Redakcja Bieganie.pl
Wzrost siły mięśnia lub ogólniej – wzrost siły tkanki łącznej, wynika z jej adaptacji do specyficznych obciążeń, ale to nie jedyny mechanizm adaptacyjny. Poprawie musi ulec specyficzna koordynacja, którą można by określić wewnątrz-tkankową. Mięśnie poruszające stawami kończyny dolnej działają w jakiejś odległości od osi obrotu danego stawu. Ta odległość nazwana jest ramieniem działania siły. Pięta, rzepka oraz krętarz większy kości udowej tworzą geometrię dla przyczepionych do nich mięśni, żeby uzyskać takie ramię. Te odległości między osią obrotu i miejscem przyłożenia siły są różne. Na przykład staw kolanowy ma ruchomą oś obrotu i w przypadku jego zginania ramię zwiększa się powodując wzrost siły oddziaływania na poruszany człon, ale zmniejszając tym samym prędkość poruszania tym członem. Z kolei wyprost kolana zmniejsza ramię działania siły powodując efekty odwrotne.
Staw biodrowy ma największe ramię działania siły, dlatego też jego główny prostownik, mięsień pośladkowy jest najsilniejszym mięśniem w ciele, ale tu także z przyrostem siły wiąże się spadek szybkości ruchu. Dysponujemy więc zestawem stawów, o różnych charakterystykach przebiegu siły i prędkości w czasie. Można by tu użyć określenia zestawu stawów słabych, ale szybkich z silnymi, ale wolnymi. Praca nad poprawą koordynacji wewnątrz-tkankowej będzie polegać na takim zgraniu wszystkich stawów, żeby podczas przejmowania przeciążenia zadziałały w takim czasie i z taką siłą, by uzyskać efekt globalnego współdziałania, którego zadaniem jest uzyskanie maksymalnego potencjału sprężystości w danych warunkach. Wartość tego potencjału zależy od skuteczności z jaką są rozciągane struktury tkanki łącznej pod wpływem przeciążenia. Mięśnie, a z nimi struktury powięziowe, oprócz rozciągania są również skręcane, gdyż ich przyczepy początkowe i końcowe nie leżą w jednej płaszczyźnie. Skręcanie towarzyszące rozciąganiu jeszcze bardziej unieruchamia stawy. To jednak, co powoduje zgromadzenie największej sprężystości, to równoczesne lub bliskie równoczesnemu, chwilowe zablokowanie stawów (dynamiczna stabilizacja).
Z najnowszych badań dotyczących zachowania się tkanki łącznej pod działaniem czynników mechanicznych (w naszym wypadku będzie to rozciągnięcie wymuszone przeciążeniem) wynika, że czas z jakim dany czynnik oddziałuje na tkankę łączną ma kluczowe znaczenie, determinujące jej zachowanie. Zbyt długie działanie czynnika powoduje zanik elastyczności i rozciągana tkanka zaczyna odkształcać się plastycznie. Zbyt krótkie lub zbyt gwałtowne działanie czynnika powoduje zablokowanie rozciągania tkanki. W obu przypadkach efektem jest obniżenie potencjału sprężystości. Przedział czasowy, dla którego tkanka łączna zachowuje się sprężyście wynosi od 0,8 do 1,2 sekundy. W tym przedziale występuje tzw. elastic recoil. Są to dane płynące z przeprowadzanych w ostatnich latach badań laboratoryjnych. Nie można jednak pogodzić ich (przynajmniej teoretycznie) z częstotliwością oddziaływania przeciążenia na tkankę podczas biegu, gdyż w biegu elastic recoil wywoływany jest w przedziale czasowym krótszym od 0,8 sekundy.
Trudno przewidzieć jaki ostatecznie będą miały wpływ badania nad tkanką na praktyczne projektowanie treningu funkcjonalnego. Wciąż nie ma i prawdopodobnie długo nie będzie można przeprowadzić testów na biegaczach, które dałyby podpowiedź, czy jakiś poziom blokowania lub plastyczności tkanki będzie korzystnie wpływać na ostateczną siłę wybicia. Można jednak dzięki tym informacjom formułować przekaz w komunikacji z zawodnikiem uświadamiając mu, że praca nad techniką biegu jest eksperymentem więc nie polega tylko na powielaniu znanych metod treningowych.
———————–
Używając terminologii modeli tensegracyjnych, koordynację wewnątrz-tkankową można nazwać zintegrowaniem struktury.
Poniższe przykłady symulują kilka sposobów odkształcania nogi podporowej i generowania różnej sprężystości. Ruch modelu kończyny dolnej jest też wizualizacją treningu funkcjonalnego, który został przedstawiony w filmie na końcu artykułu.
Wydaje się być dobrze skoordynowany. Ugięcia w „stawach” są umiarkowane, ale proporcjonalne. W oczy nie rzuca się żaden fragment, który przemieszczałby się zbyt intensywnie lub nieproporcjonalnie. Na model nie działa duża siła, więc nie gromadzi się w nim dużo sprężystości. Kończyna porusza się płynnie.
Nie jest tak płynny. Zanika sprężystość i proporcje przesunięć poszczególnych członów. „Miednica” przesuwa się nad punktem podparcia, ale to przesunięcie nie powoduje rozciągania „mięśnia czworogłowego”. W praktyce podobna praca wywołuje szybkie zmęczenie mięśnia czworogłowego pracującego w skurczu izometrycznym niekiedy już po kilkunastu ruchach. Reszta prostowników nogi podporowej nie jest wystarczająco zaangażowana do pracy pomimo tak niskiego zejścia w podporze.
Różnią się uniesieniem „pięty”. Dla przykładu 4 większe uniesienie pięty niekoniecznie powoduje większe rozciągnięcie „rozcięgna podeszwowego”. Punkt obrotu u nasady „palców”, wokół którego przemieszcza się pięta po trajektorii łuku, nie powoduje wzmożonego rozciągnięcia rozcięgna, Nie dochodzi więc do zwiększenia napięcia w tym obszarze. Unosząca się pięta zbliża umocowany na niej przyczep końcowy „łydki” do jej przyczepu początkowego, czyli łydka też nie ulega rozciągnięciu. Zwiększone przemieszczanie się jakiegoś członu biomechanicznego nie musi więc automatycznie bardziej naciągać tkanek miękkich i usztywniać stawów. Dlatego też najbardziej sprężysty wydaje się być przykład 3, gdyż naciągają się w nim wszystkie elastyczne linki w sposób najbardziej równomierny. To też pozwala przypuszczać, że gdyby zmierzyć siłę potrzebną do odkształcenia modelu nogi, to dla przykładu 3 byłaby ona największa, a to z kolei przekładałoby się na najsilniejsze wybicie.
Powyższa analiza jest o tyle ciekawa, że wykracza poza ramy akademickiej dyskusji, bo praktyka pokazuje, że można robić taki trening funkcjonalny pracy ekscentrycznej mięśni na różne sposoby,.Istnieje jednak optymalny sposób pozwalający wykonać nawet kilkaset ruchów w serii. Podczas gdy inne sposoby męczą nierównomiernie różne partie mięśni już po kilkudziesięciu, a nawet kilkunastu ruchach.