25 sierpnia 2009 Redakcja Bieganie.pl Sport

Spontaniczne Młocińskie Ściganie – (SMŚ) – wszyscy finiszują razem


A305_524_2_1.jpg

W celu prezentacji SMŚa bieganie.pl postanowiło przeprowadzić wywiad z jego inicjatorem czyli Adamem Klein.

A305_524_1.jpg
SMŚ – na starcie

Piotr Łudzik: Powiedz nam Adam – co to jest SMŚ?

Adam Klein: SMŚ, czyli Spontaniczne Młocińskie Ściganie. Wyścig na 10 km.

PŁ: Co jest w tym biegu niezwykłego?

AK: Kilka cech. Po pierwsze bieg jest samoorganizujący się. No, prawie. Ale nie ma żadnego wpisowego, żadnych sędziów, szatni, poczęstunku, każdy czas mierzy sobie sam i po zakończeniu musi podać go komuś, kto w danym momencie trzyma kartkę z wynikami. Zazwyczaj ustalamy, często tuż przed biegiem takiego tymczasowego organizatora. Po drugie jest rozgrywany na pętli, która idealnie nadaje się do kibicowania – 3,5 km – to pozwala kibicom na śledzenie tego co w wyścigu się dzieje. Po trzecie jest super trasa (galeria zdjęć z trasy) – płaska, szybka, szeroka leśna droga. Jednak najciekawszy punkt – to jest po czwarte: zawodnicy nie startują razem, ale z handicapem w stosunku do teoretycznie najlepszego zawodnika.

A305_524_3.jpg
Wspólny finisz na SMŚu

PŁ: Jak to? Po co takie dziwne pomysły?

AK: Na normalnych biegach jest tak, że kiedy startujesz razem ze wszystkimi to po chwili ścigacze są już daleko z przodu, a wolniejsi daleko z tyłu. Ty, biegniesz pewnie w grupce zawodników o podobnych co ty możliwościach. I potem nawet nie wiesz jak wyglądała rozgrywka w czołówce, kto wygrał, kto był drugi, trzeci. Kiedy dobiegasz do mety, to wielu zawodników już nie ma. Tymczasem – w wyniku tej nietypowej formy rozgrywania SMŚa nagle okazuje się, że to wszystko może wyglądać zupełnie inaczej – wg mnie dużo bardziej ekscytująco.

PŁ: Dlaczego?

AK: Przed biegiem każdy musi określić jaki czas, tzn jaki wynik czuje się na siłach dzisiaj osiągnąć. I każdy jest ustawiany w "blokach" czasowych, które wynikaja z tych przedstartowych deklaracji. Żeby było wygodniej – bloki są co 15 sekund. Jakie są tego konsekwencje? Najpierw startują najwolniejsi. Pozostali stoją w okolicach startu, rozgrzewają się, truchtają, integrują się. Jest zabawnie. Co chwila startuje kolejna grupka, coraz szybszych zawodników. Pod koniec atmosfera jest juz trochę napięta bo na starcie pozostali sami ściganci którzy zaraz ruszą wzbudzając tumany kurzu sypiącego się spod ich butów :-). Kiedy już wszyscy wystartują – wolniejsi uciekają przed szybszymi, którzy uciekają przed najszybszymi. Wiedzą, że teoretycznie wszyscy powinni spotkać się w okolicach mety. I tak się dzieje. Im bliżej do mety, tym gęściej się robi na trasie – w przeciwieństwie do normalnych biegów. Oczywiście jeśli od startu biegniesz ze swoją grupką, z którą walczycie o podobny wynik to całą grupką zaczynacie zbliżać się do kolejnych biegaczy, wymijacie tych którzy podali zbyt optymistyczny wynik lub jeśli wy podaliście wynik z zapasem, a naprawdę biegniecie szybciej. Dochodzi dzięki temu do bardzo ciekawych finiszów. Do mety potrafi zmierzać tyraliera zawodników finiszujących w zupełnie różnych czasach. Biegacz, który ma dobry finisz, ale biegnie na 45 minut może na ostatnich 200-300 metrach walczyć z zawodnikiem biegnącym na 35 minut. Na finiszu wstępuje w ludzi zupełnie inny duch i nawet jeśli wyprzedza Cię znacznie lepszy biegacz to nie odpuszczasz i walczysz – masz unikalną okazję wygrać na finiszu z lepszym od Ciebie zawodnikiem. Poza tym widzisz co się dzieje, wszyscy widzą kto jak finiszuje, Ci którzy właśnie ukończyli od razu staja się kibicami tych, którzy finiszują. Koniec biegu następuje zazwyczaj w krótkim odcinku czasu – w ciągu 2-3 minut wszyscy znajdują się na mecie. To stwarza na mecie prawdziwie integracyjną atmosferę, w której wszyscy stoją razem, komentują bieg, wymieniają się uwagami, wynikami, podają swoje wyniki sędziemu.

