6 grudnia 2008 Redakcja Bieganie.pl Sport

Przegląd ostatnich wydarzeń ze świata


Karuzela wielkiego biegowego świata kręci się mimo zimy i kiepskiej pogody. Biegacze ze świata startują na całego, zmieniają trenerów, obywatelstwo, podpisują umowy sponsorskie… Prezentujemy zbiór najciekawszych wiadomości biegowych z ostatnich dni.

Z wielkich biegów – najbardziej chyba interesujący odbył się ostatnio w… Nigerii, 29.XI. Był to bieg górski na dystansie 11,5km, w którym niemal na śmierć i życie starli się przedstawiciele dwóch dyscyplin: biegacze górscy oraz ci startujący zwykle na dystansach płaskich. "Górali" reprezentowali mistrzowie świata w tej dyscyplinie: Austriaczka Andrea Mayr oraz Nowozelandczyk Jonathan Wyatt i Ugandyjczyk Geoffrey Kusuro (mistrz świata juniorów). Zmierzyli się głównie z silną ekipą etiopską, w której można było wypatrzyć m.in. Mestawat Tufę (wicemistrzyni świata w biegach przełajowych z tego roku i mistrzyni Afryki na 10000m z 2007), Aselefech Mergię (aktualna wicemistrzyni świata w półmaratonie) czy Abebe Dinkesę (4 w 2007 roku na mistrzostwach świata w przełajach, 5 na MŚ w półmaratonie w 2005, życiówka na 10000m – 26:30,74). Bieg miał 800m przewyższenia, odbywał się w na górze Obudu Ranch, a nagrodami dla zwycięzców było po 50 tysięcy dolarów.

andrea_m.jpg

Andrea na czele stawki. Andrea jest (chyba) lekarzem pracującym w austriackim wojsku.

Okazało się, że biegi górskie wcale nie są łatwą dyscypliną, o czym przekonali się biegacze światowej czołówki klasycznych biegów ulicznych. Mestawat Tufa oderwała się zdecydowanie od rywalek po 3km, miała już 600m przewagi, ale na ostatnim podbiegu dramatycznie osłabła. Andrea Mayr powoli "połykała" Etiopki i kiedy wydawało się, że przegra tylko z Tufą, ta nagle… zemdlała z wycieńczenia i odwodnienia. Mayr dobiegła więc pierwsza, Mergia czwarta i było 1:0 dla biegaczy górskich. W biegu męskim Dinkesa wygrał jednak zdecydowanie, a tym który osłabł w upale, był "góral" Wyatt – dobiegł dopiero na 14 miejscu. Drugi był jednak Geoffrey Kusuro. W obu biegach padły rekordy trasy, odpowiednio – 51:14 i 41:45.

________________________________________________________________________

Równie ciekawie było w Australii, konkretnie w Melbourne, gdzie 30 listopada odbył się Great Australian Run – wielki wyścig na 15km, z udziałem 4 tysięcy biegaczy. W biegu męskim zwyciężył legendarny Etiopczyk Haile Gebrselassie, z czasem 42:40. Za nim przybiegł dwukrotny wicemistrz świata w półmaratonie, Makau Musyoki (43:15) z Kenii oraz dwóch Australijczyków, z których lepszy okazał się ten mniej znany – młody Collis Birmingham (43:35), za nim Craig Mottram (44:07). Pierwsze 5km było spokojne, w czasie 14 minut 47 sekund. Potem jednak rozpędził się Haile i kolejnymi "piatkami" w 14:01 i 13:54 zgubił rywali. Mottram, który próbował nadążyć, osłabł tak bardzo, że przegrał na finiszu z Birminghamem. Na dalszych miejscach – Austriak Gunter Weidlinger (44:16), Amerykanin Bobby Curtis (44:30) oraz Nowozelandczyk Adrian Blincoe (44:32).

