Redakcja Bieganie.pl
1. Nie robić nic
2. Przejrzeć rekord po rekordzie i usunąć te podejrzane
3. Zmienić zasady techniczne tym samym zmuszając do powstania nowych rekordów (tak jak robiono to już w przeszłości np. z oszczepem)
4. Zmienić kryteria uznawania rekordów, wymuszając konieczność ustanowienia nowych, (cofnięcie się do roku 1913 kiedy opracowano do dziś obowiązujące zasady lekkiej atletyki)
Punkt pierwszy został od razu odrzucony. Punkt drugi był bardzo długo dyskutowany, ale w końcu okazało się oczywiste, że nie ważne jak podejrzany i dziwny byłby rekord trzeba by było udowodnić, że był uzyskany w efekcie oszustwa. To dowodzenie oparte byłoby na subiektywnych przesłankach, w związku z czym uznanie, że jeden rekord jest bardziej fair od innego mogłoby być wiecznie poddawane w wątpliwość. Punkt trzeci miałby zupełnie inne znaczenie dla różnych dyscyplin. Można zmienić masę dysku czy kuli, ale co zrobić z konkurencjami biegowymi, chociażby z biegiem 400m, 5 czy 10 tys m?
W związku z tym jedyną możliwą opcją wydaje się być opcja czwarta. Svein Arne Hansen, szef Europejskiej Federacji, po zakończonym w Paryżu posiedzeniu powiedział:
Wyniki, rekordy, pokazujące limity ludzkich możliwości, to jest to co stanowi o sile naszego sportu, ale nic nie znaczą, jeśli ludzie w nie nie wierzą. To co proponujemy jest rewolucyjne, nie tylko przez to, że większość rekordów świata i europy zostanie zmienionych, ale dlatego, że chcemy zmienić koncepcję rekordu i podnieść standard jego osiągania, gdzie każdy będzie pewny, że wszystko jest fair i zgodne z zasadami.
Wg propozycji, rekordy będą uznawane tylko jeśli:
– wynik został osiągnięty podczas zawodów, znajdujących się na liście międzynarodowych zawodów spełniających najwyższe standardy w zakresie rejestracji, weryfikacji i gdzie odpowiedni techniczny sprzęt będzie zapewniony
– zawodnik był poddawany uzgodnionej liczbie kontroli dopingowych w ciągu 12 miesięcy przed zawodami na których padł rekord
– próbka dopingowa wzięta po zawodach jest przechowywana przez 10 lat
Projekt zakłada także, że uznanie rekordu może być wycofane w każdym momencie jeśli tylko zawodnik przyzna się do dopingu lub złamania procedur, nawet jeśli nie miały one bezpośredniego wpływu na wynik
Obecne rekordy nie osiągnięte wg tych standardów będą na liście najlepszych wyników ale nie będą uznawane za rekordy.
To jest radykalne rozwiązanie, ale ci z nas, którzy kochają lekkoatletykę są zmęczeni tą chmurą niepewności i domysłów które już zbyt długo krążą wkoło naszych rekordów. Musimy podjąć drastyczne działania w celu odzyskania wiarygodności. Projekt będzie poddany pod obrady na zebraniu IAAF w sierpniu i w imieniu Europejskiej Federacji będę rekomendował przyjęcie naszych propozycji – powiedział Hansen – W tym czasie będziemy pracowali z prawnikami aby się upewnić, że proponowane przez nas zmiany spełnią wszystkie pokładane przez nas nadzieje.
Lord Sebastian Coe obecny na obradach, który w wyniku nowych reguł straciłby Rekord Europy na 1000m powiedział, że podoba mu się ten projekt.
Oczywiście ten projekt wymaga akceptacji wszystkich kontynentalnych Federacji. Są zawodnicy, który uznają, że coś im odbieramy, ….. ale myślę, że jeśli zorganizujemy to właściwie, mamy szanse odzyskać reputację w tym zakresie.
Federacja Europejska przyjęła również rekomendacje odwołania wielu przyznanych w przeszłości tytułów Europejskiego Lekkoatlety Roku czy odpowiedniej nagrody dla trenerów.
Decyzja spowoduje, że z automatu znikną wszystkie rekordy świata uzyskane przed 2005 rokiem, ponieważ wcześniej nie przechowywano próbek. Nie mówiąc o tym, że zniknie także wiele rekordów po 2005 roku, choćby ze względu na zbyt małą liczbę kontroli antydopingowych. Dla biegaczy oznacza to, że znikną nie tylko te podejrzane rekordy uzyskiwane przez zawodniczki bloku wschodniego jak Marita Koch czy Yarmila Krotochvilova, także rekordy FloJo ale prawdopodobnie także rekordy Kennenisy Bekele, Hichama El Guerrouja (choćby jako zbyt stare), Pauli Radcliffe, Dennisa Kimmetto, Davida Rudishy czy może nawet Usaina Bolta,
Na te propozycje, w sposób bardzo impulsywny zareagowała Paula Radcliffe, właścicielka wielu Rekordów Europy czy do niedawna Rekordu Świata w maratonie.
1. Pracowałam niezwykle ciężko na swoje rekordy życiowe i one zawsze będą dla mnie ważne. Wiem, żeby były osiągnięte w wyniki ciężkiej pracy i wielkiego wysiłku wg wszystkich reguł i jestem z nich dumna.
2. Zarządzające ciała mają obowiązek chronić każdego czystego zawodnika, teraz znowu zawodzą. Musieliśmy rywalizować z oszustami, nie mogli dać nam równych szans, traciliśmy medale, wspomnienia i pieniądze przez oszustów, patrzyliśmy jak nasz sport jest wciągany w bagno i teraz przez tych oszustów, możemy stracić nasze rekordy.
3. Wiem, że idziemy do przodu, ale nie wierzę, że jesteśmy w miejscu gdzie mamy wszystkie procedury testowe pozwalające nam złapać każdego oszusta, więc dlaczego kasować rekordy w tym momencie? Czy naprawdę wierzymy, że Rekord osiągnięty w 2015 roku jest czysty a ten w 1995 nie?
4. Jestem poruszona i czuję, że to rujnuje moją reputację i godność. To jest bardzo brutalny sposób wyczyszczenia podejrzanych rekordów w tchórzliwy sposób przez zwyczajne wyczyszczenie wszystkich pozostałych zamiast mieć jaja żeby udowodnić w sądzie które rekordy były osiągnięte w sposób nielegalny
5. To jest mylące dla publiki, w czasach kiedy lekkoatletyka cierpi na wizerunku. Jak wytłumaczą jak stadionowe, klubowe lub narodowe rekordy mają być lepsze niż rekordy świata ? Czy zmuszą wszystkich do wyczyszczenia także tamtych?
Co myślicie?