Nelly Jepkosgei zdyskwalifikowana

Nelly Jepkosgei zawieszona na 3 lata. Kenijka, żeby uniknąć kontroli antydopingowej, sfingowała wypadek samochodowy. Trzykrotna zwyciężczyni mitingów Diamentowej Ligii na 800 metrów, odpocznie od bieżni do 31 stycznia 2024 roku. 

Christian Coleman był na zakupach, Salwa Eid Naser spała jak zabita, a Elijah Manangoi utknął w korku o piątej rano. Tłumaczenia sportowców, którzy uniknęli w ostatnim czasie kontroli antydopingowej, potrafią przyprawić o uniesienie kącików ust. Na wyższy poziom wymówek wspięła się Nelly Jepkosgei, której siostra 18 marca 2020 roku miała mieć wypadek samochodowy na drodze łączącej rodzinne Kapsabet z Eldoret.

Czołowi lekkoatleci świata poddawani są nadzorowi AIU (Athletics Integrity Unit), specjalnej komórki World Athletics do walki z dopingiem. Podstawowym obowiązkiem sportowców jest obecność pod wskazanym adresem, codziennie, w wyznaczonym godzinnym okienku. Wszystko po to, aby pracownik AIU mógł wpaść z niezapowiedzianą kontrolą. Do takiej wizyty-niespodzianki doszło 18 marca 2020 roku, kiedy do mieszkania Jepkosgei w Kapsabet zapukał DCO (Doping Control Officer).

Drzwi otworzył mąż biegaczki, twierdząc, że Nelly ruszyła z odsieczą ciężko rannej siostrze, która ucierpiała w wypadku samochodowym. DCO odczekał godzinę między 20 a 21 i odjechał sporządzając stosowną notatkę. Pracownicy AIU w następnych tygodniach cierpliwie czekali na wyjaśnienia średniodystansówki.

15 kwietnia przedstawiciel zawodniczki dostarczył pismo, w którym Jepkosgei tłumaczy, że wieczór 18 marca spędziła w szpitalu, doglądając poszkodowanej siostry, dlatego opuściła kontrolę DCO. Jednocześnie zaznaczyła, że wciąż czeka na odpowiednie dokumenty ze szpitala, ale sprawa się przeciąga, bo trwa epidemia COVID-19… No, więc wiecie, rozumiecie.

15 czerwca AIU doczekało się e-maila z kopią szpitalnego wypisu. Urzędnicy World Athletics postanowili jednak zweryfikować wyjaśnienia Jepkosgei, nawiązując kontakt z Anty-Doping Agency of Kenya (ADAK). Miejscowi natychmiast przystąpili do działań. Najpierw odwiedzona została komenda policji w Kapsabet, a następnie miejscowy szpital. Co się okazało?

Do żadnego wypadku 18 marca 2020 w mieście nie doszło, a w wypisie przesłanym przez biegaczkę zawarte były dane lekarzy, którzy nie pracują w szpitalu w Kapsabet. Posługując się tytułem polskiej komedii z lat 80-tych (jakże zresztą adekwatnej do historii Jepkosgei) – sprawa się rypła.

Lekkoatletka przyznała się do winy, co skróciło zawieszenie z czterech na trzy lata. Aktualnie biegaczka i tak odbywa karencję (która miała się skończyć w sierpniu br.) w związku ze zmianą barw z Kenii na Bahrajn. Dziś wiemy jednak, że rozbrat z bieżnią potrwa dla niej dłużej.