Rekord świata Hull na 2000 m, rekord Europy Ingebrigtsena. Relacja z Diamentowej Ligi w Monako
Mityng Herculis EBS zaliczany do cyklu Diamentowej Ligi przyniósł nam kolejny rekord świata – w biegu na 2000 m Jessica Hull z Australii czasem 5:19,70 poprawiła o prawie dwie sekundy poprzedni rekord na tym dystansie. Jakob Ingebrigtsen wynikiem 3:26,73 pobił rekord Europy w biegu na 1500 m, a swój najlepszy rezultat na świecie na 800 m poprawił Djamel Sedjati (1:41,46). Na 400 m najlepszy w tym roku wynik na świecie uzyskał Quincy Hall (43,80).
Warholm znowu mocno zaczyna i (znowu) przegrywa
W biegu na 400 m przez płotki, który otwierał tegoroczny mityng Herculis w Monako, mieliśmy trzech najlepszych w tym sezonie zawodników i to oni rozdawali tu karty. Karsten Warholm z Norwegii jak zwykle ruszył jak szalony i jeszcze do ostatniego płotka prowadził, ale końcówka należała do Amerykanina Raia Benjamina, który pokonał Norwega na finiszu uzyskując 46,67. Drugi był Warholm (46,73), a trzeci Alison dos Santos (47,18) z Brazylii.
Adeleke najlepsza na 400 m
W biegu na 400 m kobiet od startu bardzo mocno ruszyła Holenderka Lieke Klaver, jednak wicemistrzyni Europy z Rzymu – Irlandka Rhasidat Adeleke trzymała się blisko niej i na ostatniej prostej wyprzedziła Holenderkę i zdecydowanie wygrała z czasem 49,17. Klaver poprawiła swój rekord życiowy wynikiem 49,64, a trzecia była Amerykanka Kendall Ellis (50,39).
– Czuję się całkiem dobrze, bo kontrolowałam ten bieg – przyznała zwyciężczyni, Rhasidat Adeleke. – Jestem zadowolona ze sposobu, w jaki rozpocząłem i ukończyłem rywalizację. Każdy wyścig dodaje mi pewności siebie. Jestem konsekwentna, co zawsze jest świetną oznaką. W Paryżu wszystko może się zdarzyć, bo to impreza mistrzowska. Chcę po prostu biegać szybko, ale 400 m wśród kobiet jest w tym sezonie na spektakularnym poziomie. Naprawdę nie mogę się doczekać tego finału igrzysk – zakończyła Irlandka.
Najlepszy tegoroczny wynik Sedjati’ego na 800 m…
Bieg na 800 m bieg prowadził Francuz Ludovic le Meur, który pokonał 400 m w 49,14. Później na prowadzenie wysunął się mistrz świata z Budapesztu – Marco Arop, ale na ostatniej prostej to Algierczyk Djamel Sedjati zdecydowanie wyprzedził wszystkich rywali i finiszował daleko przed innymi, uzyskując 1:41,46, czyli rekord kraju, rekord Diamentowej Ligi należący do dzisiaj do rekordzisty świata Davida Rudishy, rekord mityngu w Monako i o 10 setnych najlepszy w tym roku wynik na świecie, uzyskany przez niego w niedzielę w Paryżu. Na końcówce Hiszpan Mohamed Attaoui minął Francuza Gabriela Tuala, poprawiając rekord swojego kraju do poziomu 1:42,04. Tual uzyskał 1:42,10. Arop dobiegł dopiero na szóstym miejscu z czasem 1:42,93. Ben Pattison na piątym miejscu poprawił życiówkę (1:42,27), a Andreas Kramer kolejny raz w ciągu tygodnia wyśrubował rekord Szwecji, uzyskując dzisiaj 1:43,75. Wszystkich dziesięciu biegaczy na mecie pobiegło poniżej granicy 1:44.
…i najlepszy rezultat w tym roku na 400 m
Na 400 m doskonale pobiegł Amerykanin Quincy Hall, który jako pierwszy w tym sezonie pobiegł poniżej 44 sekund , wygrywając z czasem 43,80. Drugi był jego rodak Vernon Norwood (44,34), a trzeci Lythe Pillay (44,58).
