdążyć zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles.
Chepngetich to kolejna zawodniczka managera Federico Rosy, która została zawieszona za łamanie przepisów antydopingowych.
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
