Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Nikt im tego nie zabierze, sami sobie to wyrwali. Przeciwko naturze, przeciwko rywalom! Polska sztafeta mieszana 4×400 m z olimpijskim złotem! Drużyna w składzie: Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński przed Dominikaną i USA. W sobotę (31 lipca) poznaliśmy też najszybszą kobietę globu. Finał 100 m z rekordem olimpijskim 10.61 wygrała Elaine Thompson-Herah przed Shelly-Ann Fraser-Pryce i Shericką Jackson. Jedyną gorzką – choć mało zaskakującą – informacją dnia, jest brak awansu Joanny Jóźwik. Polka nie przebrnęła przez półfinały 800 m.
Na finał 4×400 m mix wytoczyliśmy najcięższe działa. Z wczorajszych eliminacji, ostał się jedynie Kajetan Duszyński. Do walki o medale otrzymał wsparcie z najwyższej półki: Justynę Święty-Ersetic, Natalię Kaczmarek i Karola Zalewskiego. Polscy szkoleniowcy zaprezentowali głębię składu, większą, niż Pep Guardiola i jego Manchester City (przypomnijmy, że w eliminacjach świetną robotę zrobili też: Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan i Dariusz Kowaluk). Amerykanie, których wczorajsza dyskwalifikacja została cofnięta, też pochwalili się długą ławką rezerwowych i do walki o złoto wystawili zupełnie nową czwórkę. Holandia? Również zdała sobie sprawę z powagi sytuacji i zaprosiła do składu Femke Bol.
Mocno otworzył Karol Zalewski. Na drugiej zmianie miejsce w czołówce utrzymywała Natalia Kaczmarek, żeby na finiszowej setce dołożyć od siebie coś „ekstra”. Trzecia do akcji ruszyła Justyna Święty-Ersetic, którą ścigała Femke Bol. Rewelacyjna Holenderka dawała z siebie maksa, ale na Polce nie robiło to wrażenia. Duszyński ruszył na 3 miejscu, mając przed sobą świetnie dysponowane: Dominikanę i Holandię.
Kajetan na finiszowej setce najpierw odparł rozpędzającego się Amerykanina, a gdy już to zrobił, zajął się „załatwieniem” pozostałych konkurentów. Nie było mocnych na Polaka. Próbował Angela, próbował Norwood i Ogando, tymczasem Duszyński przefrunął przez metę jak orzeł biały. Wynik 3:09.87 to nowy rekord Europy i rekord olimpijski. Drugie miejsce wydarła Dominikana (3:10.21), trzecie przypadło USA (3:10.22).
Na półfinale zakończyła swój udział w igrzyskach olimpijskich Joanna Jóźwik. W starciu ze średniodystansową śmietanką, Polka zajęła 5 miejsce. Bieg był wolny, co sprzyjało naszej reprezentantce. Gdyby znajdowała się w dyspozycji sprzed lat, z pewnością rozstrzygnęłaby ostatnie 200 metrów na swoją korzyść. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że JJ ostatni raz rozmieniła 2:00 w 2017 roku i ta sztuka nie udała się jej również dzisiaj w Tokio. W rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim Polka nie kryła łez.
Miejsca w czołowej dwójce zajęły doskonale dysponowane: Natoya Goule (1:59.57) i Jemma Reekie (1:59.77). Zaskakująco odpadła Ajee Wilson.
Reekie, Goule, Alemu i Hodgkinson będą miały w finale twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o poskromienie Athing Mu. Miejmy jednak nadzieję, że idąc za hasłem Mariusza Pudzianowskiego: tanio skóry nie sprzedadzą.
Finał damskich 100 m zapowiadał się na ucztę dla koneserów szybkości i nie zawiódł. Do 50 metra wyrównany pojedynek toczyły Fraser-Pryce i Thompson-Herah. Końcówka należała jednak do obrończyni tytułu z Rio. Zegar na mecie pokazał 10.61. Tak szybkiego finału na igrzyskach olimpijskich jeszcze było. Drugie miejsce zajęła Fraser-Pryce (10.74), a trzecie Shericka Jackson (10.76). Jamajki zdominowały rywalizację, choć po eliminacjach zapowiadało się, że będzie w stanie je rozdzielić Marie-Josee Ta Lou. Sprinterka z Wybrzeża Kości Słoniowej ostatecznie finiszowała tuż za podium (z czasem 10.91). Wysokie 5 miejsce zajęła najszybsza Europejka – Ajla del Ponte (10.97).