Redakcja Bieganie.pl
Zorganizowane grupy treningowe na stałe wpisały się w krajobraz lokalnych społeczności biegowych. My odwiedziliśmy ostatnio ekipę spod szyldu New Balance, która w kooperacji z grupą Newonce po raz kolejny zorganizowała w Stolicy biegową „piątkę”… tym razem trailową.
Choć na co dzień treningi New Balance Run Club są otwarte i bezpłatne, w przypadku sobotniej akcji, z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc, obowiązywała procedura konkursowa. Szczęściarze, którzy wzięli udział w jednej z licznych aktywizacji w mediach społecznościowych, otrzymywali zaproszenie na niecodzienny biegowy event. My również chętnie skorzystaliśmy z tej możliwości i w sobotni poranek stawiliśmy się w Śródmieściu, z nadzieją na… no właśnie, nie do końca wiedzieliśmy na co, gdyż organizacyjne szczegóły „trailowej piątki” owiane były tajemnicą.
Nie wiedząc co nas czeka, pogodzeni z losem, wsiedliśmy do autobusu, który ruszył w nieznane. Po drodze wszystko szybko stało się jasne. Jechaliśmy do Falenicy, czyli mazowieckiej kolebki biegania w terenie, gdzie na oznaczonej pętli o długości 3 kilometrów można uzbierać około 100m przewyższenia. Jak na stołeczne warunki, zarówno krajobraz wydmy, jak i ukształtowanie terenu są faktycznie „górskie”.
Na miejscu również czekało kilka miłych niespodzianek. Zanim jednak zdążyliśmy przyjrzeć się temu co dla nas przygotowano, już zaczęła się rozgrzewka. W kilka minut zrobiło się jakoś cieplej, więc szybko pozbyliśmy się zbędnego ubrania i ruszyliśmy w teren.
Kto był w Falenicy ten wie, że nawet dla doświadczonych biegaczy ścieżki są tu dosyć wymagające. My byliśmy ciekawi jak sprawdzą się na nich dedykowane biegom terenowym buty, które wraz z innymi uczestnikami dostaliśmy od organizatorów wydarzenia.
Nam trafił się model Nitrel, czyli ten spośród oferty producenta z Bostonu, który charakteryzuje się mniej agresywnym bieżnikiem. Na warunki biegu na mieszanym podłożu z asfaltowym dobiegiem, z ręką na sercu dajemy piątkę z plusem. Duża wygoda, stabilność, ochrona dla stopy (tak, zdrowo przykopaliśmy w jeden korzeń na zbiegu) i względnie niska waga to w naszej ocenie wszystko czego w takich warunkach potrzeba i Nitrel zdecydowanie to gwarantuje. Jasne, nie jest to but na błotniste bieszczadzkie szlaki, ale w trybie miejsko/terenowym lub dobrej pogodzie w górach, sprawdzi się doskonale.
Wracając do treningu, trudno było choć przez chwilę się nudzić. Kręta ścieżka, zbiegi, podbiegi…w zasadzie płaskiego w Falenicy nie uświadczysz. Kilka bardzo fajnych przystanków poświęconych doskonaleniu techniki biegu w terenie, za co duży plus dla ekipy trenerskiej NBRC. Po części biegowej jeszcze tradycyjne rozciąganko i już można było delektować się pyyysznym jedzonkiem, które nigdy nie smakuje tak dobrze jak po treningu. Biegowe ploty i ploteczki z innymi uczestnikami spotkania wśród których spotkaliśmy m.in.: utytułowaną biegaczkę przeszkodową Mariolę Ślusarczyk oraz piątego zawodnika niedawnego Maratonu Warszawskiego Bartka Falkowskiego, przedłużyły się nadprogramowo.
To zdecydowanie było dobre biegowe rozpoczęcie weekendu. Do domu wróciliśmy wybiegani, wygadani, bogatsi o kilka terenowych TIP’ów, z nowymi znajomościami i fajnymi bucikami. Czego chcieć więcej!
Zdjęcia: Marta Gorczyńska