11 maja 2014 Redakcja Bieganie.pl Sport

Olaf Paruzel: wszystko przychodzi z czasem


Olaf Paruzel stał się w Polsce jednym z najlepiej rozpoznawalnych sprinterów z dwóch powodów. Po pierwsze był najniższy (168 cm wzrostu), a po drugie – zaskakująco szybki. Jego start z bloków i techniczny kunszt biegu budziły respekt na całym kontynencie.

1.jpg


Pod Jasną Górą stałeś się autorem 15-tego wyniku w historii 100 metrów (10.31). W pobliżu tego wyniku biegałeś jednak trzykrotnie. Co było kluczem do tak świetnego biegania?

Myślę, że kluczem do tego wyniku było to że byłem bardzo rozsądnie prowadzony przez mojego trenera. Na pierwszym miejscu zawsze była technika, a potem szybkość czy siła. Jestem zdania, że jeśli zawodnik nie jest dobrze ułożony technicznie i nie potrafi poprawnie wykonać choćby skipów nie powinien rozpoczynać treningu sprinterskiego. W ten sposób rodzą się tylko złe nawyki, które ciężko po latach zmienić. Na dodatek często prowadzą one do kontuzji.

Czy Twój trening miał jakąś głębszą filozofię (oprócz tak skrupulatnego podejścia do techniki) dzięki której mogłeś tak się rozwinąć?

Filozofią według której trenowałem był brak pośpiechu oraz to, że wszystko przychodzi z czasem, pewnych etapów w treningu nie da się przeskoczyć czy przyspieszyć. Trzeba cierpliwie i systematycznie trenować. Na mój wynik składały się lata treningu, elementy powtarzane setki razy, ciągłe dążenie do ideału. Dlatego do rekordu życiowego doszedłem stopniowo z miesiąca na miesiąc, z roku na rok robiąc postęp. Nie wyskoczyłem nagle w przeciągu jednego roku i nie zniknąłem w kolejnym, a niestety często mamy okazję takie przypadki obserwować.

Mógłbyś zdradzić Twoim zdaniem najważniejsze techniczne aspekty w biegu sprinterskim?

Najważniejsza moim zdaniem jest harmonijna i symetryczna praca całego ciała, bardzo dobry start z bloku, wysoka częstotliwość kroku, wysoko prowadzone kolano oraz obszerna praca ramion.

Oglądając Twoje występy dało się odnieść wrażenie perfekcji. Jak wyglądała praca z trenerem nad Twoją techniką?

Technika to element nad którym pracować trzeba przez cały czas, czasem wystarczy drobna kontuzja, lekki ból powodujący dyskomfort i już zmienia się nasza technika. Nad swoją techniką pracuję już dobrych 8 lat, a nadal daleko mi do ideału. Na początku było naprawdę ciężko, często moje treningi szybkości trwały po 2,5-3 godziny. Każdy start, każdy przebiegnięty odcinek był nagrywany i analizowany. Dzięki temu błędy można było na bieżąco korygować, niestety jest to bardzo czasochłonne przez co mało który trener ma czas stosować taką technikę. Ale tylko tym sposobem zobaczymy szczegóły niewidoczne gołym okiem.

Jak krótki biegowy krok zamieniłeś na swój atut? Dzięki jakim ćwiczeniom (treningom) udało Ci się osiągnąć tak znakomitą częstotliwość?

Dzięki dużej częstotliwości, a pomimo krótkiego kroku jestem w stanie szybko rozpędzić się do prędkości maksymalnej, czyli po prostu szybko wystartować. Ale coś za coś. Przez to ciężej jest mi utrzymać częstotliwości kroku co powoduje oczywiście spadek prędkości. Jeśli chodzi o pracę nad częstotliwością kroku to nie skupialiśmy się z trenerem na tym elemencie bo dużą częstotliwość miałem od kiedy zacząłem trenować, problemem jednak zawsze był krótki krok i na tym się skupialiśmy.

Mógłbyś zdradzić ćwiczenia, które najlepiej stymulowały Twoją szybkość?

Jedyne niekonwencjonalne ćwiczenie jaki przychodzi mi do głowy, to starty z bloku lub biegi z 20- metrową gumą rozciągniętą między mną, a partnerem który mnie dodatkowo ciągnął. Poza tym mój trening szybkości nie różnił się od tych praktykowanych w wielu polskich klubach.

Jako jeden z nielicznych miałeś okazję konfrontować siły z najlepszymi na świecie: Powellem i Carterem. Jak to jest stanąć ramię w ramię z takimi gwiazdami? Jak w ogóle wspominasz tamten bieg?

Do tego biegu podchodziłem jak do każdego innego nie odczuwałem z tego powodu stresu, chciałem pobiec poprawnie technicznie i na tym się skupiałem. Na pewno nie zamierzałem wygrać (śmiech). To co mi najbardziej utkwiło w pamięci to, to, że do 20 metra nie widziałem żeby ktoś był przede mną, ale od 30 metra jak Asafa zaczął przyspieszać to w takim tempie się ode mnie oddalał, że czułem się jakbym biegł przebieżkę na treningu.

Rekordy Olafa:

100 metrów: 10.31 (+1.8 m/s)
200 metrów: 21.26 (+0.4 m/s)
300 metrów: 34.91
400 metrów: 49.86
50 metrów(hala): 5.79
60 metrów(hala): 6.70 

Możliwość komentowania została wyłączona.