Wywiad z Agnieszką Szwarnóg, ambasadorem marki Mizuno, olimpijką i reprezentantką Polski. Opowiada w nim między innymi o różnicach między bieganiem a chodem sportowym.
Jaka jest specyfika obciążeń w chodzie i czym różnią się one od tych w bieganiu?
-Może zacznę od wyjaśnienia iż należy zwrócić szczególną uwagę na dwie zasadnicze kwestie tejże dyscypliny sportowej jaką jest chód sportowy. Pierwsza to: wyprost w stawie kolanowym, mówiąc prosto nie należy przemieszczać się na ugiętych nogach, druga: utrzymanie stałego kontaktu z podłożem. Zawodnik nie przestrzegający tych zasad otrzymuje ostrzeżenia i wniosek o dyskwalifikację.
Zawodnik biorący udział w zawodach może zostać usunięty z trasy po otrzymaniu 3-ech wniosków o dyskwalifikację (dopuszczalne są 2 wnioski, z którymi można kontynuować wyścig). Jak zostało to jasno sprecyzowane w przepisach, sędziowie oceniają technikę chodu sportowego wyłącznie „gołym” , nieuzbrojonym w nowoczesną technikę elektroniczną (np. kamerę) okiem. Zawodnik biorący udział w zawodach chodu sportowego może zostać usunięty z trasy po otrzymaniu 3-ech wniosków o dyskwalifikację (dopuszczalne są 2 wnioski, z którymi można jeszcze kontynuować wyścig).
Wracając do pytania, jaka jest specyfika obciążeń? Trening chodziarski jest ogólnie bardzo zbliżony do treningu biegowego. Chód sportowy jest w zasadzie czysto tlenową aktywnością, występują w nim pewne integralne elementy, które rzecz jasna przyczyniają się do ogólnego rozwoju postępu sportowców. Są nimi mianowicie: przede wszystkim poprawna technika, wytrzymałość, szybkość i wytrzymałość oraz siła i siła wytrzymałościowa. Tak jak w biegach maratoński w chodzie należy układać bardzo ostrożnie całościowy plan oraz każdą jednostkę treningową, która przyczynia sie do rozwoju chodziarza. Każdy trening musi być obiektywnie i szczegółowo rozplanowany odpowiednio do pory roku, tak aby gwarantował osiągnięcie szczytu formy sportowej w określonym momencie roku.
Ważne jest, aby korzyści płynące z odpowiedniej pracy współdziałały z rozwojem technicznym. Co w efekcie końcowym przyniesie nam ekonomikę ruchu i wysoką prędkość…
Można by wiele mówić, jednak zasadniczą różnicą w trakcie przygotowań chodziarza i biegacza jest skupienie się zawodnika chodu sportowego i poświęcenie więcej czasu na przygotowania pod względem technicznym.
Na przełomie zimy i wiosny byłaś na obozie przygotowawczym w USA. Jak trenuje się w takich egzotycznych miejscach?
-Tak, byłam wraz z moim trenerem Wacławem Mirkiem oraz Grzegorzem Sudołem w Albuquerque w USA, stan Nowy Meksyk w lutym na wysokości 1600 m n. p. m. Nie był to mój pierwszy wysokościowy obóz, jednak ten zaliczam do najcięższych. Wiadoma sprawa, z górami nie ma żartów. Tam trzeba jechać przygotowanym i wypoczętym aby móc podjąć się ciężkiej pracy treningowej. Byłam tam przez miesiąc. Pierwszy tydzień poświęciłam na aklimatyzację do wysokości oraz 7 godzinnej strefy czasowej. Miejsce naprawdę wyjątkowe, a warunki mieszkalne również niczego sobie. Jak trenuje mi się w takich miejscach? Jeśli mam swój cel i plan, który chcę zrealizować każde miejsce jest odpowiednie.
Gdyby nie ból ścięgna Achillesa byłabyś równie znana jak Henryk Szost czy Marcin Lewandowski?
– Kontuzje powinny wzmacniać zawodników. Tak i było w moim przypadku i dlatego reprezentuje poziom olimpijski w chodzie sportowym 🙂
W Dobczycach, gdzie mieszkasz, jesteś prawdziwą celebrytką, to miłe uczucie, gdy rozpoznają Cię i pozdrawiają na ulicy?
– Być rozpoznawalnym na ulicach ma swoje wady i zalety. Mieszkańcy Dobczyc to życzliwi ludzie, dlatego to uczucie jest bardzo miłe.
Kontuzja pokrzyżowała nieco szyki, czy w 2 połowie roku są jakieś imprezy do których się przygotowujesz?
– Kontuzje to nieodłączny czynnik u sportowców. Każdy sportowiec na wysokim poziomie boryka się z nimi. Czy pokrzyżowały plan? Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Myślę, że organizm się buntuje wtedy kiedy na prawdę potrzebuje już odpoczynku. Mój takiego własnie dostał i jest w pełni gotowy do realizacji naszego/mojego i trenera/długoterminowego planu sportowego. Co do imprez sportowych planujemy z trenerem wszystko na bieżąco. Jasna sprawa końcem lipca wystartuję w Mistrzostwach Polski w Szczecinie.
W jakim najciekawszym miejscu startowałaś do tej pory?
– Shenshen, Chiny- specyficzny klimat i zupełnie inna od europejskiej kultura. Startowałam tam w XXVI letniej Uniwersjadzie.
Do Olimpiady jeszcze 2 lata, chcesz zagrozić faworytkom w biegu na 20 km?
-Staram się realizować swój plan w 100% co on da w roku olimpijskim to się okaże 🙂
Ukończyłaś architekturę i urbanistykę na Politechnice Krakowskiej, to ma być kierunek rozwoju zawodowego po zakończeniu kariery sportowej?
– Tak, jestem architektem. W obecnej sytuacji nie mogę pozwolić sobie na odstawienie tego zawodu do po zakończeniu kariery sportowej. Jestem w trakcie robienia pełnych uprawnień na architekta, które trwają 3 lata. Także sport i architektura są na tym samym miejscu.
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! – Aga Szwarnóg