A305_524_4.jpg
Finisz innego SMŚa

PŁ: No, rzeczywiście ciekawe. Jak to się zaczęło? Skąd taki pomysł?

AK: To był chyba jakiś taki naturalny ciąg w ewolucji SBBP.

PŁ: SBBP?

AK: Jesienią 2002 roku powstała warszawska grupa biegowa SBBP ( WWW.SBBP.WAW.PL ). To nieoficjalne stowarzyszenie miłośników i pasjonatów biegania. Razem z kilkoma jeszcze osobami byłem jednym z jej inicjatorów. Poznaliśmy się wszyscy tutaj, na forum bieganie.pl. Trudno nawet o nas powiedzieć założyciele – bo to wyszło jakos tak spontanicznie, zaczęliśmy co tydzień przez forum umawiać się na sobotnie biegi w Lesie Bielańskim o 8:00 rano. Ta tradycja trwa już nieprzerwanie od 2002 roku, co tydzień SBBP spotyka się, aby razem pokonać trase o długości mniej więcej 12-13 km. Tempo jest rekreacyjne. Każdy moze przyjść. SBBP jest otwarte i zawsze chętne przywitać nowych biegaczy.

PŁ: Ale jak powstał SMŚ?

AK: Chyba latem 2004 roku wydawało mi się, że SBBP potrzebuje jakiegoś takiego bodźca stricte sportowego. Ilekroć podczas SBBP przybiegaliśmy na Młociny kończyło się to ściganiem. Pomyślałem, że czemu nie zrobić by z tego oficjalnych zawodów? Przyznam, że było to też podyktowane trochę egoizmem. Sam nie przepadam za wyjeżdżaniem na zawody, ale ścigać się lubię, a Młociny były prawie pod domem :-). I jakoś to zaskoczyło. Nigdy nie były to zawody z jakąś wysoką frekwencją – liczba uczestników bywa pomiędzy 30-50 osób. Choć były i bardzo kameralne biegi – np 8 osób. Trochę szkoda, bo przecież chodzi jednak o to, żeby ścigać sie z równymi sobie. Ale z drugiej strony chcąc zdobyć frekwencję musielibyśmy jakoś o to zabiegać. Ludzie lubią oficjalne klasyfikacje, medale, dyplomy – tymczasem u nas wszystko jest trochę na żarty. W zeszłym roku zrobiliśmy nawet galę na zamknięcie sezonu SMŚ (może w tym też zrobimy), ale Dyplomy miały charakter często bardzo zabawowy – np za najniższy współczynnik ściemniactwa.

PŁ: Współczynnik ściemniactwa? Co to jest?

AK: Skoro każdy na początku deklaruje swój czas to potem można to porównać z czasem jaki rzeczywiście osiągnął. Żeby zawody były ciekawe, to wszyscy powinni podać taki czas na jaki rzeczywiście ich stać. Wiele osób deklaruje zachowawcze czasy i potem okazuje się, że pobiegli lepiej. Wtedy mają wysoki współczynnik ściemniactwa. Najcenniejsze są te współczynniki które są bliskie zera.

A305_524_5.jpg
Biegacze podają wyniki spontanicznej sędzinie

PŁ: Skąd wogóle pomysł na taki bieg z handicapem?

AK: Kiedy powstawał SMŚ zastanawiałem się co zrobić, żeby nie odbywał sie on tak jak zwykłe biegi, ale ciekawiej. SBBP jest strukturą dosyć zintegrowaną, nasze biegi są grupowe, myślałem co zrobić, aby nawet na wyścigu zachować ten integracyjny charakter. I wpadłem na ten pomysł kiedy znalazłem stronę Londyńskiej grupy Serpentine. Oni też maja taki bieg, ale traktuja go bardzo serio. Są sędziowie a zwycięzcą biegu jest ten kto pierwszy przybiegnie na metę, mimo, że startuje z handicapem. No, można powiedzieć, że to oni poszli na większą zabawę, ale przeistoczyło się to u nich w bardzo poważne wyliczenia. Ja chciałem jednak zachować więcej dowolności, ale i sportowego charakteru. Dlatego u nas zwycięzca biegu jest ten kto poda najkrótszy wynik zmierzony na własnym zegarku – czyli ten kto pokonał trasę najszybciej. Było na początku kilka protestów, że taki sposób rozgrywania jest niepoważny – ale przecież w normalnymi wyścigu jeśli nie masz równych sobie zawodników to po chwili i tak biegniesz sam – więc co za różnica? Nasz "patent" został już zresztą z sukcesem wdrożony na Kabatach gdzie raz na jakiś czas także odbywa się taki bieg z handicapem, organizowany przez ekipę Kabackich Lasek

