Redakcja Bieganie.pl
Jak donosił pod koniec marca (29.03) „Sunday Times of London” – Alberto Salazar, trener m.in. Mo Faraha (Mistrza Olimpijskiego i Mistrza Świata na 10 000 m) i Galena Ruppa (Wicemistrza Olimpijskiego na 10 000 m) i kluczowa postać dla programu „Oregon Project” za kwoty opiewające na tysiące dolarów zamawiał L-karnitynę dla swoich zawodników i eksperymentował z nią, razem ze swoim asystentem – Stevem Magnessem. Suplement jest uznawany przez WADA – Światową Organizacją Antydopingową, ale tylko w małych dawkach.
W swoim pierwszym tekście poświęconym „aferze” magazyn sugerował, że Salazar przypadkowo złamał przepisy antydopingowe bo jakoby dawkował L-karnitynę swoim sportowcom w 2011 roku. A – jak twierdził autor tekstu – WADA dopiero od 1 stycznia 2012 umożliwiła korzystanie z tego środka, w dawce 50 mililitrów co maksimum 6 godzin.
Podobno, Salazar pytał się przed 1 stycznia 2012 roku amerykańskiej organizacji przeciwdziałającej dopingowi – USADA, czy może pozwolić sobie na używanie wymienionej substancji. I został wprowadzony w błąd.
W reakcji na wspomniany tekst WADA wydała oświadczenie. Cytujemy (tekst oryginalny):
An article in The Sunday Times (London) on Sunday, 29 March 2015, suggested that the U.S. Anti-Doping Agency (USADA) Science Director gave inaccurate advice in December 2011 by stating that injections of up to 50 mL of a non-prohibited substance were permissible under the WADA Prohibited List.
We have now received the communications that took place between Alberto Salazar and the USADA Science Director during December 2011.
We can confirm that the advice given by the USADA Science Director was accurate and consistent with medical practice in place at the time.
W znamiennym tekście z "Times" korzystanie z L-karnityny przypisuje się Dathanowi Ritzenheinowi, trzeciemu najlepszemu biegaczowi w „stajni” Oregon Project (po Farahu i Ruppie). Co ciekawe, podobno Salazar twierdził, że suplement pozwoli mu biegać maraton o 2 lub 3 minuty szybciej.
Co o tym sądzicie?