974_hailendereiba.jpg
Getty Images

Wśród pań wygrała utytułowana Kenijka – Catherina Ndereba (50:43), dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w maratonie, która oderwała się od rywalek na siódmym kilometrze. Za nią przybiegła Nowozelandka Alice Mason (51:26), Australijka Lisa Weightman (51:31), Japonka Kaori Yoshida (51:44) i słynna Australijka Benita Johnson (52:08). Johnson była bardzo rozczarowana swoim wynikiem, a nieudany bieg był dla niej końcem fatalnego roku, w którym straciła tatę, rozwiodła się z mężem oraz słabo wypadła w biegu maratońskim podczas Igrzysk Olimpijskich.
________________________________________________________________________

Głośno było ostatnio także o perypetiach znanych zawodników. Znakomity 800-metrowiec Yusuf Saad Kamel, legitymujący się czasem 1.42,79, chce znowu biegać dla Kenii. Kamel, wcześniej znany jako Gregory Konchellah, w 2003 roku zmienił obywatelstwo i z Kenijczyka stał się obywatelem Bahrajnu. Okazuje się jednak, że naftowi szejkowie nie wypłacają mu na czas pensji, zwodzą obietnicami, wobec czego Gregory-Yusuf próbuje wrócić do biegania dla rodzinnego kraju.

Słynny Renato Canova nie jest już trenerem Saifa Said Shaheena, rekordzisty świata w biegu na 3000m z przeszkodami! Rozstali się w zgodzie, mając jednak zupełnie inne poglądy na temat tego, jak ma wyglądać trening Saifa. "Kiedy chciałem budować jego wytrzymałość, on skupił się na treningu szybkościowym, powtarzając mi po każdym treningu, że świetnie zna swoje ciało. W rezultacie w sierpniu był w gorszej formie niż w marcu, nie był w stanie nawet na treningu przebiec 10km tak szybko jak dwa lata wcześniej 30km. Ostatni rok spędziłem niemal wyłącznie z Saifem, co stało sie dla mnie uciążliwe, bo lubię trenować dużą grupę biegaczy. Saif jest dla mnie jak syn, pozostaniemy przyjaciółmi, ale nasze drogi się rozchodzą" – napisał w oświadczeniu Canova. 64-letni Włoch jest trenerem grupy kenijskich maratończyków, pełnił też wysokie funkcje we włoskiej federacji lekkoatletycznej.

Trenera zmienia też Craig Mottram! Jedyny biały medalista mistrzostw świata na 5000m w ciągu ostatnich kilkunastu lat postanowił rozstać się z Nickiem Bideau. Będzie trenował samotnie, gdyż, jak stwierdził, chce chodzić własnymi ścieżkami, doszedł też do wniosku, że potrzebuje w życiu treningowym i prywatnym jakiejś zmiany. Ostatnie dwa lata były dla Mottrama bardzo ciężkie, słabo wypadał w największych imprezach, co tłumaczono kontuzjami lub złą reakcją na upał. W przyszłym roku Craig ma zamiar więcej startować, ponieważ w tym roku skupił się tylko na przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich i… odpadł w eliminacjach.

mottram.jpg
Craig Mottram w akcji

________________________________________________________________________

Ogłoszono wstępnie listę elity przyszłorocznego maratonu w Londynie. Wygląda imponująco, to może być najbardziej naszpikowany gwiazdami bieg w historii maratonu! W biegu kobiet aktualna rekordzistka świata Paula Radcliffe (życiówka 2:15:25), której zwycięstwa ciężko zliczyć, zmierzy się z piekielnie mocnymi kobietami: najszybszą w tym roku na świecie, zwyciężczynią tegorocznego maratonu w Berlinie, Niemką pochodzącą z Kaxzachstanu, Iriną Mikitenko (2:19:19), dwukrotną wicemistrzynią olimpijską – Kenijką Catheriną Nderebą (2:18:47), trzecią na Igrzyskach w Pekinie i zwyciężczynią maratonu Londyn w 2007, Chinką Zhou Chunxiu (2:19:51), multimedalistką mistrzostw świata w różnych konkurencjach, dwukrotnie pierwszą w maratonie w Chicago – Berhane Adere z Etiopii (2:20:42), aktualną mistrzynią olimpijską – Rumunką Constantiną Ditą (2:21:30), kolejną etiopską legendą – Gete Wami (2:21:34) oraz kilkoma zawsze mocnymi maratonkami: Rosjankami Ludmiłą Petrową (2:21:29) i Swietłaną Zacharową (2:21:31), Brytyjką Marą Yamauchi (2:25:03), Kenijką Marthą Komu (2:25:33, czwarta na Igrzyskach w Pekinie). Szykują się też dwa mocne debiuty – rekordzistki Europy na 5000m, Rosjanki Lilii Shobukowej oraz słynnej Brytyjki, znanej z bieżni Jo Pavey. Właściwie w Londynie pobiegną wszystkie kobiety, które obecnie znaczą coś w świecie maratonu na najwyższym poziomie.

