28 sierpnia 2011 Redakcja Bieganie.pl Sport

Renata Pliś zadowolona z występu i nie liczy na więcej


Cel został osiągnięty. Renata Pliś, po najszybszym biegu eliminacyjnym awansowała w mistrzostwach świata w południowokoreańskim Daegu do półfinału biegu na 1500 m. Nic dziwnego, że ze stadionu schodziła uśmiechnięta i rozluźniona. Pozostaje jednak realistką i wie, że o finał będzie bardzo ciężko.

***

Tak właśnie wyobrażała sobie pani bieg eliminacyjny?

plis 100Renata Pliś: Byłam w ostatniej serii i w porównaniu do poprzednich to dziewczyny szalały. Wiedziały  jednak jaka jest sytuacja. Dwa pierwsze biegi były wolne, więc u nas trzeba było tak pobiec, by dwunastka awansowała. Ja byłam dziesiąta i się udało.

Po ogłoszeniu serii eliminacyjnych była pani zadowolona, że trafiła do ostatniej?

Nie wiedziałam. Można się oszukać. Rok temu ww mistrzostwach Europy w Barcelonie też byłam w ostatniej i myślałam, że pójdą szybko ale wcale tak nie było. Musiałam się tam wychylać. Ale to są jednak mistrzostwa świata, tutaj dziewczyny z Afryki nie kalkulują i wola pobiec szybciej, by mieć awans pewny.

Taktycznie rozegrała pani ten bieg tak jak chciała?

Było dobrze. Leciałam sobie przy bandzie, nic nie nadrabiałam. Czas kontrolowałam, więc wiedziałam, że spokojnie awansuję. Nie było sensu się ścigać o ósme czy dziesiąte miejsce, ponieważ to nie ma sensu. Siły trzeba zostawić na półfinał. Tutaj ważny jest awans, a nie lokata.

Dużo kosztowały panią te eliminacje?

Na pewno sporo stresu. Wysiłek też jest, bo 4.08 to nie jest jakiś banalny wynik. Jak tutaj zobaczyłam serię, w której przyszło mi rywalizować, to byłam leciutko, może nie tyle przerażona, ale już nie tak optymistycznie nastawiona. Ale potem próbowałam znaleźć pozytywy i stwierdziłam, że przynajmniej jestem w ostatnim biegu. 

1500m plis1
Bieg z Renatą Pliś, Renata z tyłu na pierwszym torze
foto: Dorota Pietrewicz
World Photo Agency


Gdy bieg oglądało się z trybun, miało się wrażenie, że została pani w pewnym momencie zamknięta. Nie bała się pani, że może się coś stać?

Może tak wyglądało, ale ja tego w ten sposób nie odczuwałam. Cały czas przed sobą widziałam dwie zawodniczki i kontrolowałam przebieg rywalizacji. Poza tym nie miało to wielkiego znaczenia, bo tempo i tak było dobre, więc wiedziałam, że nie trzeba się niczego obawiać.  Widziałam kątem oka, że dziewczyny w pewnym momencie zaczęły się szamotać i cieszę się, że mnie to ominęło.

Czy odczuła pani te przepychanki?

Tak, raz i mnie lekko zahaczyły. Nie wiem, czy to było widać, ale ja się nie łokciuję.

Spodziewała się pani, że będzie trzeba pobiec poniżej 4.09, by awansować do półfinału?

Raczej tak. Tutaj trzeba się nastawiać na wszystko, a przede wszystkim na szybkie bieganie. To nie przelewki, to mistrzostwa świata.

Ile będzie trzeba pobiec na finał?

Oj, będzie bardzo ciężko. Myślę, że w granicach 4.05, czyli wokół mojego rekordu życiowego, o ile nie szybciej. Nie wiem jak rywalki będą się czuły po pierwszym biegu, człowiek zawsze jakieś tam zmęczenie odczuwa.

Jest pani gotowa tutaj na to, by pobiec rekord życiowy?

Tego za bardzo nie wiem. W Daegu jest troszkę ciężki klimat. Na rozgrzewce czułam się nie za dobrze. Poza tym wczesna godzina, ciepło, parno, zmiana czasu, ale trzeba myśleć pozytywnie.

Powodzenia.

***

Półfinał rywalizacji na 1500 m zaplanowano na wtorek (godz. 13.35 czasu polskiego), a finał na czwartek na 13.55. Poniżej – wyniki

Msc Zawodniczka Kraj Wynik
1 Maryam Yusuf Jamal BRN 4:07.04 Q
2 Nuria Fernández ESP 4:07.29 Q
3 Morgan Uceny USA 4:07.43 Q
4 Hellen Onsando Obiri KEN 4:07.59 Q
5 Ekaterina Martynova RUS 4:07.76 Q
6 Gelete Burka ETH 4:07.91 Q
7 Asli Cakir TUR 4:08.05 q
8 Ingvill Måkestad Bovim NOR 4:08.26 q
9 Kaila McKnight AUS 4:08.74 q
10 Renata Plis POL 4:08.83 q
11 Anna Mishchenko UKR 4:09.02 q
12 Malika Akkaoui MAR 4:14.79


Możliwość komentowania została wyłączona.