Redakcja Bieganie.pl
Największym wydarzeniem IAAF World Challenge w Ostrawie był rekord świata na 300 metrów Shaunae Miller-Uibo – 34.41. Na mityngu Zlata Tretra występowali, choć nie w głównych rolach, również polscy biegacze. Między innymi Adam Kszczot, który był 2 na 800 m, Marcin Lewandowski – 4 na milę, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty i Natalia Kaczmarek – bijące swoje rekordy życiowe na 300 m.
Jako pierwsze z naszych reprezentantek pojawiły się na bieżni na dystansie 3 i 3/4 okrążenia: doświadczona Renata Pliś, która w tym sezonie startowała już zarówno na 10000, jak i na 1500 m oraz wracająca do ścigania Martyna Galant. Nasze zawodniczki rozpoczęły ostrożnie, z przodu zaś dwie pacemakerki prowadziła tempo dla rekordzistki mityngu, czwartej na listach światowych w tym roku (3:57.45) Gudaf Tsegay z Etiopii. Było jednak zdecydowanie za mocne (niecałe 62 sekundy na 400 m) i potem nastąpiło zwolnienie. Wąż zawodniczek zaczął dochodzić Tsegay, która przetrzymała kryzys i mimo wszystko zwyciężyła z wynikiem 4:02.95. Z peletonu najszybciej finiszowała Amerykanka Sarah McDonald (4:03.79). Nasze zawodniczki jak zaczęły, tak skończyły zmagania na 12 i 14 pozycji (Pliś z 4.11.13, Galant z 4:12.02).
Adam Kszczot zajął drugie miejsce na 800 m. Bieg miał dla Polaka podobny scenariusz jak ostatni wyścig w Chorzowie. Za zającem bardzo mocno poszedł Kenijczyk Kipketer, który na 600 m notował świetny międzyczas 1:16.72. Pierwszy z pościgowej grupy zaatakował Bośniak Amel Tuka i to on zwyciężył z wynikiem 1:44.95. Kszczot również dopadł prowadzącego przez większość dystansu Kipketera, jednak na jednego Tukę nie starczyło mu dystansu – na mecie "Profesor Kszczot" miał 1:45.63. Zwraca uwagę ostatnie miejsce Etiopczyka Mohameda Amana, mistrza świata z 2013 roku, który od dwóch sezonów nie potrafi powrócić na poziom 1:45.
Tym razem bez wygranej Marcin Lewandowski, który dosłownie kilkadziesiąt godzin wcześniej wrócił zza oceanu, gdzie w ostatnią niedzielę triumfował w ulicznej mili. W Ostrawie na tym samym dystansie zawodnicy walczyli pomiędzy sobą i w strugach ulewnego deszczu. W wolnym, tłocznym biegu "Lewy" finiszował na 4 miejscu (3:57.32). Wyścig przypominającym kolarskie kryterium z początku prowadzili Kenijczyk Kibet i Algierczyk Hathat, mający w pewnym momencie kilkudziesięciometrową przewagę nad peletonem. Ostatecznie ucieczka została zlikwidowana, a najszybciej z grupy finiszował Brytyjczyk Charlie Da’Vall Grice z 3:56.95. Na 10. miejscu skończył zawody Michał Rozmys (3:59.82).W zapowiadanym szeroko wydarzeniu na nietypowym dystansie 300 m kobiet, w dobrych warunkach atmosferycznych, atomowy start i niesamowitą szybkość na wirażu zaprezentowała Shaunae Miller-Uibo. Reprezentantka Bahamów to mistrzyni olimpijska z Rio na 400 m, zdecydowana liderka tegorocznych tabel. W Ostrawie poprawiła rekord świata uzyskując rewelacyjne 34.41, po drodze mając 22.4 sekundy na 200 m.
Dotychczasowy rekord (uzyskany nota bene na wysokości) należał do Meksykanki Any Gevary i był o blisko sekundę gorszy. Co ciekawe, szybciej w historii odcinek 300 metrów pokonało kilka zawodniczek… po drodze na 400 – m.in. rekordzistka świata na tym dystansie Marita Koch.
W Ostrawie na tle długonogiej, wysokiej (185 cm) Miller-Uibo, reszta zawodniczek wyglądała jak gdyby z innej kategorii wiekowej. Mimo wszystko wielkie gratulacje należą się czwartej na mecie Annie Kiełbasińkiej oraz szóstej Justynie Święty-Ersetic za nowe rekordy życiowe (odpowiednio 36.34 i 36.50). W serii B życiowe 37.37 uzyskała Natalia Kaczmarek.
Na stadionie miejskim w Ostrawie-Vitkovicach niezłe wyniki padły na 100 m, gdzie triumfował z 10.04 Amerykanin Mike Rodgers, na 400 m, na którym Bahamczyk Steven Gardiner uzyskał 44.95. Trudne warunki atmosferyczne nie przeszkodziły niektórym sprinterom na 200 m. Tutaj faworyzowany Christian Coleman (tegoroczny mistrz świata z hali i lider tabel na 100 m) przegrał o 0.06 sekundy z kanadyjskim wicemistrzem olimpijskim Adrem de Grassem, który na mokrej bieżni przy lekko przeciwnym wietrze zatrzymał zegar na 19.91.