Wśród mężczyzn pobiegnie aż 11 zawodników z życiówkami poniżej 2:08! W tym aktualny mistrz olimpijski w maratonie i rekordzista świata w półmaratonie – Kenijczyk Samuel Wanjiru (2:05:24:), aktualny wicemistrz olimpijski – Marokańczyk Jaouad Gharib (2:07:02), były rekordzista świata, Marokańczyk w barwach USA – Khalid Khannouci (2:05:38), trzeci w Pekinie – Etiopczyk Tsegaye Kebede (2:06:40), zeszłoroczny zwycięzca maratonu w Londynie – Kenijczyk Martin Lel (2:05:15), medalista mistrzostw świata i Europy w maratonie, najszybszy obecnie Europejczyk w tej dyscyplinie – Szwajcar Victor Rothlin (2:07:23), drugi w Nowym Jorku w tym roku – Marokańczyk Abderrahim Goumri (2:05:30), starszy mistrz – Hendrick Ramaala z RPA (2:06:55), dwóch mocnych Kenijczyków – Felix Limo (2:06:14) i Emanuel Mutai (2:06:15) oraz najbardziej chyba oczekiwany debiut roku – Zernesay Tadesse z Erytrei, m.in. mistrz świata w biegu przełajowym oraz multimedalista biegów na bieżni i ulicy, w tym – dwukrotne mistrzostwo świata w półmaratonie. W tym gronie brakuje chyba tylko Haile Gebrsellasie, który pobiegnie w Dubaju oraz Ryana Halla, który przymierza się do Bostonu. Poza tym jest cały świat. W tym, jak się dowiadujemy nieoficjalnie – Polak Rafał Wójcik!

________________________________________________________________________

lebid01.jpgA już 14 grudnia mistrzostwa Europy w przełajach. W polskiej
reprezentacji jedyną seniorką będzie Karolina Jarzyńska, niedawno
trzecia w maratonie w San Antonio. Poza tym zobaczymy wielu mocnych
Europejczyków, w tym siedmiokrotnego mistrza Starego Kontynentu w biegu
przełajowym, Ukraińca Sergieja Lebida (na zdjęciu) oraz mistrza z 2006 roku, Brytyjczyka somalijskiego pochodzenia, Mo Faraha.
33-letni Ukrainiec jest jedynym, który startował we wszystkich,
14-krotnie rozegranych mistrzostwach Europy w przełajach. Oprócz tego –
pobiegną mocni jak zwykle Hiszpanie oraz Francuzi.Wśród kobiet
konkurencja nie jest aż tak mocna i właściwie nie ma zdecydowanej
faworytki. Bieganie.pl szykuje oczywiście gorącą relację z
mistrzostw, żałujemy, że nie startuje więcej starszych zawodników.
Pobiegną jednak młodzi, którzy z tej imprezy przywożą medale garściami
(szkoda tylko, że nie przekłada się to później na sukcesy seniorskie).
________________________________________________________________________

Swój powrót do biegania zapowiedział też słynny 36-letni biegacz na 400m przez płotki, Chris Rawlison, obecnie trener mistrzyni świata na 400m przez płotki – Jany Pittman. Chris wcześniej był Brytyjczykiem, teraz chce się na nowo narodzić dla sportu jako… Australijczyk. Obywatelstwo uzyskał poślubiając Pittman, od urodzenia obywatelkę kraju kangurów.

Możliwość komentowania została wyłączona.