WORLD LEAD
🇺🇸's Quincy Hall storms to 43.80 in the men's 400m 😱
Na 2000 m tempo nadawała Hiszpanka Esther Guerrero, która poprowadziła pierwszy kilometr w 2:39,88. Po opuszczeniu przez nią bieżni prowadzenie na swoje barki wzięła Amerykanka Heather Maclean, za którą blisko biegła Australijka Jessica Hull. Ostatnie 500 m Hull biegła już samotnie na prowadzeniu, wciąż w tempie na rekord świata. Australijka przy owacji z trybun pobiegła bardzo mocno do samej mety, bijąc poprzedni rekord świata Francine Niyonsaby z Burundi (5:21,56) o prawie dwie sekundy, doprowadzając go do poziomu 5:19,70. Druga po zaciętej walce na końcówce była Melissa Courtney-Bryant (5:26,08 – rekord Wielkiej Brytanii), a trzecia z rekordem Kenii Edinah Jebitok (5:26,09). Amerykanka Cory Ann McGee, która dobiegła na czwartym miejscu, ustanowiła rekord Ameryki Północnej (5:28,78). Rekordy kraju uzyskały: Kanadyjka Lucia Stafford (5:31,18), Francuzka Agathe Guillemot (5:32,63) i Hiszpanka Marta Garcia (5:32,86), a rekord Ameryki Południowej Urugwajka Maria Pia Fernandez (5:50,21).
World record FLASH 🚨
5 days after becoming the fifth-fastest women’s 1500m runner in history, 🇦🇺’s Jessica Hull became the quickest 2000m runner of all time, setting a world record of 5:19.70 at the @MeetingHerculis.
– Zdecydowanie czułam niedawny wyścig w Paryżu przez cały ten tydzień – relacjonowała Jessica Hull. – Dlatego też dzisiaj moim celem było po prostu zachować siły, nawet jeśli moje nogi były bardzo ciężkie. Biegłam w takim tempie i na takim stopniu zmęczenia, jakiego nigdy wcześniej nie czułam. To było niesamowite, bo kiedy na ostatnim okrążeniu byłam już sama, wszyscy mi kibicowali. Pomogły też oznaczenia świetlne, patrzyłem tylko na te światła z nadzieją, że mnie nie złapią. To genialne uczucie być od teraz nazywaną rekordzistką świata. Ostatnie 200 m to była dla mnie długa droga, ale nie chciałem zawieść widzów. Pobicie rekordu było bardzo trudnym zadaniem, ale też niezwykle ciężko na to pracowałem. Na pewno są kobiety, które potrafią pobiec lepiej niż 5:19, ale na razie mam swoje miejsce na kartach historii. Biegam teraz tak dobrze, bo od czterech lat jestem zdrowa i mam naprawdę mocne ciało – zakończyła nowa rekordzistka świata na 2000 m.
Rekord Europy Ingebrigtsena
Na 1500 m bieg w pierwszej fazie prowadził Rudolf Zan ze Słowenii, pokonując 400 m w 55,17, a 800 w 1:50,66 (drugie koło 55,49). Na pierwszym okrążeniu doszło do jakiejś przepychanki, ale zamieszania uniknęli liderzy tego biegu. Jakob Ingebrigtsen był już na czele po 1200 m (trzecie koło pokonał w 55,71) i samotnie prowadził na ostatnim okrążeniu, utrzymując doskonałe, mocne tempo do samej mety. Norweg poprawił swoją życiówkę z Memoriału Kamili Skolimowskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie w ubiegłym roku zaliczanego do Diamentowej Ligi i wyśrubował rekord życiowy do wyniku 3:26,73, coraz bardziej zbliżając się do rekordu świata Hichama El Guerrouja (3:26,00 w 1998 r. w Rzymie). Ingebrigtsen pobił swój rekord Europy i oczywiście jest liderem tegorocznych tabel. Drugi był Kenijczyk Timothy Cheruiyot (3:28,71), a trzeci z rekordem życiowym jego rodak Brian Komen (3:28,80). Poniżej 3:30 pobiegł jeszcze czwarty na mecie Amerykanin Yared Nuguse (3:29,13). Biegu nie ukończył Niels Laros z Holandii.
MONACO MAGIC 🪄
🇳🇴's Jakob Ingebrigtsen smashes the European 1500m record with 3:26.73 🥵
– Czuję się rewelacyjnie – powiedział Ingebrigtsen po biegu. – To naprawdę niewiarygodne jak my, sportowcy, rozwijamy się i biegamy coraz szybciej na niemal każdych zawodach, w których bierzemy udział. Bardzo lubię rywalizować w Monako, zwłaszcza dlatego, że jest tu wielu norweskich fanów. To mi bardzo pomaga. Będę nadal robić to, co robiłem zawsze. Będę ciągle się rozwijał fizycznie i nadal wierzył w swoje treningi. Widzę, że z roku na rok zwiększam swój potencjał. Bardzo ważne jest, żeby wierzyć w to, co się robi. Kiedy osiągasz świetny wynik, łatwiej jest zachować pewność siebie przed następnymi zawodami. Jestem już podekscytowany przed Paryżem. Czuję się silny, dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że przywiozę do domu złoty medal – dodał rekordzista Europy.
