Sukces i Tragedia w Nowym Jorku

Zgodnie ze wszystkimi przedbiegowymi przewidywaniami zwyciężył Ryann Hall, który wiosną tego roku pobiegł w Londynie znakomity debiut w czasie 2:08:24 a kilka tygodni wcześniej w Huston pobiegł półmaraton w czasie 59:43 bijąc rekord USA.

W Nowym Jorku do 25-go kilometra w czołówce biegli: Hall, Keflezighi, Ritzenhein, Abdi i Browne. Jednak Hall czuł, że bieg jest dla niego stosunkowo wolny (25 km 1:18:09) i przyspieszył. Każde kolejne 5 km biegł poniżej 15 min, średnio w tempie po 2:58.

Komentatorzy podkreślali swobodę i długość kroku jaką zdawał się dysponować Hall.

Na metę przybiegł niezagrożony uzyskując nieco ponad 2 minuty przewagi nad kolejnym na mecie Dathanem Ritzenheinem. Trzeci dobiegł Brian Snell i cała trójka automatycznie uzyskała kwalifikacje olimpijskie.

Był to wyścig o prawdopodobnie najwyższym sportowym poziomie w historii wszystkich do tej pory rozegranych amerykańskich kwalifikacji (biorąc pod uwagę średnią z trzech najlepszych wyników) co świadczyć może tylko o prawdziwym renesansie amerykańskiego biegania.

Niestety dzień oprócz momentów tryumfu i euforii miał też moment tragiczny. Po przebiegnięciu 9 km jeden z zawodników, 28-letni Ryan Shay zasłabł i zmarł. mimo, że natychmiast został odwieziony do szpitala.

Był to szok dla wszystkich jego przyjaciół, znajomych i kibiców lekkiej atlatyki w USA ponieważ Shay był mistrzem USA na wielu dystansach, łącznie z maratonem. Wziął ślub w lipcu tego roku.

Hall i Shay znali się dobrze z czasów kiedy wspólnie trenowali razem w Team USA Califormia (teraz Team Running USA). Hall dowiedział się o śmierci kolegi po biegu.

Zwycięska trójka na konferencji po biegu

Wyniki: