Redakcja Bieganie.pl
W Olszynie na Dolnym Śląsku rozdano w sobotę 23 marca medale 91. Mistrzostw Polski w biegach przełajowych. Wśród seniorów wygrali Beata Topka, Katarzyna Kowalska, Arkadiusz Gardzielewski i Tomasz Grycko. Na miejscu rozmawiałem dłużej z zawodnikami i trenerami oraz trochę krócej z przedstawicielem PZLA. Całe zawody były ciekawe i nieźle zorganizowane, choć miały kameralny charakter.
Pamiętający olszyńskie błotniste mistrzostwa Polski w biegach przełajowych z 2009 roku mówili, że w tym roku trasa była o wiele łatwiejsza, choć nadal nie sprzyjała szybkim zawodnikom. Kilometrowa pętla wytyczona została obok Stadionu Miejskiego w Olszynie i poprowadzona terenem przylegającym do drogi krajowej nr 30. Była bardzo malownicza, głównie trawiasta, pokryta w części piaskiem, w części lekko podmokła. W jej zabezpieczenie, jak i w oprawę zawodów, zaangażowała się miejscowa młodzież.
Nagrody w wybranych kategoriach wręczał z ramienia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski. Na zawodników na mecie czekały imienne medale. Grała dyskotekowa muzyka, było słonecznie i piknikowo. Tradycyjnie, największą grupę kibiców stanowili rozlokowani w kluczowych miejscach trasy trenerzy.
W aż 12 biegach najwięcej krążków rozdano w kategoriach juniorów młodszych i juniorów. Bieg na 2 km U18 wygrała mistrzyni Polski w biegach górskich Natalia Bielak z SMS Szklarska Poręba. Za nią na mecie pojawiły się Julita Maniecka (KS Hanza Goleniów) oraz młodsza o rok od rywalek Małgorzata Karpiuk (KS Parkiet Hajnówka). Na tym samym dystansie w kategorii juniorek złoto wywalczyła Oliwia Sarnecka z MKL Szczecin, o 2 sekundy przed Mileną Pyką (MKS-MOS Płomień Sosnowiec) i 4 sekundy przed Katarzyną Gałą (TS AKS Chorzów).
Dłuższy dystans juniorek młodszych (3 km) to wygrana Olimpii Brezy (KUKS Remus Kościerzyna, na zdjęciu powyżej), która ne mecie była kilka chwil przed Oliwią Wawrzyniak (KS Energetyk Poznań). Brązowy medal w tej rywalizacji wywalczyła Julia Koralewska z CWZS Zawisza Bydgoszcz SL. W starszej kategorii wiekowej biegano na 4 km. Tutaj Klaudia Kazimierska z LKS Vectry Włocławek już po raz trzeci zdobyła przełajowe laury. Na drugim miejscu znalazła się Zuzanna Latańska (MLKS Nadwiślanin Chełmno) – o 5 sekund szybsza od Zofii Dudek (MKS Polonia Warszawa).
Fragment biegu juniorek na 4 km. Z nr. 74 późniejsza zwyciężczyni Klaudia Kazimierska.
Bardzo zacięty przebieg miała rywalizacja juniorów młodszych na 3 km. Jędrzej Poczwardowski (MKL Toruń), Kacper Lewalski (MKS Truso Elbląg) i Michał Pytel (WKS Oleśniczanka Oleśnica) zmieścili się w sekundzie. Wśród juniorów starszych na tym samym dystansie triumfował Jakub Augustyniak (GKS Olimpia Grudziądz) przed Marcinem Kowalskim z GKS Żukowo i Piotrem Tomasiakiem (UKS Budowlani Nowy Sącz).
Początkowa faza biegu juniorów młodszych na 3 km
Trener Piotr Rostkowski z KS SMS Szklarska Poręba, z którym ostatnio długo rozmawialiśmy (Tutaj nasz wywiad) mógł cieszyć się z drugiego tego dnia złota. Zdobył je w kategorii U18 na 5 km Patryk Szmit, który na finiszu pokonał Bartosza Żuka (MKS Pogoń Siedlce) i Michała Zielenia (ULKS Technik Trzcinica). Uradowany zwycięzca udzielił mi bodajże pierwszego w swoim życiu wywiadu.
– Lepiej czułem trasę od przeciwników, bo na niej startowałem w zawodach wojewódzkich. Dziś rywale trochę mnie blokowali, ustawiałem się dobrze, ale oni spychali mnie na dalsze pozycje. Biegłem nawet na około 20. miejscu i zwątpiłem w to, że mogę być w pierwszej dziesiątce. Wyprzedzaliśmy się nawzajem na ostatnim kółku. Udało się! Na mecie bolała mnie głowa, nie wierzyłem w to, co się stało. Ja wciąż w to nie wierzę!
Ostatni juniorski wyścig na 6 km wygrał zdecydowanie Mikołaj Czeronek (WKS Śląsk Wrocław), który pozostawił 100 m za plecami Tomasza Kurowskiego (GKS Cartusia Kartuzy). Na najniższym stopniu podium stanął Aleksander Wiącek z klubu OKS Start Otwock.
Podopieczni Piotra Rostkowskiego z KS SMS Szklarska Poręba. Obok trenera stoi złoty medalista Patryk Szmit, pierwsza z lewej mistrzyni juniorek Natalia Bielak.
Przed godziną 14.00 rozpoczęło się główne danie 91. mistrzostw Polski, czyli biegi seniorskie. Kobiety i mężczyźni mogli wybierać między krótszym (promującym teoretycznie średniodystansowców) a dłuższym dystansem.
Na 4 km kobiet wygrała ze sporą przewagą Beata Topka (ULKS Talex Borzytuchom). Na mecie długo dochodziła do siebie. Jej trener Jarosław Ścigała w rozmowie z nami wspominał zwycięstwo sprzed 10 lat innej swojej wychowanki Angeliki Cichockiej.
– To był sezon, w którym Angelika była po kontuzji, zakończony młodzieżowym rekordem Polski na 1000 m (2.37.01). Beata zaczęła swoją przygodę ze sportem trochę szybciej. Trudno przewidzieć, jak rozwinie się jej kariera. Na razie cieszy mnie to, że w tym sezonie przygotowawczym poprawiła się jej wydolność i parametry krwi. Co ważne, dzisiaj Beata podkręcała tempo z okrążenia na okrążenie. Pierwsze dwa były na rozpoznanie… Główną imprezą w tym roku są dla nas młodzieżowe mistrzostwa Europy. Mam nadzieję, że w tym roku z jednym z pierwszych startów uda się uzyskać wskaźnik kwalifikacyjny.
W trakcie i po biegu seniorek na 4 km
Druga w tym wyścigu była 37-letnia Ewa Jagielska (LŁKS Śniadowo Łomża), która niemal prosto z Olszyny jedzie do Torunia na mistrzostwa świata masters w biegu na 10 km. Trzecią lokatę zajęła, prowadząca w pierwszej fazie rywalizacji, jej koleżanka klubowa Iwona Wicha.
U panów na sprinterskim dla siebie dystansie wygrał Arkadiusz Gardzielewski (WKS Śląsk Wrocław). Doświadczony maratończyk kontrolował przewagę nad rywalami i praktycznie minutę po przekroczeniu linii mety był ubrany i gotowy do wywiadu.
Mówi Arkadiusz Gardzielewski, mistrz Polski na 4 km
– Jeśli chodzi o warianty, jakimi dzisiaj dysponowałem, to miałem trochę krótką listę. Jako maratończyk jestem skazany raczej na uciekanie. A gdy uciekam, jestem sam, kontroluję sobie tempo i wiem, że nikt mnie nie zaskoczy. Taka była moja taktyka. Pierwsze dwa koła pokonałem bardzo mocno, po to, żeby wszystkich „zakwasić”. Wypracowałem przewagę i zacząłem nieco zwalniać, bo tutaj się nie bije rekordów, tutaj się przyjeżdża po medal – podsumował multimedalista MP, dla którego najważniejszym startem sezonu pozostaje Orlen Warsaw Marathon (14 kwietnia b.r.).
Za Gardzielewskim na medalowych pozycjach znaleźli się: reprezentant LKS Jantar Ustka Patryk Błaszczyk (młodzieżowy wicemistrz Polski w biegu przeszkodowym) oraz zawodnik CWKS Resovia Rzeszów Patryk Marszałek.
Długi 8-kilometrowy dystans kobiet wygrała, po ataku na podbiegu około półmetka, królowa przeszkód i przełajów Katarzyna Kowalska (LKS Vectra Włocławek). Na pierwszych kilometrach bezskutecznie próbowała ją zgubić Anna Gosk (KS Podlasie Białystok), 14. zawodniczka ostatnich mistrzostw Europy w crossie. Trzecie dotarła do mety mocno zmęczona Paulina Kaczyńska (WMLKS Pomorze Stargard). Dla Kowalskiej był to, jak sama wyliczyła, dokładnie 50. medal mistrzostw Polski!
Ucieczka Katarzyny Kowalskiej przed Anną Gosk
– Przyleciałam we wtorek z Colorado Springs, to była długa i przekładana podróż. Jeszcze kilka dni temu wykonywałam ostry trening tempowy. Trenuję teraz w prestiżowej grupie American Distance Project, pod okiem Simona Scotta. Zawodników na wysokim poziomie jest tam bardzo dużo, jest od kogo czerpać dobrą energię i po prostu dobrze trenować z ludźmi sukcesu. W zeszłym roku zakończyłam współpracę z trenerem Marianem Nowakowskim, chyba w zgodzie… Rozumiem, że praca go pochłaniała, ale w sporcie wyczynowym oczekuje się wyników na najwyższym poziomie, trzeba się zaangażować, być na każdym treningu. Przez chwilę na przełomie roku współpracowałam z trenerem Jackiem Kostrzebą, ale błąkałam się trochę za bardzo w treningu. Skupiam się, by w tym sezonie przez bieżnię przejść do maratonu na Igrzyskach Olimpijskich – opowiadała nam utytułowana zawodniczka.
Ostatnią konkurencją mistrzostw był bieg seniorów na 10 km. Wygrał go, zgodnie z przewidywaniami i zeszłorocznym scenariuszem, Tomasz Grycko (UKS Blizna Władysławowo). Podopieczny Piotra Oberziga z początku biegł w parze z Emilem Dobrowolskim (LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża). Trzeci na mecie ostatecznie był również reprezentant Prefbetu Piotr Łobodziński. Warto przypomnieć, że jest on wielokrotnym mistrzem świata w towerrunningu, a w Olszynie brązowy medal zdobyła również jego żona Iwona Wicha.
Od prawej Grycko, Dobrowolski, Roberrt Głowala (na mecie 4.) i Łobodziński
Za linią mety zwycięzca Tomasz Grycko opowiedział mi, jak wyglądały decydujące momenty rywalizacji.
– Zaatakowałem na półmetku. Rozmawiałem z Kaśką Kowalską przed biegiem, mówiła, że tutaj jest bardzo ciężka trasa. Radziła mi równo rozłożyć siły. Starałem się więc nie szarpać, nie zauważyłem zresztą, kiedy oderwałem się od rywali. Na drugim, trzecim kole przed końcem przyspieszyłem, ale ostatnie okrążenie ustaliliśmy z trenerem, żebym zwolnił, i się nie ponaciągał, bo mam problem z mięśniem pośladkowym. Jeszcze w czwartek miałem terapię, wbijano mi igły. Pod koniec kwietnia startuję na MP na „dychę”. Będę starał się też zrobić dobre wyniki na 5 km i „trójkę”, by dostać się na drużynowe mistrzostwa Europy w Bydgoszczy.
Rywalizację w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży wygrał zdecydowanie KS SMS Szklarska Poręba. We współzawodnictwie juniorów zwyciężyła drużyna GKS Żukowo. Klasyfikacje seniorów i seniorek wygrali reprezentanci LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża.
Medalistki klasyfikacji drużynowej seniorek
91. Mistrzostwa Polski dostarczyły sporych emocji, ale też były sprawdzianem, jak wielkie i mniejsze kluby, związek oraz poszczególni zawodnicy traktują przełaje. Największym biegiem zawodów była rywalizacja juniorów na dystansie 3 km, w ramach której na starcie stanęło 73 zawodników. Najmniej licznym wyścig seniorek na 8 km, gdzie ścigało się 10 zawodniczek.
Zawody odbywały się w tym roku na tydzień przed mistrzostwami Świata w biegach przełajowych w Aarhus. 30-31 marca w niedalekiej Danii będzie nas reprezentowała czwórka juniorów. W sobotę w Olszynie mieli oni swój start kontrolny i zaprezentowali wysoką formę: Olimpia Breza (1. w klasyfikacji U18 na 2 km), Milena Pyka (2. na 2 km w kategorii U20) i Mikołaj Czeronek (1. w biegu na 6 km U20) i Tomasz Kurowski (2. w tym samym biegu).
Wiele zainteresowanych osób dowiedziało się o składzie reprezentacji na MŚ dopiero ze strony internetowej PZLA 20 marca. Kilku obecnych w Olszynie trenerów mówiło nam, że nie zostali poinformowani o trybie eliminacji, ani spytani o plany szkoleniowe swoich zawodników. Wszyscy przyznali, że muszą uszanować decyzję związku o powołaniu na mistrzostwa świata najlepszych, zdaniem PZLA, juniorów, jednak nie odpowiada im, że ich opinie nie są brane pod uwagę w przypadku eliminacji do tak ważnej imprezy.
– Dowiedziałem się, że dwie juniorki i dwóch juniorów jedzie do Aarhus. Ale to były takie nieoficjalne informacje – powiedział mi pracujący na co dzień w klubie ULKS Talex Borzytuchom trener Ścigała. – Dostałem później mailowo odpowiedź na moje zapytanie na temat składu reprezentacji juniorów. Byłem trochę zdziwiony, że nie ma tam Klaudii Kazimierskiej, najlepszej zawodniczki w tej kategorii (mistrzyni Polski z lat 2017, 2018, 2019 reprezentująca LKS Vectrę Włocławek – przyp. red.). Nie chcę się wypowiadać na temat zasad, które tym rządziły. No nic, zarząd PZLA i sztab szkoleniowy decyduje. Szkoda, że trenerzy mają mniej do powiedzenia.
Nie zgodził się na rozmowę ze mną szef bloku wytrzymałości PZLA Zbigniew Rolbiecki. Swoją odmowę uzasadnił zamieszczeniem 6 lat temu na naszym portalu, stronniczego jego zdaniem, materiału na temat szkolenia i warunków zgrupowania kadry w Szklarskiej Porębie.