Wywrotka i spokojne tempo na 5000 m kobiet
Dystans 5000 m pań rozprowadzała Brytyjka Katie Snowden, która pierwszy kilometr pokonała w 2:51,96. Później na czoło wysunęła się druga z pacemakerek – Amerykanka Danielle Jones, która 2 km poprowadziła w 5:44,71, więc tempo spadło. Międzyczas 3000 m wyniósł 8:44,03, a więc tempo spadło już do około 3 minut na kilometr. Na czwartym kilometrze mieliśmy wywrotkę w prowadzącej grupie – przewróciła się jedna z faworytek, Kenijka LilianKasait Rengeruk, dodatkowo jedna z biegaczek straciła buta. Międzyczas 4000 m wyniósł 11:51,67, a na prowadzeniu utrzymywała się Etiopka Marta Alemayo, a za nią w prowadzącej grupie biegło aż 10 biegaczek. Zacięta walka rozgrywała się na ostatnim okrążeniu, gdzie próbowała atakować Japonka Nozomi Tanaka. Ostatecznie najlepsza okazała się Kenijka Margaret Akidor (14:39,49 – rekord życiowy), druga była Etiopka Likina Amebaw (14:40,44), a trzecia Tanaka (14:40,86). Piąta dobiegła dwukrotna mistrzyni Europy z Rzymu – Włoszka Nadia Battocletti (14:41,06).
Sprinty głównie pod wiatr
W biegach sprinterskich wiatr nie pomagał dzisiaj najlepszym sprinterom. Na 110 m przez płotki był niesprzyjający z prędkością –0,7 m/s, przez co Amerykanin Grant Holloway zbliżył się, ale nie połamał granicy 13 sekund (uzyskał 13,01). Drugi był mistrz Europy z Włoch Lorenzo Simonelli (13,08), a trzeci Amerykanin Cordell Tinch (13,10). Biegu nie ukończył po wywrotce Japończyk Shunsuke Izumiya.
Dystans 200 m najszybciej pokonał Letsile Tebogo z Botswany (19,87), zwalniając na finiszu. Drugi był Alexander Ogando z Dominikany (20,02), a trzeci Tarsis Gracious Orogot (20,32). Wiatr w tym biegu to +0,6 m/s.
Na 100 m (pod wiatr –1,0 m/s) triumfowała Julien Alfred (10,85) z Sant Lucia, druga była Tamari Davis z USA (10,99), a trzecia Brytyjka Dina Asher-Smith (10,99).
Konkurencje techniczne
W rzucie oszczepem pań wygrała Japonka Haruka Kitaguchi z najlepszym wynikiem w sezonie (65,21), która w ostatniej próbie wyprzedziła Australijkę Mackenzie Little (64,74). W skoku o tyczce kobiet najlepsza okazała się Australijka Nina Kennedy (4,88), a na drugim miejscu z tym samym wynikiem i rekordem kraju uplasowała się Szwajcarka Angelika Moser. Trzecia była Brytyjka Molly Caudery (4,83). W trójskoku kobiet wygrała Kubanka Hernandez Perez (14,96) przed Theą Lafond z Dominiki (14,87) i Ukrainką Maryną Bekh-Romanczuk (14,81). W skoku wzwyż wysokość 2,33 m pokonał Nowozelandczyk Hamish Kerr, a drugi był Amerykanin Shelby McSwen (2,31 m). Na trzecim miejscu znalazł się Stefano Sottile z Włoch (2,28 m).
Za tydzień Diamentowa Liga z udziałem Polaków
Kolejny, dziesiąty już w tym sezonie mityng Diamentowej Ligi odbędzie się w sobotę 20 lipca w Londynie i prawdopodobnie zobaczymy w nim m.in. Natalię Kaczmarek.
Pełne wyniki mityngu Diamentowej Ligi w Monako można znaleźć tutaj.
Błagam. Odsuńcie Adama Kszczota od komentowania meetingów. Jest nieprzygotowany, przy Partyce wypada jak praktykant. Ani wiedzy ogólnej o LA, ani przygotowania, zostaje tylko ego. To się nie sprawdza.
