Sylwia Ejdys może zostać zdyskwalifikowana!
Sylwia Ejdys-Tomaszewska, czołowa polska biegaczka długodystansowa może zostać zdyskwalifikowana. W próbce pobranej podczas Nocnego Wrocław Półmaratonu wykryto niedozwolony środek. Zawodniczka tłumaczy, że ma to związek z leczeniem farmakologicznym, które przeszła w grudniu ubiegłego roku.
Sylwia Ejdys-Tomaszewska zajęła w 3. Nocnym Wrocław Półmaratonie drugie miejsce, niestety po sprawdzeniu przez Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie próbek pobranych po biegu nazwisko polskiej zawodniczki zniknęło z oficjalnych wyników. Oznacza to, że w organizmie biegaczki wykryto niedozwolony środek.
Jak tłumaczy sama zainteresowana wspomniany środek to substancja będąca w grupie hormonów S4, który był zastosowany jako jeden z leków, który zażyła w grudniu 2014 r. Szerzej swoją sytuację Sylwia Ejdys-Tomaszewska opisuje w wyjaśnieniu kierowanym do Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie:
Wrocław, 16/07/2015
Do:
PRZEWODNICZĄCY KOMISJI WYRÓŻNIEŃ,
DYSCYPLINY I ZWALCZANIA DOPINGU
PAN JANUSZ KRYNICKI
W wyniku Kontroli Antydopingowej przeprowadzonej podczas III Nocnego Wrocław Półmaratonu w moim organizmie w próbce A została wykryta substancja będąca w grupie hormonów S4 (clomiphene and its metabolite desethylclomiphene). Nie poddano badaniu próbki B, ponieważ zgodnie z historią leczenia ginekologicznego wykryty środek był zastosowany jako jeden z leków w leczeniu bezpłodności w grudniu 2014 r. w preparacie leczniczym pod nazwą Clostibegyt w dawce 5 dni po 100 mg/dobę. Lek ten został mi przepisany w związku z zaburzeniami owulacji. Data terapii tym lekiem nie wymagała posiadania wyłączenia dla celów terapeutycznych TUE, dlatego też biorąc udział w w/w zawodach nie miałam pojęcia, iż lek przez tak długi czas utrzymuje się w moim organizmie.
Przez wiele lat zawodowej kariery sportowej zostałam poddana dziesiątkom kontroli antydopingowych, z czego ostatnia kontrola miała miejsce 6 września 2014 r. podczas Mistrzostw Polski w półmaratonie w Pile, gdzie zdobyłam tytuł mistrzyni Polski na tym dystansie. Żaden wynik nigdy nie był pozytywny, aż do teraz kiedy jako amator biorę sporadyczny udział w biegach ulicznych, a mój poziom sportowy daleko odbiega od poziomu jaki reprezentowałam przez lata będąc w czołówce Europy na średnich dystansach. Karierę zawodową zakończyłam w 2013 r. z powodów zdrowotnych (przeciążeniowe pęknięcie krążka międzykręgowego w odcinku lędźwiowym) a od roku 2011 kiedy zaczęły się moje problemy „kobiece” regularnie leczę się ginekologicznie. W 2014 roku prowadzący mnie lekarze potraktowali wydłużający się okres bezpłodności poważniej i wprowadzili leczenie farmakologiczne w celu stymulacji cykli miesiączkowych. Z myślą o zajściu w ciążę poddałam się z mężem leczeniu nie planując powrotu do biegania. W lutym 2015 r. mąż musiał wyjechać w delegację na kilka miesięcy zatem dalsze leczenie farmakologiczne nie miało sensu, a starania o ciążę zostały odłożone. Ponownie zaczęłam biegać zgodnie z zaleceniem lekarzy, by utrzymać kondycję ale również dlatego, iż jako żołnierz biorę udział w wojskowych zawodach sportowych.
Start w III. Nocnym Półmaratonie potraktowałam jako sprawę honoru, ponieważ aktywnie promuję lekką atletykę, a szczególnie bieganie na Dolnym Śląsku, biorąc udział w wielu biegowych projektach nie tylko jako były zawodnik, amator ale również trener dzieląc się z ludźmi swoją wiedzą, doświadczeniem zdobytym w ciągu wielu lat jako zawodniczka kadry Polski i pasją jaką zawsze było i będzie dla mnie bieganie. Jako ambasadorka tego półmaratonu chcę zachęcać wszystkich do biegania ale również pokazać swoim podopiecznym, że systematyczny trening daje wymierne i namacalne rezultaty, co mi się chyba udało, ponieważ przekroczyłam linię mety jako druga zawodniczka w kategorii open i pierwsza w kategorii obywatelek RP. Gdy dowiedziałam się o przeprowadzeniu na wybranych zawodnikach kontroli antydopingowej podczas III. Nocnego Półmaratonu ucieszyłam się, ponieważ samo ogłoszenie kontroli powoduje często u biegaczy , którzy opanowali biegi uliczne w naszym kraju popłoch, efektem czego jest ich absencja w biegach gdzie jest planowana kontrola antydopingowa. Do kontroli podeszłam z czystym sumieniem, a jej zaskakujący wynik wrzuca mnie do jednego worka z wszystkimi nieuczciwymi sportowcami.
Przez lata jako zawodniczka PZLA reprezentowałam kraj na zawodach międzynarodowych ścigając się z zawodniczkami , z których wiele łapano na dopingu bądź podejrzewano o stosowanie niedozwolonych środków w celu polepszenia wyników sportowych. Będąc wielokrotnie ofiarą takiego oszustwa zawsze krytycznie wypowiadałam się przeciwko dopingowiczom. Zapewniam, że nigdy a tym bardziej teraz kiedy już amatorsko uprawiam sport i pracuję na co dzień jako żołnierz zawodowy nie sięgnęłam do środków niedozwolonych w sporcie by polepszyć swój wynik sportowy. Cały dorobek mojej kariery osiągnęłam TYLKO i WYŁĄCZNIE poprzez ciężki i systematyczny trening. Nigdy nie oszukałam swoich rywali, rodziny oraz ludzi którzy mi zawsze kibicowali.
Z poważaniem
Sylwia Ejdys-Tomaszewska
Obchodząca niedawno swoje 31 urodziny zawodniczka pozostaje w tej chwili zawieszona. O tym czy zostanie zdyskwalifikowana zadecydują najbliższe tygodnie. Grozi jej 2 letni zakaz startów.
Sylwia Ejdys-Tomaszewska to aktualnie jedna z najlepszych polskich biegaczek ulicznych. Na swoim koncie ma tytuł mistrzyni Polski w półmaratonie wywalczony w 2014 roku. W przeszłości polska zawodniczka z powodzeniem startowała na bieżni. Zwyciężała na Pucharze Europy, zdobywała medale najważniejszych imprez wojskowych i zajęła czwarte miejsce na Halowych Mistrzostwach Świata w Dausze. Karierę na bieżni zakończyła ze względu na kontuzję kręgosłupa. Jej rekord życiowy na dystansie 1500 m wynosi 4:02.30.