PŁ: Trasa na SMŚu jest dokładnie zmierzona?

AK: Tak, choć nie od początku tak było. Dopiero w 2007 roku zaprosiliśmy Bogdana Piątka który zmierzył ją i mówię, że mamy atest 😉 choć oczywiście leśne trasy nie są oficjalnie atestowane.

A305_524_7.jpg
Atmosfera na mecie

PŁ: Jakie są dalsze plany? Jakiś rozwój? Kiedy 5, 10 tysięcy uczestników?

AK: Duża liczba uczestników raczej nam nie grozi. Zresztą nie chcemy się pakować w te wszystkie szatnie, natryski itp. itd. które, mogło by się okazać, konieczne przy większej liczbie biegaczy. Już teraz czasem jest problem, kiedy trzeba przenieść na metę rzeczy pozostawione przez zawodników na starcie. Ale jakoś to wszystko sprawnie działa.

PŁ: A jakie są dalsze perspektywy SBBP?

AK: Świetlane 🙂 SBBP jest jak instytucja – przy szlabanie startowym w sobotę zawsze ktoś jest. Biegacze, który teraz przychodzą pod szlaban – często nie pamiętają początków SBBP. Ci którzy przychodzili na samym początku teraz bywają rzadko – urodziły się dzieci, nowe obowiązki, ktoś się przeprowadził, ktoś wyjechał. Mój przykład jest klasyczny – mieszkam teraz 25 km od szlabanu i mam dwójkę małych dzieci. W 2002 roku mieszkałem 1 km od szlabanu i dzieci nie miałem. Teraz pewnie zdarza się tak, że pod szlabanem spotykają się ludzie spośród których wszyscy widzą się po raz pierwszy. Ale magia SBBP jakoś ich przyciąga. Malkontenci 😉 czasem narzekają, że kiedyś było lepiej, snują wspomnienia o jakiejś historycznej, romantycznej przeszłości, ale świat idzie do przodu i nie można żyć przeszłością. Ja wierzę, że SBBP przetrwa wiele, wiele lat. To jest nawet swego rodzaju atrakcja turystyczna 🙂 – pojawiają się u nas ludzie z całej Europy, ba, świata. Na przykład obcokrajowcy mieszkający w Warszawie lub będący przejazdem. Czasem także zawodnicy z byłej i aktualnej czołówki długodystansowców. Był Jerzy Skarżyński, Antonii Niemczak, przychodzi czasem były Wunderteamowiec Mietek Kierlewicz (zresztą pełnoprawny członek SBBP), przy szlabanie pojawili się: Paweł Ochal, Rafał Wójcik i Michael Koronei – czyli zawodnicy z pierwszego i drugiego miejsca w Maratonie Warszawskim 2007 i zawodnik, który w Polsce wygrywa na razie wszystkie półmaratony w których startuje. Więc – uważam, że przyszłość SBBP dobrze opisują słowa piosenki, ułożone z okazji pierwszych urodzin w 2003 roku i wyrecytowane kiedyś (bo to raczej hip-hop) przez jakiegoś lokalnego barda:

Więc niech rośnie o SBBP wielka chwała
By o biegu tym porannym wiedziała Polska cała
Niech tradycja ta przetrwa przez długie jeszcze lata
Jej przerwanie to by była dla Warszawy duża strata.

Tu jest nawet nagranie w formacie mp3: piosenka SBBP.

PŁ: Dziękujemy za rozmowę.

A305_sbbp.jpg
SBBP z Jurkiem Skarżyńskim

Wszyscy zainteresowani wystartowaniem w SMŚu mogą odwiedzić wątek poświęcony SMŚowi na forum SBBP, na biegajznami.pl lub zadać pytanie w temacie dotyczącym SMŚa na naszym forum lub napisać na maila: sbbp@sbbp.pl.


Możliwość komentowania została wyłączona.