Wiosna, lato, jesień, czy zima- jaki czas jest najlepszy na start w biegu górskim?
Wiecie, jak prawnicy, psychologowie – a także trenerzy biegania – lubią zaczynać odpowiedź na zadane im pytanie? „To zależy”. W przypadku pytania: „jaki czas jest najlepszy na start w biegu górskim?”, również aż ciśnie się na usta: „to zależy!” Tylko od czego? Wiosna, lato, jesień, zima – jakie są plusy i minusy startowania w każdej z tych pór roku?
Zależy od tego, czy startujesz wyłącznie w biegach górskich, czy także w płaskich
Jeśli łączysz biegi trailowe z asfaltowymi i przygotowujesz się do wiosennego startu na ulicy, to dobrze byłoby zimę i wczesną wiosnę przeznaczyć na trening pod biegi płaskie. Wystartować w biegach asfaltowych i następnie przetransferować wypracowaną formę na biegi górskie. Wówczas, zimą lepiej byłoby odpuścić lub zdecydowanie ograniczyć starty w biegach górskich i wystartować w nich dopiero późną wiosną i kontynuować udział w zawodach latem i jesienią.
Zależy od indywidualnych preferencji
Gdybyśmy zrobili sondę, w której padłoby pytanie: „w jakiej porze roku najrzadziej startujesz w biegach górskich?”, to idę o zakład, że zima byłaby zdecydowanym liderem. Po pierwsze, dlatego, że zimą organizowanych jest proporcjonalnie najmniej zawodów. Wynika to z tego, że o tej porze roku biegacze raczej szykują formę pod biegi górskie, niż “sprzedają” ją na zawodach. Organizatorzy mają tego świadomość, stąd oferta zawodów zimowych jest węższa niż w pozostałych porach roku. Po drugie, podejrzewam, że zgodzicie się ze mną, że najbardziej niewdzięczną porą roku do startu w biegach górskich jest właśnie zima. Może się zdarzyć, że na szlaku śnieg będzie sięgał powyżej kolan, albo ścieżki będą oblodzone i takie zawody z bieganiem niewiele będą miały wspólnego. Nie każdy musi odnajdywać frajdę w takich warunkach. Zatem z pewnością indywidualne upodobania mogą mieć duży wpływ na to, że zimą niektórzy biegacze zrezygnują z udziału w zawodach.
Zależy, jakie masz priorytety
Jeśli startujesz wyłącznie w biegach górskich lub łączysz biegi górskie z płaskimi, ale priorytetem nie są dla Ciebie wyniki, ale masz frajdę z samego udziału w zawodach, to de facto każdy czas jest dobry na start w wyścigu. Nie ma idealnej pory roku. Wszystko zależy od Twoich możliwości i chęci.
Jaką porę roku na starty preferuje Krzysztof Bodurka, członek Salomon Team? “Zdecydowanie będą to okresy wiosny czy jesieni, kiedy jest chłodniej. Źle znoszę bieganie w wysokich temperaturach i choć próbuję przygotować na to organizm, to i tak wolę chłodniejsze okresy. Zimy nie wybieram, bo po prostu mało jest wtedy startów.”
Plusy i minusy startów o danej porze roku
Wiosna
Zaletą startowania wiosną jest to, że właśnie wtedy startuje sezon biegowy, organizowanych jest dużo zawodów, więc ich wybór jest duży.
Pogoda o tej porze roku sprzyja startowaniu. Na starcie – szczególnie w pierwszej połowie wiosny – może być trochę zimno, ale w trakcie biegu z pewnością będziecie czuli się komfortowo.
Jeśli wiosną planujesz start na asfalcie, to w zawodach górskich dobrze byłoby wystartować dopiero po ostatnim starcie na ulicy.
Lato
Lato to szczyt sezonu startów górskich. Biegów odbywa się mnóstwo, więc wybór jest bardzo szeroki. Często w jeden weekend odbywa się w Polsce kilka wyścigów, a nawet festiwali biegowych.
Jak jest lato, to musi być ciepło, więc trzeba liczyć się z tym, że warunki mogą być upalne. Sporo osób nie lubi startować w upale, więc pogoda jest głównym i chyba jedynym “minusem” zawodów organizowanych o tej porze roku.
Jesień
Pogoda do startowania jesienią jest zazwyczaj bardzo dobra ani za ciepła (lato), ani za zimna (zima), więc jest to aspekt przemawiający zdecydowanie na plus.
Jesienią sezon biegów górskich jest jeszcze w pełni, więc wybór imprez biegowych jest bardzo duży.
Minusem startowania jesienią może być tzw. “zmęczenie materiału”. Jeśli startujecie od wiosny, macie już zaliczonych sporo biegów i nie robiliście roztrenowania, to jesienią mogą – a nawet mają prawo – pojawić się oznaki zmęczenia. Wyeksploatowany organizm zacznie upominać się o odpoczynek.
Zima
Zimę przeznacza się zazwyczaj na budowanie formy pod kolejny sezon biegowy, rozpoczynający się wiosną. Zdecydowanym plusem zaliczenia choć jednych zimowych zawodów jest to, że nie odzwyczaicie się od startowania i towarzyszącego mu stresowi. Jeśli w ostatnim biegu bierzecie udział jesienią, a kolejny czeka was dopiero wiosną, to kilka miesięcy przerwy może spowodować, że na starcie będziecie czuć się wyjątkowo zdenerwowani. Dlatego, taki zimowy „przerywnik” w treningu w postaci startu w zawodach może zniwelować to ryzyko.
Proporcjonalnie, zimą organizowanych jest najmniej imprez biegowych, więc wybór zawodów jest zdecydowanie mniejszy niż w pozostałych porach roku.
Tak, jak dla jednych minusem biegania latem może być upał, tak dla innych wadą biegania zimą może być siarczysty mróz.
Warunki na trasie mogą być bardzo trudne i nieprzewidywalne. Trzeba liczyć się z tym, że w niektórych miejscach może zalegać bardzo dużo śniegu, co bardzo utrudnia, a czasem nawet uniemożliwia bieganie. Najbardziej niebezpieczny jest zalegający na szlaku lód, dlatego startując zimą warto, zaopatrzyć się w buty z kolcami lub nakładane na buty raczki.
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka, spełniająca się w biegach górskich i ultra. Z miłości do gór przeprowadziła się do Szklarskiej Poręby. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.