Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Peres Jepchirchir sięgnęła po tytuł mistrzyni świata w maratonie. Do samego końca ścigała się z Tigst Assefą, która po raz kolejny jest druga na wielkiej imprezie. Aleksandra Brzezińska dobiegła na odległej 39. pozycji. Przez eliminację na 1500 nie przeszedł Filip Rak, to samo spotkało Jakoba Ingebrigtsena. W biegu na 100 metrów przez płotki SB uzyskała Pia Skrzyszowska w dobrym stylu awansując do półfinału. Sztuka ta nie udała się Alicji Sielskiej.
Ozdobą porannej sesji był emocjonujący pojedynek byłej i aktualnej rekordzistki świata w biegu włącznie kobiecym. Peres Jepchirchir i Tigist Assefa. To mistrzyni olimpijska z Tokio była górą. W końcówce, na ulicach miasta toczyły zacięty bój przez kilka kilometrów, aż do wbiegu na stadion. Jepchirchir, która zdobyła olimpijskie złoto w swoim ostatnim występie w Japonii cztery lata temu, przypuściła atak na 100 metrów przed metą i zwyciężyła z czasem 2:24:43. Assefa, ponownie poznała gorycz porażki po sprinterskim finiszu i zakończyła z 2:24:45. Rok temu na IO w Paryżu w podobnym scenariuszu uległa nieobecnej dziś Hassan.
Ogromną niespodzianką jest brązowa medalistka z Urugwaju Julia Paternain, która zdobyła brązowy medal z czasem 2:27:23. To pierwszy w historii medal dla tego kraju. W tym roku zawodniczka poprawiła dwa rekordy kraju. Najpierw w półmaratonie w Houston z wynikiem 1:12:01, a następnie w maratonie w Congers (USA) z czasem 2:27:01. Oba wyniki są dalekie od rekordu Polski.
Nasze reprezentantki nie zaprezentowały się wybitnie. Aleksandra Brzezińska dobiegła na 39. pozycji z czasem 2:39:46. Nasza reprezentantka stwierdziła, że pierwszy raz ścigała się w tak ekstremalnych warunkach. „Cieszę się, że miałam okazję powalczyć w tych warunkach. Miejsce 39. nie jest szczytem moim marzeń, wiem że mogę biegać szybciej”. Brzezińska ruszyła bardzo zachowawczo, na 5 kilometrze będąc na 59. pozycji. Półmetek trasy mijała w 1:17:33 na 52. miejscu. Mimo drastycznego zwalniania w drugiej części biegu zdołała na tym fragmencie wyprzedzić trzynaście rywalek.
Do mety nie dobiegła Izabela Paszkiewicz. Polka pierwszą część dystansu zaliczyła w 1:16:30. Niestety nie dobiegła do 30. kilometra.
LIder światowych tabel nie powalczy o medal mistrzostw świata w biegu na 1500 metrów. Francuz Azeddine Habz sensacyjnie odpadł już w eliminacjach. To samo spotkało Jakoba Ingebrigtsena. Mistrz olimpijski z Tokio, który w tym sezonie nie startował przez kontuzję nie zdołał zmieścić się w czołowej „szóstce”.
Eliminacji nie przebrnął także Filip Rak, który zajął ostatnie, piętnaste miejsce w swoim biegu eliminacyjnym. Do mety dotarł z 4:14.93. Polak długo był w czołówce, jednak wybity z rytmu przeszedł praktycznie do truchtu na ostatniej prostej. Końcowe 100 metrów pokonał w 44,5 sekundy…
„Na chwilę obecną jest to porażka. Mogę sobie wracać do domu. Za dwie godziny pewnie wezmę poduszkę i się rozpłaczę w pokoju, ale myślę, że to kwestia czasu i zacznę trenować” powiedział w rozmowie TVP Sport
„Jestem w życiowej formie” powiedziała Pia Skrzyszowska po swoim eliminacyjnym występie gdzie w biegu na 100 metrów przez płotki uzyskała najlepszy wynik w sezonie i z 12,51 pewnie awansowała do półfinału.
„Jestem dumna i zadowolona z siebie, że po raz kolejny udowadniam, że kiedy powinnam to biegam wyniki, na które czekałam cały sezon” – powiedziała naszemu tokijskiemu wysłannikowi.
Jej czas dał czwarte miejsce eliminacji, a sama zawodniczka twierdzi, że stać ją na szybsze bieganie. Już jutro zawodniczkę czekają półfinały. Niestety do kolejnej rundy nie awansowała druga z Polek Alicja Sielska, która była czwarta w swoim biegu z 12,99.
Do finału rzutu młotem awansowała Anita Włodarczyk osiągając szóstą odległość 73,69 m. Ta sztuka nie udała się Ewie Różańskiej i Katarzynie Furmanek.