Nie mam nic do Adama, ale czuć że L.A. po prostu nie jest jego pasją. Nie oglądał nawet diamentowej ligi w Paryżu, nie wiedział jak pobiegła Jessica Hull. Jest zatrudniony jako ekspert a nie wnosi absolutnie nic oprócz przerywania Partyce. No nic, musiałem to z siebie wyrzucić:)
I nie zdawał sobie sprawy nawet że Ingebrigsten zrobił zyciowke… A w skoku wzwyz mądrzejszy jest widać od Partyki bo mu nie daje dojść do słowa. Wiem że piszę na gorąco ale to jest bardzo kiepskie.
Jeszcze raz na spokojnie obejrzałem relację z biegu na 2000m. Kszczot cały bieg bredził jakieś totalnie randomowe kwestie. Wogóle nie słuchał co mówił Partyka. Wogóle nie wiedział co się dzieje na biegu. Zastanawiał się czemu pacemaker zszedł w połowie dystansu…. Brak słów. Zresztą, można zobaczyć samemu, jest zapis relacji z Polsat Sport: https://www.polsatsport.pl/film/jessica-hull-pobila-rekord-swiata-w-biegu-na-2000-metrow_7177028/
To fakt Kszczot nie nadaje się do komentowania. Ale jak to lewacy warszawki na siłę pompują balonik. Przypomina mi dziennikarzynę z plandeki . Zresztą zakończył karierę dzięki eliksirom. Sam mówił po hali i Kenii , że eliksiry mu zaszkodziły. Dobrze , że jeszcze żyje choć czas ich działania jest przewidziany na 2025/2026. Na gle.
Całkowicie się z tobą zgadzam i mam takie same odczucia. Nie potrafi przy tym ocenić tempa biegu, wydaje w trakcie mylne opinie, a już wymądrzanie się o technice skoku wzwyż, przekrzykując specjalistę w tym temacie czyli arcymistrza Partykę to już naprawdę żenada !!!! Sto razy wolę Jacka Wszołę, który komentuje spokojnie, fachowo i nie gada zbyt dużo !!!!
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.
Błagam. Odsuńcie Adama Kszczota od komentowania meetingów. Jest nieprzygotowany, przy Partyce wypada jak praktykant. Ani wiedzy ogólnej o LA, ani przygotowania, zostaje tylko ego. To się nie sprawdza.
Nie mam nic do Adama, ale czuć że L.A. po prostu nie jest jego pasją. Nie oglądał nawet diamentowej ligi w Paryżu, nie wiedział jak pobiegła Jessica Hull. Jest zatrudniony jako ekspert a nie wnosi absolutnie nic oprócz przerywania Partyce. No nic, musiałem to z siebie wyrzucić:)
I nie zdawał sobie sprawy nawet że Ingebrigsten zrobił zyciowke… A w skoku wzwyz mądrzejszy jest widać od Partyki bo mu nie daje dojść do słowa. Wiem że piszę na gorąco ale to jest bardzo kiepskie.
Jeszcze raz na spokojnie obejrzałem relację z biegu na 2000m. Kszczot cały bieg bredził jakieś totalnie randomowe kwestie. Wogóle nie słuchał co mówił Partyka. Wogóle nie wiedział co się dzieje na biegu. Zastanawiał się czemu pacemaker zszedł w połowie dystansu…. Brak słów. Zresztą, można zobaczyć samemu, jest zapis relacji z Polsat Sport: https://www.polsatsport.pl/film/jessica-hull-pobila-rekord-swiata-w-biegu-na-2000-metrow_7177028/
To fakt Kszczot nie nadaje się do komentowania. Ale jak to lewacy warszawki na siłę pompują balonik. Przypomina mi dziennikarzynę z plandeki . Zresztą zakończył karierę dzięki eliksirom. Sam mówił po hali i Kenii , że eliksiry mu zaszkodziły. Dobrze , że jeszcze żyje choć czas ich działania jest przewidziany na 2025/2026. Na gle.
Całkowicie się z tobą zgadzam i mam takie same odczucia. Nie potrafi przy tym ocenić tempa biegu, wydaje w trakcie mylne opinie, a już wymądrzanie się o technice skoku wzwyż, przekrzykując specjalistę w tym temacie czyli arcymistrza Partykę to już naprawdę żenada !!!! Sto razy wolę Jacka Wszołę, który komentuje spokojnie, fachowo i nie gada zbyt dużo !!!!
Z tym Wszołą to bym nie przesadzał, chłop jest strasznym męczybułą.